Witamy, aby się zarejstrować lub zalogować skorzystaj z opcji dostępnych po prawej stronie.
Obecny czas to 02:23 Nie 8 Gru 2019
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
2R
Dołączył: 15 Sty 2007 Posty: 168 Skąd: POLSKA
|
Wysłany: 11:51 Pon 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tuszka 4,30 do 4,70 netto brak zywca |
|
Powrót do góry |
|
 |
ksiaze
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 856
|
Wysłany: 10:58 Pon 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
medox napisał: | dfarmer napisał: | Z jednej strony to 100 % kontraktacji i wynikajace z niego same korzyści brzmi pięknie, jest jednak małe "ale". Ale kto nam zapewni, że nie staniemy się murzynami dla ubojni? Będą nam dyktować swoje warunki pod rygorem zerwania współłpracy. Będziemy zmuszeni sprzedawać im żywiiec i kupować pisklęta i pasze po cenach na które nie będziemy mieli żadnego wpływu. Rynek amerykański jest tego przykładem. Nie chciałbym być niewolnikiem w polskiej firmie odpowiedniku amerykańskiego Tysona czy Perdue. Amerykańskie korporacje- integratorzy osiągają od 20 do30% zysku od zainwestowanego kapitału podczas gdy hodowcy żyjąc na krawędzi ubóstwa muszą się zadowolić zyskiem zaledwie 1 do 3% . A wysokość zainwestowanego kapitału przez hodowców to ponad 50% potrzebnego w tym przemyśle.
Zarobek hodowcy na 1 sztuce od 10 llat nie zmienia się i wynosi 16 centów. Jest to wartość uśredniona z 10 lat, cykl tuczu trwa 6-10 tygodni. Dla znających angielski proszę przeczytać: http://www.aaminc.org/newsletter/v7i4/v7i4p4.htm |
Popieram w całej rozciągłość, g.ó.w.n.o będzie z waszej kontraktacji bo wydymają was jak starą k.....Każdy patrzy na swój biznes i patrzy jak najwięcej zarobić i nikt nie będzie myślał jak poprawić los hodowcy tylko jak go wydymać i jak najwięcej zarobić.Nie gadajcie takich naiwnych bzdur |
@medox ma racje...przeciez nie jeden jest na kontraktacji czy drosed czy inne zaklady i co nie mozecie wymusic wiekszej ceny niz 2,55?? przeciez to wy tutaj najbardziej palczecie a bedziecie plakac jeszcze glosniej... wspomnicie moje slowa |
|
Powrót do góry |
|
 |
diablo
Dołączył: 31 Mar 2006 Posty: 24
|
Wysłany: 10:02 Pon 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
JAKA CENA W MAŁOPOLSCE?? Prosze o konkerty. |
|
Powrót do góry |
|
 |
medox
Dołączył: 28 Mar 2006 Posty: 5358
|
Wysłany: 15:31 Nie 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
dfarmer napisał: | Z jednej strony to 100 % kontraktacji i wynikajace z niego same korzyści brzmi pięknie, jest jednak małe "ale". Ale kto nam zapewni, że nie staniemy się murzynami dla ubojni? Będą nam dyktować swoje warunki pod rygorem zerwania współłpracy. Będziemy zmuszeni sprzedawać im żywiiec i kupować pisklęta i pasze po cenach na które nie będziemy mieli żadnego wpływu. Rynek amerykański jest tego przykładem. Nie chciałbym być niewolnikiem w polskiej firmie odpowiedniku amerykańskiego Tysona czy Perdue. Amerykańskie korporacje- integratorzy osiągają od 20 do30% zysku od zainwestowanego kapitału podczas gdy hodowcy żyjąc na krawędzi ubóstwa muszą się zadowolić zyskiem zaledwie 1 do 3% . A wysokość zainwestowanego kapitału przez hodowców to ponad 50% potrzebnego w tym przemyśle.
Zarobek hodowcy na 1 sztuce od 10 llat nie zmienia się i wynosi 16 centów. Jest to wartość uśredniona z 10 lat, cykl tuczu trwa 6-10 tygodni. Dla znających angielski proszę przeczytać: http://www.aaminc.org/newsletter/v7i4/v7i4p4.htm |
Popieram w całej rozciągłość, g.ó.w.n.o będzie z waszej kontraktacji bo wydymają was jak starą k.....Każdy patrzy na swój biznes i patrzy jak najwięcej zarobić i nikt nie będzie myślał jak poprawić los hodowcy tylko jak go wydymać i jak najwięcej zarobić.Nie gadajcie takich naiwnych bzdur |
|
Powrót do góry |
|
 |
żeldrob
Dołączył: 24 Mar 2006 Posty: 720 Skąd: Słupsk
|
Wysłany: 08:59 Nie 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Na pewno tak jest. My producenci się sami między sobą kąsamy jak psy i czego chcemy od ubojni. POZDRAWIAM WSZYSTKICH i tych małych i tych dużych.[/quote] Jest dokładnie tak jak napisałeś i dlatego , że nie potrafimy się skonsolidować , stworzyć naprawdę silnego związku są potrzebne rozwiązania systemowe . Zakazy i nakazy w formie pewnych ustaw - tylko to może spowodować , że zaczniemy w Polsce drób hodować z "głową" i zgodnie z zapotrezbowaniem . Po prostu Polak musi czuć bat nad sobą !!!
Jako ciekawostkę dodam , że rozmawiałem kiedyś z kolegą-hodowcą na temat wyników produkcyjnych . Spożycie paszy zawsze miał na wręcz niewiarygodnie niskim poziomie . Co się okazało? Facet pod koniec rzutu kupował 10-15 ton pszenicy . Oczywiście tej pszenicy nie doliczał , ale z ogromną satysfakcją oznajmiał jakie to ma świetne wyniki . Komu i czemu miało słuzyć to małe oszustwo? |
|
Powrót do góry |
|
 |
kol
Dołączył: 29 Paź 2006 Posty: 832 Skąd: Mazowieckie
|
Wysłany: 00:35 Nie 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
MD napisał: | kol ,gratuluje ci, że potrafiłeś znaleźć uczciwą ubojnie.Z mojego doświadczenia wiem, że jak jesteś wolnorynkowcem i trzymasz się jednej ubojni ,ta prędzej czy później wyroluje cię jak tylko może.Ja też trzymałem się jednej,nie umawiałem się z żadną inną i CO po jakimś czasie dostawałem mniej niż inni, na wolnym rynku i to dużo mniej.Zapytasz dlaczego,ano dlatego, że ta ubojnia wiedziała, że jak towaru na rynku jest w miare dużo, to ja nie mam w ostatniej chwili komu oddać kury i będę musiał jej oddać towar na jej warunkach.Nikt nie odbierze od ciebie kury z dnia na dzień na warunkach jakie ty sobie wymyślisz,lub w cenie jaką ta INNA UBOJNIA PŁACI W TYM CZASIE INNYM PRODUCENTOM.Wolny rynek to jak wolna amerykanka ,każde chwyty dozwolone,szkoda tylko, że te mało eleganckie chwyty stosują tylko ubojnie.My producenci, widać to od zachodniej do wschodniej granicy, mamy w spodniach za małe JAJA, żeby się jakoś razem trzymać i walczyć o swoje.Wszystko to przykre i nie chce mi się więcej pisać na ten temat.Pozdrawiam wszystkich chodowców . |
Na pewno tak jest. My producenci się sami między sobą kąsamy jak psy i czego chcemy od ubojni. Znajomy oddaje do tej samej ubojni, jednego dnia sprzedajemy i on mi mówi,że sprzedał 10 groszy drożej. Okazuje się, że to z jego strony blef. Dlaczego? Zawiść, zazdrość ( w poprzednim cyklu byłem lepszy ), może mam na jedną flaszkę więcej, a może w nocy mu żona nie dała. Uwierz mi MD to jest żałosne. W jaki sposób my hodowcy oddaleni setki kilometrów od siebie możemy się skonsolidować, jeżeli po sąsiedzku to się nie udaje. Będą nami pomiatać i nic nie zrobimy, bo jak ja padnę to kumpel po fachu będzie zacierał ręce. Nie chcę byćzłym prorokiem, ale będziemy w tym szambie do emerytury czy renty a potem, jeżeli nasze dzieci będą taki głupie jak my to też w nie wpadną. Chyba, że zdarzy się cud. Ja jestem w tym względzie pesymistą. Już się nawet nie chce pisać na ten temat. POZDRAWIAM WSZYSTKICH i tych małych i tych dużych. |
|
Powrót do góry |
|
 |
MD
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 182 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: 21:30 Sob 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
kol ,gratuluje ci, że potrafiłeś znaleźć uczciwą ubojnie.Z mojego doświadczenia wiem, że jak jesteś wolnorynkowcem i trzymasz się jednej ubojni ,ta prędzej czy później wyroluje cię jak tylko może.Ja też trzymałem się jednej,nie umawiałem się z żadną inną i CO po jakimś czasie dostawałem mniej niż inni, na wolnym rynku i to dużo mniej.Zapytasz dlaczego,ano dlatego, że ta ubojnia wiedziała, że jak towaru na rynku jest w miare dużo, to ja nie mam w ostatniej chwili komu oddać kury i będę musiał jej oddać towar na jej warunkach.Nikt nie odbierze od ciebie kury z dnia na dzień na warunkach jakie ty sobie wymyślisz,lub w cenie jaką ta INNA UBOJNIA PŁACI W TYM CZASIE INNYM PRODUCENTOM.Wolny rynek to jak wolna amerykanka ,każde chwyty dozwolone,szkoda tylko, że te mało eleganckie chwyty stosują tylko ubojnie.My producenci, widać to od zachodniej do wschodniej granicy, mamy w spodniach za małe JAJA, żeby się jakoś razem trzymać i walczyć o swoje.Wszystko to przykre i nie chce mi się więcej pisać na ten temat.Pozdrawiam wszystkich chodowców . |
|
Powrót do góry |
|
 |
kol
Dołączył: 29 Paź 2006 Posty: 832 Skąd: Mazowieckie
|
Wysłany: 20:01 Sob 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
żeldrob napisał: | Och jak miło poczytać , że są hodowcy , którzy zaczynają rozsądnie i z sensem mysleć!!! Od wielu już lat przedstawiam swoje zdanie na temat sposobów produkcji drobiarskiej , która powinna być w 100% planowana, a co ważne także w pewnym stopniu NAKAZOWA !!!! Kiedyś mnie opluwano , że nie rozumiem co to jest gospodarka wolnorynkowa , a ja tłumaczyłem , że wolny rynek to nie produkcja ponad wszelką normę i za wszelką cenę . Nigdzie na świecie w normalnej , dobrej gospodarce nie ma tzw. partyzantki . Wszystko jest zaplanowane od A do Z . Tymczasem polscy producenci zachłysnęli się wolnością gospodarczą i mamy to co mamy . Wolny rynek to produkcja taka jaką chcesz , kupno np. paszy i piskląt od kogo chcesz , ale to wszystko zgdonie z pewnymi zasadami . To wstawienia nie pod moje widzimisię , ale pod konkretnego odbiorcę w JEGO terminach i ilościach . Do tej całej syfiastej sytuacji wszyscy dokładamy cegiełkę: hodowca bo produkuje za wszelką ceną nawet dużo ponizej kosztów bo wszystko może kupić na termin niezależnie od sytuacji , wytwórnie pasz bo sprzedają paszę na terminy wiedząc , że hodowca po sprzedaży żywca nawet na koszt tej paszy nie zarobi i ubojnie , które mając za dużo żywca zgłoszonego do uboju są w bardzo komfortowej sytuacji ponieważ mając dużo ptaka zawsze udaje im się zbijać ceny . Wszyscy zarabiają za wyjątkiem hodowców!
Moim skromnym zdaniem to Min.Rol. powinno ustalić pewne ogóle zasady produkcji drobiarskiej . Jak rzecz podstawową i absolutnie wymaganą ścisłe umowy pomiędzy ubojniami i hodowcami . Każda ubojnia powinna określić swoje moce sprzedaży produktu po uboju i pod te moce podpisać umowy z hodowcami .Ubojnia określa terminy i ilości wstawień . To dokładnie tak jak robią duże zakłady . tylko nie zgadza się cena minimalna , która powinna być uśredniona i zawierać wszystkie dodatkowe koszty hodowcy łącznie z amortyzacją obieków i sprzetu . Mając umowę z ubojnią DOPIERO WTEDY MOŻEMY PODPISAĆ UMOWĘ Z ZAKŁADEM PASZOWYM!!!!!!!!!! Czyli nie masz możliwości sprzedania nie dostaniesz paszy . To samo dotyczy zakupu piskląt. Unikamy sytuacji kiedy produkujemy wbrew wszelkim zasadom ekonomii . Kolejna bardzo ważna sprawa to przestrzeganie zawartych umów . Rezcz dotyczy i ubojni , i hodowców . Kary , kary i jeszcze raz dotkliwe kary za łamanie postanowień umowy . To wszyatko wydaje się takie proste , ale faktycznie jest potrzebny silny związek , który doprowadzi do tego , że resort rolnictwa odpowiedzialny za produkcję mięsną w Polsce w końcu zacznie robić to co do niego należy i ustawowo w formie nakazowej weźmie to wszystko za mordę i poukłada . To jedyna droga do stabilizacji . Oj chciałbym w swojej karierze drobiarza jeszcze tej stabilizacji doświadczyć! |
Zgadzam się z Tobą. Od ładnych iluś latek współpracuję z jedną prywatną ubojnią i nie narzekam. Dzwoni ktoś z innej ubojni o kurczaka i nawet płaci 10-15 gr więcej to ja odpowiadam, że mam swoją metę i nigdy się nie zawiodłem. Inni są dobrzy jak jest brak a jak jest dół to potrafią takim z doskoku urwać nawet 40 gr, więc ja wolę to co mam 365 dni w roku. Nie zdarzyło się dyskwalifikacji czy bym musiał przetrzymywać bo nie ma zbytu. Zaznaczam, że jestem tzw. wolnorynkowcem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kurka złotopiórka
Dołączył: 30 Paź 2006 Posty: 231 Skąd: z zamieścia
|
Wysłany: 16:46 Sob 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
witam prosze o podanie ceny w lubuskim na poniedziałek. pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
dfarmer
Dołączył: 05 Kwi 2005 Posty: 68
|
Wysłany: 16:38 Sob 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Możesz wybrać dostawcę paszy, jest bardzo wiele wytwórni pasz na rynku. Możesz negocjować cenę paszy tak jak i cenę za jaką kupujesz pisklęta iwybrać interesującą cię rasę. W przypadku integracji integratorzy jeżeli nie od razu to z czasem będą dążyć do pełnego uzależnienia hodowców i dyktowania im warunków współpracy. Będziesz musiał hodować na ich paszy dostarczone przez nich nienajlepszej jakości pisklęta. Zapytaj hodowców współpracujących z dużymi ubojniami jak często mają problemy z pisklętami. Prawie nigdy ubojnie nie uwzględniaja reklamacji. W umowach kontraktacyjnych z reguły jest prawie zerowa odpowiedzialność ubojni a większość paragrafów poświęcona jest temu w jakiej wysokości i za co karać kontraktujących. W jednej z ubojni hodowca odpowiada za transport żywca i wszystko co padnie w czasie transportu to jego strata dlatego to on a nie kierowca musi wiedzieć czy zakrywać samochód plandeką czy nie. Najrozsądniej według mnie byłoby utworzyć związki hodowców przy ubojniach i wspólnie bronić swoich nteresów ale chyba jeszcze do tego nie dorośliśmy. [/img] |
|
Powrót do góry |
|
 |
żeldrob
Dołączył: 24 Mar 2006 Posty: 720 Skąd: Słupsk
|
Wysłany: 16:05 Sob 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A jaki masz teraz wpływ na ceną żywca , pisklaka , paszy ???? Nie chcesz nie kupuj , nie sprzedawaj i tyle . |
|
Powrót do góry |
|
 |
dfarmer
Dołączył: 05 Kwi 2005 Posty: 68
|
Wysłany: 15:30 Sob 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Z jednej strony to 100 % kontraktacji i wynikajace z niego same korzyści brzmi pięknie, jest jednak małe "ale". Ale kto nam zapewni, że nie staniemy się murzynami dla ubojni? Będą nam dyktować swoje warunki pod rygorem zerwania współłpracy. Będziemy zmuszeni sprzedawać im żywiiec i kupować pisklęta i pasze po cenach na które nie będziemy mieli żadnego wpływu. Rynek amerykański jest tego przykładem. Nie chciałbym być niewolnikiem w polskiej firmie odpowiedniku amerykańskiego Tysona czy Perdue. Amerykańskie korporacje- integratorzy osiągają od 20 do30% zysku od zainwestowanego kapitału podczas gdy hodowcy żyjąc na krawędzi ubóstwa muszą się zadowolić zyskiem zaledwie 1 do 3% . A wysokość zainwestowanego kapitału przez hodowców to ponad 50% potrzebnego w tym przemyśle.
