Matys 0 Napisano 2 Sierpnia 2007 To sie zgadzam, ze przy uwieziowej to zgarniak jest najlepszy. Natomiast przy wolnostanowiskowej no chyba jednak ciagnik bedzie najlepszy, bo z tego co widzialem to te zgarniaki w wolnostanowiskowej to jakos mi sie nie podoba one chyba awaryjne sa i nie slyszalem nic o nich dobrego. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kris 0 Napisano 2 Sierpnia 2007 znajomy budował obore wolnostanowiskową na ok50 szt i powiedział że tylko na kratach ma być Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Fojtek 0 Napisano 3 Sierpnia 2007 Kilka uwag, do tego jaką oborę wolnostanowiskową: 50 krów, to trochę za mało na grupy technologiczne, bo będą to za małe grupy, no i trochę problem jak zorganizować "tak małą" oborę, żeby te grupy funkcjonowały prawidłowo - w szczególności w czasie doju. Pamiętajmy o hierarchii w stadzie - w większej grupie, słabszym sztukom łatwiej się "ukryć". W zasadzie podział na grupy - od ok. 150 sztuk. Co do rodzaju obory - na głębokiej ściółce, obora płytka bez ruszt i obora płytka rysztowa, każda ma wady i każda zalety. Oborę głęboką wybierze krowa, a oborę rusztową - obsługa. Wadą rusztowej - są właśnie ruszta, po których krowy nie zabardzo lubią chodzić. Trzeba też pamiętać o b.dobrej wentylacji z uwagi nadużą wilgotność. W zimie zimne powietrze może "podwiewać" krowy przez ruszta. Ogromną zaletą jest niewielki nakład pracy "przy gnoju", wywóz gnojowicy - błyskawiczny! Inwestycja przy budowie - znacznie większa, choć przy kredytach niskooprocentowanych - opłacalna. No i czasem jeśli brak jest słomy - konieczna. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robern 0 Napisano 9 Sierpnia 2007 Na Podlasiu 90% obór nowobudowanych jest na tzw. kracie. Ponieważ rolnicy nie mają ściółki i wszystkie uprawy idą pod trawy i kukurydzę. A po kracie się boją chodzić te krowy co mają lęk wysokości Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Fojtek 0 Napisano 11 Sierpnia 2007 Przy braku słomy wcale nie trzeba stosować ruszt. W oborze legowiskowej bez ruszt do usuwania obornika stosujemy zgarniacz lub robimy to turem. Zaletą tego rozwiązania jest to, że możemy na legowiska podsypywać słomę. W oborach rusztowych, słoma zatyka ruszta. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robern 0 Napisano 19 Sierpnia 2007 Fojtek a skąd masz podsypać słomę jak jej nie masz? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Fojtek 0 Napisano 19 Sierpnia 2007 Cześć RobernJak zapewne zauważyłeś, moje wypowiedzi mają na celu pokazanie różnych możliwości. Poprzednia wypowiedź rozpoczyna się od "... przy braku słomy...", przeczytaj jeszcze raz. Jeżeli chcesz poznać moje zdanie na temat skąd wziąć słomę jak się je nie ma, -to namawiam do rozejrzenia się. Najprościej jest kupić od tych którzy mają jej nadmiar. Jedna z podlaskich mleczarń przywoziła słomę i sianokiszonkę nawet z odległych terenów. pozdrawiam Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robern 0 Napisano 24 Sierpnia 2007 Owszem zgadzam się, że można wziąć od sąsiadów, ale nie zawsze jest to tanie, a tym bardziej opłacalne. Poza tym koszt zwożenia słomy, jej ścielenia, usuwania obornika, składowania na pryzmie, wywożenia to znacznie podraża koszty utrzymania zwierząt i w efekcie jest droższe niż obora bezściołowa, którą może obsługiwać spokojnie jedna osoba przez cały sezon. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Fojtek 0 Napisano 26 Sierpnia 2007 Widzę Robern, że masz zdrowe podejście do tematu i wiesz o czym piszesz. Mam nadzieję, że są tacy, którzy czytając nasze posty coś skorzystają. Dla poszerzenia tematu chciałbym zauważyć, że obory rusztowe mogą mieć znacznie płytsze kanały gnojowe /wystarczy około 40 centymetrowy poziom gnojowicy/ i tylko pod korytarzami spacerowymi, nie tak jak to jest obecnie popularne - pod całą oborą. Gnojowicę gromadzi się w zbiornikach podziemnych lub nadziemnych - obok obory. Zaletą takiego rozwiązania jest mniejsza ilość gazów powstałych podczas fermentacji obornika - przedostających się do obory. Nie zchodzą również takie zjawiska, jak "zagazowywanie" krów podczas mieszania gnojowicy. Jeżeli gromadzimy gnojowicę w 2 /lub więcej/ zbiornikach i naprzemniennie je napełniamy /i opróżniamy/ to jakość gnojowicy jako nawozu jest znacznie lepsza. Czyszczenie zarastających kanałów gnojowych będzie łatwiejsze. Koszt takiej inwestycji nie będzie większy. Jest ona możliwa przy wyższym poziomie wód gruntowych. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robern 0 Napisano 26 Sierpnia 2007 Trochę się robiło "przy krowach" to i doświadczenia nazbierałem. Owszem w obecnej chwili budować płytkie kanały gnojowicowe (które, mogą ale nie muszą) być wspomagane wygarniaczami. Taki stan nastał, że "w modzie" jest budowanie zbiorników poza oborą (głównie za sprawą dopłat ARiMR). Wcześniej niestety (szczególnie dla zdrowia układu oddechowego krówek) tańszym rozwiązaniem było budowanie zbiornika pod oborą. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach