Alpaka 0 Napisano 1 Sierpnia 2007 Czy ktoś brał ostatnio brojlery Ross z wylęgarni w Niemodlinie? Mamy problem ze stadem, około 40% to charłaki, lekarze się poddali, nie mają pojęcia co się dzieje, sekcje i badania nie wykazały żadnej choroby. Warunki na kurniku dobre, nawet upały nie szkodzą, bo mała obsada, więc udaje się utrzymać w miarę przyzwoitą temperaturę. Średnia waga na 28 dzień to 849 gram, mimo tego, że już 2000 najmniejszych sztuk przerzuciliśmy do osobnego pomieszczenia. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
moree 0 Napisano 5 Sierpnia 2007 Wyrazy współczucia. Handlowałem z nimi pół roku. Z rzutu na rzut było coraz gorzej. Ostatnie stado byłą tragedią (łapało wszystkie choroby świata), próbowano mi wmówić koksyliozę!!. Mój lekarz się załamał ,stwierdził że najlepszym lekarstwem będzie zmiana wylęgarni. Upadkowość przez cały rzut była bardzo wysoka praktycznie przez cały czas były na antybiotyku w rezutacie to co dochowałem urosło na 46 dzień rzutu na 2 kg. To był sukces przy tej kurze.Powodzenia i radzę zmienić wylęgarnię Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Alpaka 0 Napisano 6 Sierpnia 2007 U nas jest trochę inaczej, bo upadki są bardzo niskie, poza tym jedynym objawem "choroby" jest to, że cała para idzie w pióra, a połowa stada zachowuje się raczej jak młode nioski a nie brojlery :/ Aż kusi, by gdzieś przechować z 50 sztuk i zobaczyć, co z nich wyrośnie. Bo Ross to na pewno nie jest. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
moree 0 Napisano 6 Sierpnia 2007 Stado było wymieszane na 100% , facet który brał po 3 tygodniu na rynek drapał się po głowie co to jest. Prawdziwy problem z upadkami to koniec 4 tygodnia kiedy juz antybiotyki nie szły. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
moree 0 Napisano 7 Sierpnia 2007 Wszystko u mnie zawsze było w porządku do 4 tygodnia. Po tym czasie zaczęły się pojawiać problemy. Wynosiłem po 100-150 dziennie. Końcówka już była tragedią. Poza tym stado było bardzo wymieszane. Każda kura była inna. Przysłali lekarza, który stwierdził, że mam za mokro na kurniki i próbował mi wmówić koksylioze . Zacisnąłem zęby, dfochowałem i zmieniłem wylęgarnie. Od tej pory mam święty spokój. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Alpaka 0 Napisano 8 Sierpnia 2007 U nas już pierwszego dnia było widać, że coś jest nie tak. Cześć kurczaków była jaśniejsza od reszty, wąska w ramionach i na cienkich nóżkach. Zgłosiliśmy problem, stwierdzili, że wszystko u nich i ze stadem rodzicielskim było w porządku i oczywiście próbowali wmówić nam, że coś u nas jest nie tak. Tuż po przejściu ze startera na grower pojawiła się potworna biegunka, a część kurczaków przestała w ogóle rosnąć. Nie pomogła zmiana paszy, nie pomogły leki, Lekarz zarządził odseparowanie "niedorostków". Wylądowały na drugiej hali, nadal mają biegunkę, choć już słabszą, i w 36 dniu wyglądają na jakieś 3 tygodnie, część nawet na mniej jeśli chodzi o wzrost czy wagę, za to są pięknie opierzone. Reszta kur mniej więcej trzyma normę, opóźnione są pod względem wagi o jakieś 3 dni, ale paszy zjadły mało, więc tragedii nie ma. Upadki u tych "normalnych" bardzo niskie, tylko nagła śmierć sercowa,w porywach po 8 sztuk dziennie (nawet teraz, przy upałach). U małych kurczaków też upadki niskie, ale warunki mają komfortowe, niecałe 3000 sztuk na powierzchni 500 m2. Może z 500 sztuk spośród nich dojdzie do wagi 2 kg, ale moim zdaniem nie wcześniej niż w 7 tygodniu. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