Zarobek hodowcy na 1 sztuce od 10 llat nie zmienia się i wynosi 16 centów. Jest to wartość uśredniona z 10 lat, cykl tuczu trwa 6-10 tygodni. Dla znających angielski proszę przeczytać: http://www.aaminc.org/newsletter/v7i4/v7i4p4.htm |
|
Powrót do góry |
|
 |
żeldrob
Dołączył: 24 Mar 2006 Posty: 720 Skąd: Słupsk
|
Wysłany: 19:51 Pią 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
MD napisał: | Wszystkie te wywody są całkiem dobre,ale może ktoś z was napisze jaka jest dzisiaj CENA BROJLERA !!!!!!!!!!!!! | Kaszuby 2,90-3,0 netto. Ptaka za dużo nie ma , a zejście ubitego dość dobre! |
|
Powrót do góry |
|
 |
MD
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 182 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: 18:08 Pią 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Wszystkie te wywody są całkiem dobre,ale może ktoś z was napisze jaka jest dzisiaj CENA BROJLERA !!!!!!!!!!!!! |
|
Powrót do góry |
|
 |
kokoszka
Dołączył: 17 Sty 2007 Posty: 92 Skąd: warm.-maz.
|
Wysłany: 16:56 Pią 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Wreszcie jakieś mądre wypowiedzi.W pełni popieram opinie Zeldroba,2R,Michała24,Yona i Ana.Może jest nas więcej podobnie myślących? |
|
Powrót do góry |
|
 |
żeldrob
Dołączył: 24 Mar 2006 Posty: 720 Skąd: Słupsk
|
Wysłany: 16:08 Pią 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nie ma opcji , że paszy sobie gdzieś tam uszczkną itd. Jest konkretna umowa z zakładem na odbiór jaj i to wszystko na temat . Mają sobie tyle jaj zakontraktować ile są w stanie odebrać . Jak nie odbiorą - kara wynikająca z zapisów w umowie . Nie będą w planie to nigdzie nie kupią paszy i nikt im nie ubije! Prezentujesz typowo polski , cwaniacki sposób myślenia! Hodowcy z dużych ubojni podpisują umowy na 2,50 , a później jak cena wolnego rynku jest znacznie wyższa kombinują jak mogą , żeby coś oddać na wolny rynek w wyższej cenie . Z reguły jest to NIBY zwiększona upadkowość!!! Jak wszystko będzie kontraktowane w 100% to nie będzie tzw. wolnego rynku . Widzę , że ciężko sobie uzmysłowić , że możemy być w swojej produkcji uzależnieni całkowicie od innych tzn. ubojni , wylęgarni i paszarni . Nie raz słyszałem jak ubojnia chciała ustawić hodowców , żeby się nie dublowali ze wstawieniami . I wiesz co usłysząłem? Cyt:"Ty mi nie będziesz k.u.r.w.a. mówić kiedy i ile mam wstawić! " . Dlatego musi być wprowadzony zamordyzm produkcyjny w sensie pewnych NAKAZÓW pod rygorem zakazu produkcji . |
|
Powrót do góry |
|
 |
Tasin

Dołączył: 26 Maj 2006 Posty: 217 Skąd: Gorzów Wlkp.
|
Wysłany: 13:27 Pią 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Żeldrob, wszystko to bardzo mądre i w pełni się z Tobą zgadzam że takie działania być może ustabilizowały by rynek drobiu, ale...
