Skocz do zawartości
NataszaX

Jaki profil gospodarstwa eko??

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Mam do rozwiązania zagadkę i zwracam się z nią do Was, doświadczonych ekorolników. Gdybyście mieli możliwość zrealizowania gospodarstwa waszym zdaniem najefektywniejszego ekonomicznie, to czym byście się zajmowali?

 

Produkcja eko jest dużo bardziej pracochłonna, znam ogólne założenia. Z racji dużego odchyłu w kierunku bydła nie wyobrażam sobie braku zwierząt w gospodarstwie. Ponieważ nie ma zbytu na mleko eko trzeba by zostać przy mięsie. I tu pojawia się problem: jakiej rasy? mówi się lokalne , prymitywne, odporne. Mimo spełnienia tych kryteriów obywatele bydlęcy mają pełne szanse od czasu do czasu zachorować, i co wtedy? Jak sobie z tym radzicie? Przy przeziębieniach każdy zna chyba mieszankę: mleko, masło, czosnek, miód, bywa, że się sprawdza Ale co z poważniejszymi zachorowaniami typu ostre zapalenia płuc i biegunki? Ponoć w stanach zagrożenia życia bądź ulżenia w cierpieniu można stosować konwencjonalne leczenie (przy podwójnym okresie karencji).Natomiast leczenie takie trzeba zgłaszać, czy w związku z tym ponosi się jakieś konsekwencje? Jeśli same ziółka, roztwory, napary nie działają zawsze można zwrócić się do weta? Szczepienia profilaktyczne ponoć też są już dozwolone, ale czy bez ograniczeń? Wcześniej były...

 

A przede wszystkim co ze zbytem? Powinnam chyba to pytanie zadać jako pierwsze, no ale trudno. Gdzie trafiają eko jałówki, eko krowy i eko buhajki? No i przede przede wszystkim za ile ktokolwiek chce to kupić?

 

Sfera roślinna: zboża, mieszanki, strączki, motylki, może okop, na pewno trawa. A zioła? Jaki areał trzeba uprawiać, aby to było opłacalne, no i oczywiście gdzie sprzedać, jakie ceny można za to osiągnąć?

 

Acha i jeszcze zagadnienie sprzętu. To prawda, że muszę mieć każdy egzemplarz niezbędny do uprawy tego co uprawiam przy założeniu, że część gosp. zostałaby konwencjonalna? Jakie rozmiary produkcji wydają się Wam być sensowne?

 

Tematu na pewno nie wyczerpałam ...

 

Będę wdzięczna za rozmowę

 

Może narodzi się z tego jakaś żywsza dyskusja, tym bardziej że zamyka się kolejny rok gospodarczy i jesteście bogatsi o doświadczenia.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Błąd w założeniach - na mięso eko jest taki sam zbyt jak na mleko eko, czyli go nie ma, aktualnie.

Weź również pod uwagę, że za kilka lat znikną wszelki unijne dopłaty.

Zastanów się nad przetwórstwem, produkcja żywności ma przyszłość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak łatwo zauważyć nie występuje podaż zaś popyt jest kreowany właśnie poprzez podaż, ja z przyjemnością zakupiłbym zarówno mleko jak i mięso wyprodukowane metodami co najmniej zrównoważonymi; największym problemem zarówno w rolnictwie ekologicznym jak i konwencjonalnym jest wyprowadzanie nadwyżki producenta przez przetwórcę, jedyną szansą dla producentów ekologicznych jest wytwarzanie rzadkich produktów żywnościowych i sprzedawanie ich bezpośrednio konsumentowi dzięki czemu to do nas trafia nadwyżka i jeszcze premia przetwórcy największym wyzwaniem jest kreacja rynku zbytu (dla stosunkowo drogiej żywności) a na to niestety recepty nie znam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio doznałam szoku w sklepie przy półce z jajkami. Jajka z ekologicznej fermy (cokolwiek by to znaczyło) kosztowały ponad 1 zł szt. Zaznaczam że to cena sklepowa, nie wiem ile z tego dostaje hodowca, ale wiem że za zwykłe jaja spożwcze dostaje ok. 20-30 gr w zależności od klasy.

Myślę że jest sporo nawiedzonych ludzi skłonnych kupować jajka ekologiczne, bo niektórzy pewnie myślą że jak nie ekologiczne to "fermowe" i na pewno blade w środku...To takie głęboko zakorzenione rozumowanie, rodem gdzieś z głębokiego PRL-u.

Może to jakiś pomysł na eko-gospodarstwo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Błąd w założeniach - na mięso eko jest taki sam zbyt jak na mleko eko, czyli go nie ma, aktualnie.

Weź również pod uwagę, że za kilka lat znikną wszelki unijne dopłaty.

Zastanów się nad przetwórstwem, produkcja żywności ma przyszłość

 

Dobrze radzący sobie eko rolnicy, których znam to są tacy, którzy mają warzywa i sprzedają np. bezpośrednio do Warszawy albo ci, którzy swoje produkty jak mleko, mięso, zboża przetważają na sery, kiełbasy, płatki itp.

Reszta mniej, lub bardziej narzeka.

 

A w rolnictwie konwencjonalnym, wszyscy narzekają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Mam do rozwiązania zagadkę i zwracam się z nią do Was, doświadczonych ekorolników. Gdybyście mieli możliwość zrealizowania gospodarstwa waszym zdaniem najefektywniejszego ekonomicznie, to czym byście się zajmowali?

 

Produkcja eko jest dużo bardziej pracochłonna, znam ogólne założenia. Z racji dużego odchyłu w kierunku bydła nie wyobrażam sobie braku zwierząt w gospodarstwie. Ponieważ nie ma zbytu na mleko eko trzeba by zostać przy mięsie. I tu pojawia się problem: jakiej rasy? mówi się lokalne , prymitywne, odporne. Mimo spełnienia tych kryteriów obywatele bydlęcy mają pełne szanse od czasu do czasu zachorować, i co wtedy? Jak sobie z tym radzicie? Przy przeziębieniach każdy zna chyba mieszankę: mleko, masło, czosnek, miód, bywa, że się sprawdza Ale co z poważniejszymi zachorowaniami typu ostre zapalenia płuc i biegunki? Ponoć w stanach zagrożenia życia bądź ulżenia w cierpieniu można stosować konwencjonalne leczenie (przy podwójnym okresie karencji).Natomiast leczenie takie trzeba zgłaszać, czy w związku z tym ponosi się jakieś konsekwencje? Jeśli same ziółka, roztwory, napary nie działają zawsze można zwrócić się do weta? Szczepienia profilaktyczne ponoć też są już dozwolone, ale czy bez ograniczeń? Wcześniej były...

 

A przede wszystkim co ze zbytem? Powinnam chyba to pytanie zadać jako pierwsze, no ale trudno. Gdzie trafiają eko jałówki, eko krowy i eko buhajki? No i przede przede wszystkim za ile ktokolwiek chce to kupić?

 

Sfera roślinna: zboża, mieszanki, strączki, motylki, może okop, na pewno trawa. A zioła? Jaki areał trzeba uprawiać, aby to było opłacalne, no i oczywiście gdzie sprzedać, jakie ceny można za to osiągnąć?

 

Acha i jeszcze zagadnienie sprzętu. To prawda, że muszę mieć każdy egzemplarz niezbędny do uprawy tego co uprawiam przy założeniu, że część gosp. zostałaby konwencjonalna? Jakie rozmiary produkcji wydają się Wam być sensowne?

 

Tematu na pewno nie wyczerpałam ...

 

Będę wdzięczna za rozmowę

 

Może narodzi się z tego jakaś żywsza dyskusja, tym bardziej że zamyka się kolejny rok gospodarczy i jesteście bogatsi o doświadczenia.

 

 

Jest wykaz dostępnych środków w leczeniu zwierząt.

Tak jak pisałaś gdy się ratuje życie zwierzęci można wszystko stosować co dostępne, późniejszych z tym problemów z jednostką certyfikującą raczej nie ma.

Mam również bydło mięsne i mam to szczęście, że zbyt mam ekologiczny, ale nie ma się co oszukiwać większość, jak nie wszystkie bez moich i jeszcze kilku sztuk idzie w rynek konwencjonalny za zwykłą cene.

Więc trzeba hodować takie rasy bydła mięsnego które schodzą w konwencji i tyle. w Polsce nie ma dużego spożycia wysokiej jakości kulinarnej wołowiny stąd te problemy.

W bydle mięsnym moim zdaniem powinno się ciąć koszty ile się da a przejście na ekologie w tym pomaga tym bradzie, że z pozyskaniem paszy dla bydła mięsnego jest bardzo proste chyba tylko z kozami jest jeszcze prościej.

Obecnie się ruszył rynek zbóż ekologicznych ceny są bardzo dobre np. Zyto 1000-1200zł/t poszukiwane są pszenica orkisz, pszenica zwyczjna , owies ceny też są wysokie porównani z konwencją, choć ostatnio po spadku euro ceny trche spadły bo głwnym odbiorcą zbóż jest zachód no i jednostka miary to jeden TIR czli ok.25t ale tutaj przynjmniej ja i moi znajomi ekorolnicy na zbyt i cene nie narzekamy. Mniejsze ilości można sprzedać to polskich eko młynów i przetwórców za również wysoką a czasami nawet wyższą cene.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi

 

Czy błąd w założeniach: patrz: mięso? Nie jestem pewna. Do porządnej uprawy potrzebne jest gó... a najłatwiej spełnić wymogi jego pozyskiwania właśnie przy mięśniakach. A że rynek nie jest jeszcze wystarczająco rozwinięty? To pytania do kolegów i koleżanek którzy mają dłuższy staż w tej branży- jak sobie z tym radzą. Gdybyśmy tak wszyscy oblegli jedną eko rzeźnię/masarnię?? na pewno miałaby łatwiejsze wejście na chociażby zagraniczne rynki. To kwestia ilości przerabianego żywca, czyli podaży.

 

A w porównaniu do jaj- towar łatwiej przetrzymać, choć zwrot kasy nie jest już tak szybki. W mojej okolicy nie ma chyba zbyt wielu gospodarstw eko, więc wejście na pierwszy rzut z towarem łatwo psującym się byłoby po prostu bardziej ryzykowne.

 

Warzywa i sady odpadają ze względu na siłę ludzką... Choć przetwory z tej branży na pewno mają przyszłość i pewnie szybciej rozgoszczą się na rynku.

 

Mnie osobiście pociąga w eko prosta produkcja ... a kiedyś ewentualnie jakiś joint-venture w postaci eko wypieków bądź eko masarniczych wyrobów.

 

Sama jeszcze nie wiem. Trzeba się rozejrzeć nad możliwościami zbytu póki co. Na dodatek zanim się będzie eko są 2 lata konwersji ( chociaż widziałam ogłoszenia o kupnie zbóż z okresu przestawienia- jaka to opłacalność nie wiem).

 

No a co z maszynami. Rzeczywiście trzeba mieć każdy egzemplarz inny dla eko i konwencji? Może tylko jakaś część? Czy wystarczy super mycie?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w kwestii maszyn to niezbędny jest tylko opryskiwacz, gdyż pozostałe maszyny mogą pracować równocześnie w gospodarstwach konwencjonalnych jak i ekologicznych, natomiast wybór profilu zależy głównie od wielkości gospodarstwa, zasobach siły roboczej, wielkości kapitału, który możemy zaangażować w dane przedsięwzięcie oraz technicznego uzbrojenia naszego gospodarstwa a wszystkie te czynniki powinny być zorientowane na wykreowanie maksymalnego zysku przy danym ryzyku; szczególne zamiłowanie do zwierząt skłaniające do produkcji tradycyjnej (nastawionej na chów zwierząt mięsnych) ma sens tylko i wyłącznie na stosunkowo dużą skalę - przykładem może być gospodarstwo JDG (oczywiście tylko jeśli angażujemy się w przedsięwzięcie osobiście w pełnym zakresie - możemy również prowadzenie gospodarstwa ekologicznego traktować jako drogie ale dające wiele satysfakcji hobby), innym profilem jest produkcja warzyw/owoców i ich przetwarzanie tudzież hodowla jakiegoś niszowego zwierza od trawoprzycinających owiec, poprzez alpaki i lamy po mniejsze osobniki ślimakopodobne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siewnik zbożowy nie może być w eko gospodarstwie czerwony od zaprawy, a ciężko ją zmyć, i opryskiwacz nie może śmierdzieć chemią u mnie przy kontroli zawsze jest wgląd w siewnik i opryskiwacz.

Aby uzyskać dobre plony zbóż w ekologi należy siać w płodozmianie motylkowe wieloletnie takie jak koniczyna, lucerna i ich mieszanki z trawami. Aby to spożytkować najlepiej mieć przeżówacze .

Bez hodowli moim zdaniem gospodarstwo ekologiczne jest troche naciąganą sprawą tak jest często u naszych zachodnich sąsiadów.

 

Ciągle na tym forum jest poruszany temat opłacalnościi rolnictwa ekologicznego.

A najważniejsze to być przekonanym do rolnictwa ekologicznego. Ja obecnie nawet jak bym miał mieć dwa razy taki dochód przy stosowaniu chemii to i tak bym do tego nie wrócił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JDG, temat opłacalności musi wręcz być poruszany. Nikt z nas w końcu nie jest białą kartą i nie wchodzi na czysto w żaden biznes. Są określone zobowiązania finansowe, mniejsze lub większe, cykl produkcji, który trzeba kontynuować, zmienić, zostawić, to nie są łatwe decyzje. Tym bardziej, że status eko otrzymujesz dopiero po 2 latach, a do tej pory trzeba wszystko na bieżąco regulować. Jeśli żyjesz wielopokoleniowo, możesz zaangażować do pracy część swojej rodziny. Jeśli nie, jest Ci potrzebny pracownik. Rodzinie wystarczy że powiesz: "Słuchajcie mamy gorszy rok, nie możemy pozwolić sobie na to czy tamto..." A pracownik na ustalonych zasadach płacę musi otrzymać. W gronie rodziny nikt Ci nie powie, że tu nadgodzina, tam pracująca sobota, niedziela, brak urlopu w jakimś tam okresie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się Twój pomysł, żeby tylko częsć gospodarstwa byłe eko, a cześć konwencjonalna. Chyba też to wprowadzę w życie. Zboża będę uprawiał konwencjonalnie, a łąki i pastwiska ekologicznie

Tylko co na to powiedzą Jednostki Certyfikujace....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że ekolog musi z czegoś żyć ale jak człowiek nie jest do produkcji ekologicznej przekonany to nie będzie wkładał serca w uprawy i hodowle tylko marudził jak bym po nawoził i popryskał to bym miał jak bym karmił chemią to by były przyrosty itd.

A jak się ma doświadczenie, wiedze i przekonanie do eko to nie trzeba dzielić gospodarstwa na eko i konwencjonalne bo zboża w warunkach ekologicznych też pięknie rosną i cena za nie godziwa.

Potrzebny jest upór, mnie też z początku nic nie wychodziło i teraz też się zdażają porażki ale przykładowo w tym roku miałem taki jęczmień ozimy, że wszyscy konwencjonalni pytali jakie to wielkie nawożenie zastosowałem i ochrone a ja mówie nic nie robiłem tylko stanowisko po dwu letniej koniczynie. Żyta miałem na V klasie, że kombajn ledwo łykał i pszenica orkisz też bardzo ładna jedynie jare liche ale na brak opadów nie mamy wpływu.Chociasz Łubin był wyjątkiem i był również bardzo ładny.