hod repr 0 Napisano 8 Sierpnia 2007 ale co Cię kolego zaniosło do tego Opola ? mam trochę znajomych w łódzkim i mam nadzieję ,że nikogo znajomego nie trafiło....wygląda na to ,że was uszczęśliwiono tzw hybrydami czyli pisklęta rodzicielskie z błędu seksowania, jedyne co można pomóc...zmienić wylęgarnię, powodzenia U nas już pierwszego dnia było widać, że coś jest nie tak. Cześć kurczaków była jaśniejsza od reszty, wąska w ramionach i na cienkich nóżkach. Zgłosiliśmy problem, stwierdzili, że wszystko u nich i ze stadem rodzicielskim było w porządku i oczywiście próbowali wmówić nam, że coś u nas jest nie tak. Tuż po przejściu ze startera na grower pojawiła się potworna biegunka, a część kurczaków przestała w ogóle rosnąć. Nie pomogła zmiana paszy, nie pomogły leki, Lekarz zarządził odseparowanie "niedorostków". Wylądowały na drugiej hali, nadal mają biegunkę, choć już słabszą, i w 36 dniu wyglądają na jakieś 3 tygodnie, część nawet na mniej jeśli chodzi o wzrost czy wagę, za to są pięknie opierzone. Reszta kur mniej więcej trzyma normę, opóźnione są pod względem wagi o jakieś 3 dni, ale paszy zjadły mało, więc tragedii nie ma. Upadki u tych "normalnych" bardzo niskie, tylko nagła śmierć sercowa,w porywach po 8 sztuk dziennie (nawet teraz, przy upałach). U małych kurczaków też upadki niskie, ale warunki mają komfortowe, niecałe 3000 sztuk na powierzchni 500 m2. Może z 500 sztuk spośród nich dojdzie do wagi 2 kg, ale moim zdaniem nie wcześniej niż w 7 tygodniu. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Alpaka 0 Napisano 8 Sierpnia 2007 Mnie nie zaniosło, tylko moją matkę :/ Długa historia :/ Ja osobiście mam 8 lat przerwy w hodowli i tylko jej pomagam. A co do kurczaków, to pocieszam sie tylko jednym. Podobno w Niemodlinie lęgną też kaczki, przynajmniej te nasze nie kwaczą :/ Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
ogurek 0 Napisano 8 Sierpnia 2007 pocieszam sie tylko jednym. Podobno w Niemodlinie lęgną też kaczki, przynajmniej te nasze nie kwaczą :/dobre, dobre Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Alpaka 0 Napisano 9 Sierpnia 2007 Ogurek, jakbyś te kurczaki zobaczył, to byś się nie śmiał. Ja rozumiem, że w każdym rzucie muszą być "wypierdki mamuta", które zatrzymują swój rozwój na 10 dniu, ale na litość boską, nie może tego być z 600 sztuk przy wstawieniu 12.000 :/ A te pseudo-nioski już nam 3 razy poidła zarwały, bo siadają na linii jak na grzędzie i nie idzie ich zgonić :/ Tyle dobrego, że 3000 jest na drugiej hali, gdzie są zwykłe poidła rynnowe, w innym wypadku albo normalne kury musiałyby pić na kolanach, albo te niedorostki by nam padły z odwodnienia :/Przy kurach pracuję od 6 roku życia, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałam :/ Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Alpaka 0 Napisano 13 Sierpnia 2007 W nocy oddaliśmy 3500 tych "kur" które wyselekcjonowaliśmy. Średnia waga 1,19 kg :/ Podobno na taśmie w ubojni zdarzały się sztuki, które miały powyżej 1,4 kg :/ Śmiechu warte :/ Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
501 0 Napisano 27 Sierpnia 2007 jak ciebie matka wpóściła po ośmiu latach do kurnika i do tego mieliście pecha z pisklętami......... to normalka!!! Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Alpaka 0 Napisano 29 Sierpnia 2007 501, nie twierdzę, że z kurami jest tak, jak z nauka jazdy na rowerze, ale mimo wszystko nie oceniałabym moich umiejętności tak nisko, jak Ty to robisz Tym bardziej, że wszystkie decyzje i tak podejmowała matka, bo to jej kury, ja tylko pomagałam. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
501 0 Napisano 30 Stycznia 2008 Jak tylko Pomagałaś to serdecznie Cię przepraszam. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Ray 0 Napisano 31 Stycznia 2008 Czy ktoś z was słyszał o podawaniu denaturatu dla poprawienia trawienia? Jeśli tak to w jakich proporcjach? Z góry dziękuje. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