Ja obracam się w środowisku hodowców, którzy produkują żywiec pod konkretną ubojnie- dużą ubojnie. Wszystko jest z góry ustalane. Wiem jaką cenę paszy będę miała przez cały rzut, jaka cena piskląt, ile zakład towaru może przyjąć i wogóle jest wszystko tak jak sobie to wyobrażasz. Z jednym wyjątkiem. Są tacy hodowcy w tym zakładzie ubojowym, którzy produkują nie tylko brojlera, ale też nioskę wylęgową. To są hodowcy którzy mają po 10- 20 kurników takich po 1000 m albo i większe. Jeśli np zakład nie odbierze im jaj wylęgowych, to oni te jaja nie sprzedają na konsumpcję, tylko oddają do innego zakładu wylęgowego (usługowo) i lęgną pisklęta. Te pisklęta wstawiają na jakiś obiekt sobie, bo zawsze im się trafi jakiś nie zasiedlony. A potem sprzedają żywca na wolny rynek. A paszy zawsze gdzieś uszczkną, to tu to tam, albo sami sobie zrobią, bo to żadna sztuka. Takich hodowców jest sporo i twierdzą oni w dodatku, że z tych kurników mają największy zysk.A więc mogą też sprzedać taniej. I teraz w takim przypadku cały misterny plan żeldroba pada na twarz. Bo ja znam kilku takich co tak robią a założe się, że w całej Polsce jest ich cała masa. |
|
Powrót do góry |
|
 |
żeldrob
Dołączył: 24 Mar 2006 Posty: 720 Skąd: Słupsk
|
Wysłany: 12:33 Pią 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Och jak miło poczytać , że są hodowcy , którzy zaczynają rozsądnie i z sensem mysleć!!! Od wielu już lat przedstawiam swoje zdanie na temat sposobów produkcji drobiarskiej , która powinna być w 100% planowana, a co ważne także w pewnym stopniu NAKAZOWA !!!! Kiedyś mnie opluwano , że nie rozumiem co to jest gospodarka wolnorynkowa , a ja tłumaczyłem , że wolny rynek to nie produkcja ponad wszelką normę i za wszelką cenę . Nigdzie na świecie w normalnej , dobrej gospodarce nie ma tzw. partyzantki . Wszystko jest zaplanowane od A do Z . Tymczasem polscy producenci zachłysnęli się wolnością gospodarczą i mamy to co mamy . Wolny rynek to produkcja taka jaką chcesz , kupno np. paszy i piskląt od kogo chcesz , ale to wszystko zgdonie z pewnymi zasadami . To wstawienia nie pod moje widzimisię , ale pod konkretnego odbiorcę w JEGO terminach i ilościach . Do tej całej syfiastej sytuacji wszyscy dokładamy cegiełkę: hodowca bo produkuje za wszelką ceną nawet dużo ponizej kosztów bo wszystko może kupić na termin niezależnie od sytuacji , wytwórnie pasz bo sprzedają paszę na terminy wiedząc , że hodowca po sprzedaży żywca nawet na koszt tej paszy nie zarobi i ubojnie , które mając za dużo żywca zgłoszonego do uboju są w bardzo komfortowej sytuacji ponieważ mając dużo ptaka zawsze udaje im się zbijać ceny . Wszyscy zarabiają za wyjątkiem hodowców!
Moim skromnym zdaniem to Min.Rol. powinno ustalić pewne ogóle zasady produkcji drobiarskiej . Jak rzecz podstawową i absolutnie wymaganą ścisłe umowy pomiędzy ubojniami i hodowcami . Każda ubojnia powinna określić swoje moce sprzedaży produktu po uboju i pod te moce podpisać umowy z hodowcami .Ubojnia określa terminy i ilości wstawień . To dokładnie tak jak robią duże zakłady . tylko nie zgadza się cena minimalna , która powinna być uśredniona i zawierać wszystkie dodatkowe koszty hodowcy łącznie z amortyzacją obieków i sprzetu . Mając umowę z ubojnią DOPIERO WTEDY MOŻEMY PODPISAĆ UMOWĘ Z ZAKŁADEM PASZOWYM!!!!!!!!!! Czyli nie masz możliwości sprzedania nie dostaniesz paszy . To samo dotyczy zakupu piskląt. Unikamy sytuacji kiedy produkujemy wbrew wszelkim zasadom ekonomii . Kolejna bardzo ważna sprawa to przestrzeganie zawartych umów . Rezcz dotyczy i ubojni , i hodowców . Kary , kary i jeszcze raz dotkliwe kary za łamanie postanowień umowy . To wszyatko wydaje się takie proste , ale faktycznie jest potrzebny silny związek , który doprowadzi do tego , że resort rolnictwa odpowiedzialny za produkcję mięsną w Polsce w końcu zacznie robić to co do niego należy i ustawowo w formie nakazowej weźmie to wszystko za mordę i poukłada . To jedyna droga do stabilizacji . Oj chciałbym w swojej karierze drobiarza jeszcze tej stabilizacji doświadczyć! |
|
Powrót do góry |
|
 |
2R
Dołączył: 15 Sty 2007 Posty: 168 Skąd: POLSKA
|
Wysłany: 11:48 Pią 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jedynym rozwiązaniem aby niezależni hodowcy mieli coś do powiedzenia jest zwiazek zawodowy prężnie działający i mający "coś do powiedzenia" w rozmowach z zakładami drob i ubojniami wszelkiego kalibru, spójrzcie na producentów trzody , tam razem z ubojniami i zakładami ubojowymi i przetwórczymi ( przynajmniej niektórymi) starają sie coś załatwić dla swojej branży w tym bardzo złym dla nich okresie, u nas tydzień dobrej ceny i już każdy zapomina o złych okresach .
A niestety jak mawial pewien Zyd jak jest bardzo dobrze to trzeba zacząć się martwić! No ale w związku trzeba płacić składki i jeździć na zebrania. Zresztą może by ktoś napisał prace doktorską pt "Przyszłość drobiarstwa zaściankowego w Polsce" Jak sobie sami nie pomożemy to nikt nam nie pomoże a napewno nie duże zakłady drobiarskie ani małe lub srednie ubojnie nie mające nic do zaoferowania poza ceną dnia i informacjami że" jest nadprodukcja a jak cena zbyt szybko wzrośnie to ja sobie kure z Czech ściągnę" Planowana w skali całego kraju produkcja pozwoli na ustabilizowanie rynku i spokojniejszą pracę . Wiem zaraz powiecie że skoczkowie i tak rozwalą tę stabilizację ale są na to sposoby i od czegoś trzeba zacząć najlepiej od siebie.
Moim zdaniem żywca coraz mniej ceny idą znów w górę proszę o informacje ,poprzedni tydzień dzięki wymianie danych pozwolił niektórym zaczerpnąć powietrza , jedziemy na jednym wózku. Pzdr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Yon
Dołączył: 19 Wrz 2005 Posty: 176 Skąd: Polska
|
Wysłany: 22:24 Czw 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
To co pisze An to prawda - w gospodarce rynkowej nikt nie zabroni ubojniom budować kurniki - np. Konspol ma 60% własnych kurników, a niedługo pewnie dojdzie do 100%, plus do tego wylęgarnia i paszarnia. Podobnie Drobex (Solec Kujawski) czy Drobimex, który niedawno podziękował dostawcom jaj wylęgowych bo sam zbudował fermy reprodukcyjne w okolicach Szczecina. Więc nie liczę, że rząd coś zabroni i cena pójdzie w górę. Ale z jednym się nie zgadzam - import z Brazylii - to powinni ograniczyć - bo jak można z nimi konkurować jeśli oni tuczą na mączkach, a w EU się zabrania, a potem pozwala mięso na mączkach importować. Brak logiki.
Michał 24 napisał: | Nawiązując do wcześniejszych postów nie wiem czy ograniczenie wstawien coś da bo jak kurczaka będzie mało to przywiozą z zagranicy i nic to nie da a po za tym coraz więcej biznesmenów kupuje kurniki po to żeby przeprać pieniądze i robią nam nad produkcje.Wiec nie ma złotego środka żeby polepszyć nasz interes póki rząd coś z tym nie zrobi. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vitor1
Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 31
|
Wysłany: 17:33 Czw 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
W końcu coś konkretnego, tak trzymaj An  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Michał 24
Dołączył: 09 Lip 2006 Posty: 41 Skąd: Polska
|
Wysłany: 16:28 Czw 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nawiązując do wcześniejszych postów nie wiem czy ograniczenie wstawien coś da bo jak kurczaka będzie mało to przywiozą z zagranicy i nic to nie da a po za tym coraz więcej biznesmenów kupuje kurniki po to żeby przeprać pieniądze i robią nam nad produkcje.Wiec nie ma złotego środka żeby polepszyć nasz interes póki rząd coś z tym nie zrobi. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Ray
Dołączył: 21 Mar 2006 Posty: 123 Skąd: Kuj-pom
|
Wysłany: 14:38 Czw 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Zdaje sobie z tego sprawe An, ze jest to niestety niemozliwe:( Ale moze choc jakis zapis ze przykladowo 60% produkcji musi byc kupowane od podmiotow nie zwiazanych z zakladem. Pachnie troche socjalizmem ale dzieki temu ubojnie takze liczylyby sie z tym ze hodowca musi funkcjonowac. Nie bylo by to glupie co? |
|
Powrót do góry |
|
 |
An
Dołączył: 18 Wrz 2006 Posty: 237
|
Wysłany: 13:51 Czw 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ray, myślę,że Twoje rozumowanie się nie obroni. W gospodarce rynkowej nie ma bowiem żadnej możliwości blokowania, czy oddzielenia hodowli od przetwórstwa. Istnieje bowiem wolność gospodarcza i żadnemu podmiotowi nie można zakazać działalności , jeżeli tylko spełnia kryteria wyznaczone przez prawo ( np. uprawnienia rolnicze, stosowne zezwolenia weterynaryjne, ochrony środowiska, gminy i inne). Istnieje natomiast moim zdaniem możliwość podjęcia działań zmierzających do objęcia całej produkcji drobiu kontraktacją w pełnym (prawnym) tego słowa znaczeniu. Mam tu na myśli przede wszystkim konieczność oznaczania w umowie ilości , terminu i ceny minimalnej skupu zakontraktowanego surowca ( żywca, jaj wylęgowych itd.). Wolny rynek z wyraźnie zaznaczoną ceną skupu nie mógłby schodzić poniżej opłacalności z prostego powodu - wolnorynkowe ubojnie nigdy , ale to nigdy nie dołożą do produkcji nawet 1 złotego, tym samym hamowana byłaby spirala wzajemnego napędzania spadku cen. Co więcej , ubojnie zostałyby zmuszone do podjęcia działań zmierzających do:
1. określenia swoich potrzeb w różnych porach roku ( uniknięcie czasowych nadprodukcji)
2. skupu ewentualnych nadwyżek rynkowych i ich magazynowania na swój koszt ( wymuszenie efektywności w szukaniu nowych rynków zbytu)
3. szanowania dostawcy w okresach nadprodukcji, z uwagi na podzielony i objęty umowami rynek producentów
Konkludując, wreszcie brałyby pieniądze za coś więcej niż obcięcie kurczakowi łba. Kaszuby - 2,90 netto |
|
Powrót do góry |
|
 |
Ray
Dołączył: 21 Mar 2006 Posty: 123 Skąd: Kuj-pom
|
Wysłany: 10:02 Czw 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Moim skromnym zdaniem ograniczenie wstawień może by cos dało ale trzeba sobie zdać sprawe, że duże zakłady (a także małe ubojnie) w coraz większym stopniu zabezpieczają swoją produkcje własnym kurczakiem. I tu jest zagrożenie chyba najwieksze. I jesli jest taka możliwość to tutaj prawnie bym próbował coś zablokować. Żeby nie mogło być powiązania produkcji z hodowlą. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|