 

Podział gospodarstwa na eko i konwencjonalne to będzie zawsze jakaś kombinacja paszami, dodatkami, nawożeniem i oprskami tego nikt mi nie powie.

Jak przechodziłem na ekoprodukcje to nie było jeszcze żadnych dotacji nie mówiło się w TV o eko i o zbycie nikt nic nie wiedział i ani razu nie żałowałem swojej decyzji bo rolnictwo ekologiczne to coś więcej niż szukanie dodatkowego dochodu dla nierentownego gospodarstwa konwencjonalnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto kombinuje, ten kombinuje, jego sprawa, mogą go ukrócić o szyję w dowolnie wybranym momencie a ja nie mam zamiaru na to czekać. Parę razy słyszałam, że moje byki pewnie wcinają kilogramami śrutę sojową dlatego mają takie piękne dupki - a tak nie jest - nie mój problem.

 

Jestem świadoma obowiązków i praw wynikających z roleko i gdyby te decyzje były łatwe, proste i przyjemne to dawno temu wszyscy byliby eko. Jeśli rzeczywiście wcześniej wyczułeś koniunkturę to dobrze, gratuluję. Wiadomo, że satysfakcja moralna, niekoniecznie musi być ekstra opłacana (patrz: nauczyciele, pielęgniarki).

 

Przede wszystkim chciałabym się najpierw namacalnie zapoznać z gospodarstwami eko, poznać realia ich funkcjonowania, bo być może czegoś nie uwzględniam. Jak mi się uda, to pojadę na targi lub dożynki (nie pamiętam) do Przysieku? 20 września, co prawda to trochę daleko, ale co tam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie bydło mięsne to jak pisałem wcześniej idealna sprawa w ekologi.

Bo na koniczynie i lucernie dupki będą okrągłe Nie trzeba siać drogich azotolubnych pasz czy co gorsza zakupować soje czy śrute rzepakową.

Przecież białko można samemu sobie wyprdukować.

A efektem ubocznym tej produkcji jest super płodozmian oraz obornik i pozyskiwane dobre plony zbóż na sprzedaż bądź dla zwierząt.

Początkujący ekolodzy zawsze twierdzą, że zasieją łubin,groch czy zastosują obornik i będzie rosło, niestety tylko po 2-3 letnim użytku koniczyny/lucerny urośnie plon rzędu nawet 5-6 ton zboża z ha.

I co najważniejsze gospodarstwo jest samowystarczalne(poza paliwem), ważna sprawa przy obecnych cenach środków do produkcji.

Dożynki są w Przysieku koło Torunia.

Ale najlepiej jest się załapać na obiazd gospodarstw eko czasami są takowe organizowane w danych regionach.Wtedy dopiero można zobaczyć prawdziwą ekologie czy ktoś ma to jako hobby czy z tego żyje i jak żyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znam dwa gospodarstwa ekologiczne,jedno prawdziwe a drugie pseudo[chodzi im tylko o doplaty a produkcja nie ma znaczenia,pracuja w miescie a gospodarstwem zajmuje sie matka] w tym pierwszym wyglada to w miare przyzwoicie-maja dobre gleby,chce im sie pracowac recznie a w drugim to parodia -nikt nie chcial im zboza mlocic bo by nie doczyscil kombajnu.a w tym roku jeczmienia jarego nie kosili bo nie bylo po co.a druga sprawa gdy ja wykonuje im uslugi to np.czy ma znaczenie ze beczkowozem wyciagam tez szamba,konwencjonalna gnojowke a potem u nich ekologiczna.plony 5-6 ton z ha to marzenie scietej glowy.a bydlo miesne siada i nie wiem czy ktos da za ekologiczne pare groszy wiecej.gdyby nie doplaty to tylko zapalency by sie w to bawili[jest tu paru takich]z moich austryjackich doswiadczen z ekologia sprzed 16 lat to dobry biznes w krajach bogatych,goniacych za nowymi modami w ktorych ludzi stac dac 2 razy tyle za eko.europa zachodnia biednieje wie tam liczba gospodarst eko maleje a my jestesmy jak zwykle w tyle wie u nas ten proces zacznie sie za kilka lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jacus powiedz dlaczego jak na forum o tematyce ekologicznej ktoś zadaje pytanie do rolników ekologicznych pojawia śię zawsze ktoś kto nie ma nic wspólnego z ekologię tylko kiedyś coś widział coś tam słyszał i pisze głupoty.

To tak jak ja bym w temacie o ochronie chemicznej pisł że to utopija bo widziłem na Discovery skutki DDT.

Natomiast w temacie hodowli że świnie dostają te same antybiotyki co ludzie mimo zakazu a ludzie na ów antybiotyki nie reagują i umierają, a dzieci po fermowych kurczakach przedwcześnie dojżewają i przez wszechobecną chemie w żywności mają na wszystko alergie.

Ostatnio czytałem o niemieckim chemicznym rolniku co ma 180ha super plony, tylko mówi że musi robić usługi bo nie ma dochodu z gospodarstwa.

W USA to od 1000ha w góre się opłaca.

Więc jaka jest przyszłość?

Przemysłowa czy normalna, ekologiczna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z rolnictwem ekologicznym zetknalem sie w 1992r!!!w austrii.nie wiem czy juz wtedy prowadziles gospodarstwo ekologiczne?watpie.opisalem dwa modele prowadzenia- dla idei i dla pieniedzy.dziadkowie tez prowadzili tez gospodarstwa ekologiczne, na przednowku jedli zupe z pokrzyw i wodzianke[moze im to wyszlo na zdrowie dziadek zyl 92l]ale w dzisiejszych czasach to utopia i moda dla zapalencow.chodz przy obecnych cenach sor i nawozow tez chyba zostane rolnikiem ekologicznym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wskażcie mi proszę jak wygląda okres przejściowy w wypadku produkcji zwierzęcej tzn jeśli równocześnie przechodzę na produkcję roślinną metodami ekologicznymi i zakładam hodowlę tudzież chów opasów to po 2 letnim okresie przejściowym zwierzęta są już produktem ekologicznym czy też takowe muszą otrzymywać wyłącznie certyfikowane pasze

 

mam również pytanie do JDG ,wspomniałeś o konieczności wykorzystania motylkowych w produkcji zwierzęcej, czy na koniczynisku można wypasać/utrzymywać bydło przez cały rok? i jak najlepiej wykorzystać lucernę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak po 2 latach przestawiania możesz już wszelkie produkty ze swojego gospodarstwa sprzedawać jako eko, chyba że np. kupiłeś dane zwierze od rolnika konwencjonalnego to są z tego tytułu odpowiednie dla rasy okresy przejsćiowe w których w jakości eko nie można sprzedać.

 

Najlepiej siać miesznki koniczyna+lucerna+trawy ja tak robie bo zawsze szczególnie na mozajkowatych glebach zawsze coś urośnie z tych trzech.

W pierszym roku dominują koniczyna i lucerna (brak nawożenia azotowego) później pokazuje się więcej traw.

Taka mieszanka jest lepsza do zakiszania niż sama lucerna/koniczyna.

Użytkować można jak najbardziej przemiennie czyli kośno-pastwiskowo.

Wypasać, a z nadwyżek szczególnie z początku wypasu gdzie zwierząta nie są wstanie zjeść wszystkiego robi się zapasy na zime.

Ja robie siano jak tylko pogoda pozwala, a teraz robie sianokiszonki w belach.