paktofonikas 0 Napisano 31 Stycznia 2008 Kuraki po wstawiebniu jaies taki ospale sa i co to moze byc? Jakies sugestie? Ptaki maja 6 dni. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kogucik77 0 Napisano 31 Stycznia 2008 Czy ktoś z was słyszał o podawaniu denaturatu dla poprawienia trawienia? Jeśli tak to w jakich proporcjach? Z góry dziękuje. Ja słyszałem kiedyś, że w denaturacie rozpuszczało się jakiś lek dla kur (nie pamiętam nazwy, ale chyba antybiotyk). To dowodzi, że w niskim stężeniu denaturat nie jest szkodliwy dla drobiu. Ale czy poprawia trawienie? Nie wiem... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Ray 0 Napisano 31 Stycznia 2008 O stosowaniu denaturatu jako polepszacza zeby antybiotyk sie lepiej rozpuszczal to wiem. Natomiast zasugerowano mi tylko bez szczegółów, że poprawia flore u kurczaków a co za tym idzie trawienie. Cos kiedys o tym juz slyszalem ale nie moge dojsc co jak i gdzie:) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zybin 0 Napisano 31 Stycznia 2008 Czy ktoś z was słyszał o podawaniu denaturatu dla poprawienia trawienia? Jeśli tak to w jakich proporcjach? Z góry dziękuje. ja kiedys podawalem kurczakom dwu dniowym ,denaturat przeciwko biegunce,w ilosci 1 do 2 gram na litr wody - był skuteczny Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
T30 0 Napisano 2 Marca 2008 Czy to prawda że denaturat jest skuteczny na kokcydiozę????? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
harryy 0 Napisano 29 Marca 2008 nie spodkałem sie nigdy z taką opinią Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zootechnik84 0 Napisano 6 Maja 2008 Denaturat nie poprawia trawienia tylko eliminuje patogenne i niepatogenne mikroorganizmy z przewodu pokarmowego, podawanie denaturatu ma sens w przypadku rozwolnienia, ale trzeba pamietac ze ów suplement diety eliminuje również pożyteczne bakterie jelitowe, więc po takiej kuracji warto podać bakterie do wody. zdecydowanie lepszym rozwiazaniem jest podawanie zakwaszaczy, które obnizając pH w jelitach eliminują z nich bakterie rozwijające sie w pH powyżej 4-4,5, a jednocześnie nie zagrażają takim jak rodzaj L. Bacillus, który należy do tych pożytecznych Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
miszka01 0 Napisano 30 Maja 2008 Witam !!! Czy moze ktoś z hodowców pomoże mi rozwiązać nastepujący problem. Zużycie paszy na Rossie wynosi 2,04, średnia waga 2,40. A na Cobbie zawsze wychodzi 1,84 średnia waga 2,34. Pasza jest ta sama, warunki też. Mam zainstaowane na kurnikach oświetlenie Orion ( niebiesko-zielone). Może oswietlenie jest nieodpowiednie dla Rossa? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
miszka01 0 Napisano 3 Lipca 2008 Czy ktoś mi pomoze rowiązać ten problem? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Sahara 0 Napisano 3 Lipca 2008 Witam !!! Czy moze ktoś z hodowców pomoże mi rozwiązać nastepujący problem. Zużycie paszy na Rossie wynosi 2,04, średnia waga 2,40. A na Cobbie zawsze wychodzi 1,84 średnia waga 2,34. Pasza jest ta sama, warunki też. Mam zainstaowane na kurnikach oświetlenie Orion ( niebiesko-zielone). Może oswietlenie jest nieodpowiednie dla Rossa? Nie wstawiaj Rossa !!. U mnie była odwrotna sytuacja , na rossie wyniki super ,a na cobbie kicha , nie wstawiam cobba i jest o.k.Porada : zmienić paszę , program świetlny , bo cobb i ross mają różne wymagania . Wynika to z instrukcji hodowlanej dla danej rasy. Cobb wymaga też wyższej temperatury na obiekcie , a ross między 2-3 tygodniem , niższej o 2 stopnie . Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach