PRZEPRASZAM CZY MIAŁBY KTOŚ CZAS I OCHOTĘ POMÓC MI?

mam dzialkę budowlaną o pow.2500 m w centrum wsi (przy drodze głównej)z możliwością podlączenia wodociągu i prądu, z fundamentami pod bungalow i pełną dokumentacją.Mam chętną osobe na kupno ale nie orientuje się w cenach takich dzialek- jaką cenę moglabym zaproponować? Dzialka znajduje się ok.2 km od budowanej autostrady.Proszę o pomoc

W mojej wiosce jeszcze przed rokiem 20 zł było dobrą cena, obecnie nikt nie sprzedaje ponizej 30zl.

W atrakcyjniejszych rejonach ( okolice, szkoły, gł trasy, miasta) cena 40zł.

Cena działki zależy od stu różnych rzeczy... głównie od planów nabywcy...

Jezeli ktoś chce założyć sklep, knajpę - to bliskość szosy jest plusem... jeżeli szuka spokojnej okolicy na dom mieszkalny - to minus...

Jeżeli działka nad jeziorem - to plus dla wędkarza, dla rodziny wielodzietnej to minus (bo się potopią)

Dla mnie (na przykład) decydująca jest rybność okolicznych jezior...miałem okazję kupić domek nad jeziorem... domek - cycuś... ale jezioro wyłapane sieciami... więc nie kupiłem. Ten sam domek 50 km dalej nad innym jeziorem - byłby moim marzeniem!

Tak więc... gra bez regół...

Ramzesik ciebie nie stać na domek nad jeziorem, nie oszukujmy się..

naiwny jest ktoś kto kupuje taką działkę za grube pieniądze, wybuduje dom i będzie słychać nieustający szum od autostrady, a na jakąkolwiek działalność gospodarczą jest za daleko, weź ile dają bo się klient rozmyśli

Szanowna Pani Haniu

Z doświadczenia rzeczoznawcy majątkowego wiem że bliskie sąsiedztwo Autostrady ma znaczenie (pozytywne) w zasadzie tylko wtedy jeśli w pobliżu jest (lub jest planowny) z niej zjazd ...

Biorąc pod uwagę politykę firm budujący autostrady oraz dzierżawiących je (zjazdy co 50 km tylko w dużych miastach w celu zminimalizowania kosztów związanych z poborem opłaty) odległość od autostrady jest mniej istotna niż odległość od dużego miasta ...

Wiele razy miałem okazję kupić domek nad jeziorem... ale byłbym ostatnim idiotą gdybym to zrobił...

Po co mi domek nad jezioerm, które ktoś wyłapie sieciami, zatruje i będzie tam pustka?

Mając gdzieś domek - muszę tam (i tylko tam) jeździć...

Mając domek - muszę o niego dbać, malować, reperować, kłaść dach, płot, przetykać komin, bo kawki nasrały i zacementowały itd. albo rozpaczać, że miejscowi złodzieje (sami Polacy i Katolicy) się włamali, zrabowali, zniszczyli itd.

A tak, to jeżdżę na 2 tyg. tam, gdzie sobie wybiorę i nic mnie nie obchodzi... raz tu, a raz tam... jak wolny człowiek, a nie jak niewolnik przywiązany do ziemi...