Z lucerny można zrobić siano ale jest to dosyć trudne i mogą wystąpić duże straty w postaci wykruszonych listków, najlepiej zrobić sianokiszonke z podwiędniętych roślin tylko należy dodać bakterie kwasu mlekowego bo lucerna bardzo trudno się zakisza.

U mnie cielaki przy matkach dostają jeszcze miesznke owies,jęczmień,łubin+dodatek mineralno-wit.

Byki siano łąkowe, sianokiszonka z koniczyny i ucerny z trawami dodatkowo owies+dodatek mineralno-wit.

A stado podstawowe czyli krowy mamki tylko dodatkowo lizawki solne a między okresami pastwiskowymi same siano.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taka mieszanka brzmi rozsądnie, problemy z suszeniem lucerny można rozwiązać mam jednak pytanie jak zakisić taką mieszankę czy konieczny jest duży udział traw i czy możliwe jest zastosowanie jakiegoś ekologicznego środka ułatwiającego zakiszanie, no i najważniejsze jak długie są okresy przejściowe (w jakim wahają się przedziale) przy zakupie zwierzęcia od konwencjonalnego hodowcy od nabycia do uzyskania certyfikowanego produktu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z udziałem koniczyny i lucerny bywa różnie od prawie samych motylkowych na stanowiskach wyjałowionych (pierszy rok użytkowania) do powiedzmy pół na pół z trawą w 3 roku użytkowania.

Jak wcześniej napisałem można zakisić i samą lucerne czy koniczyne w owiniętych balotach czy w silosie tylko należy pomóc dodając kwas mlekowy, który można stosować w ekologi. Taki sam kwas dodaje się do kiełbas, czy do chleba, również serwatka się nada (można wykonać we własnym zakresie).

Ja kwas mlekowy biorę z masarni bo mam taką możliwość, kosztuje grosze.

Bydło na opas można kupować nie starsze jak 6 miesięcy z rolnictwa konwencjonalnego a ich przestawianie na eko musi trwać co najmniej 12 miesięcy.

W wyjątkowych sytuacjach można oczywiście zakupić zwierzęta hodowlane typu buchaj rozpłodowy starsze niż te 6 miesięcy ale trzeba wystąpić o pozwolenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za wskazanie odpowiedzi i proszę o wyjaśnienie jeszcze jednego problemu otóż jak wygląda kwestia dopłat z programu rolnośrodowiskowego do użytków ekologicznych tzn jak klasyfikuje się mieszankę koniczyny, lucerny i trawy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No własnie - jak klasyfikowac mieszanki. Z tym jest wielki galimatias, nie ma żadnych wyrażnych definicji, a póżniej obcinaja dopłaty.

Sąsiad przystepował w tym roku do "eko" i do "ekstensywnych UZ", był problem z jedną trwałą łąką, którą konkretnie za dwa lata chciał zaorac (bo potrzebna bedzie słoma "eko" na ściłółke dla bydła). Jesli zgłosi jako łąke - musi byc trwała, czyli na 5 lat. Doradca znalazł tylko jedna możliwość - zgłosić jako "mieszanke traw z motylkowymi". Dopłata nawet jest wyższa, a nie ma deklaracji na 5 lat. Ale niech mi ktos powie, czym naprawde to sie różni ? Klasyfikacja inna, zobowiazania inne, dopłaty inne, tylko łąka wciaż ta sama.

 

Ale UWAGA ! Są liczne przypadki kiedy te niejasności definicyjne są wykorzystywane jako pretekst do obcinania dopłat przez ARiMR - rzecz dotyczy zwłaszcza PŁATNOŚCI ZWIERZĘCYCH i PROGRAMÓW ROLNO-ŚRODOWISKOWYCH.

 

Dyskusja na ten temat toczy się na PPR> FORUM PROD. ZWIERZECEJ> temat APEL.PŁATNOŚĆ ZWIERZĘCA. Zapraszam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...