Skocz do zawartości
Romanek

opinia o lekarzach weterynari

Rekomendowane odpowiedzi

Jest to opinia o lekarzach weterynarii, na podstawie diagnoz i leczenia naszej ukochanej koteczki Tiny, która umarła ponad dwa tygodnie temu, w wieku zaledwie czterech lat. Umarła bo lekarze z Olsztyńskiej przy uczelnianej przychodni weterynaryjnej, zaordynowali jej leczenie sterydami, które zainicjowało proces nowotworowy(chłonniak). Ukochana koteczka musiała umrzeć bo nie kompetencja lekarzy, jest u nas przeogromna, jak i nie muszą się oni obawiać konsekwencji związanych ze swoimi działaniami., nasza diagnostyka jak i lecznictwo weterynaryjne nawet przy uczelniach jest na poziomie średniowiecza. Zamiast diagnozować podaje się zabójcze porcje leków, na zasadzie, a nóż pomorze. Często jednak nie pomaga a zabija. I to jest nie do przebolenia, że człowiek działając w imię dobra ukochanej koteczki, na zalecenia lekarza, zabił ją, a dlaczego zabił bo ponownie zaufał w kompetencje lekarzy z Olsztyńskiej uczelni. Wyjaśniam dlaczego ponownie.

Koteczka Tina już raz została przez lekarzy z Olsztyńskiej uczelni skazana na początku swojego życia na śmierć.

W wieku około pół roku na głowie utworzył się jej duży ropień, który został rozpoznany w lecznicy przy uczelnianej - jako przepuklina opon mózgowych. Rozpoznanie to było, zrobione po prześwietleniu i nawet konsultowana u najlepszego profesora z Olsztyńskiej uczelni, specjalisty od tego typu schorzeń i ów profesor potwierdził tą diagnozę, a na nasze pytanie o ewentualne operowanie przepukliny powiedział że nic się nie da zrobić bo dziura w czaszce jest zbyt wielka i trzeba tylko czekać na śmierć koteczki. Jako tako pogodziliśmy się z tą diagnozą, i mimo sugestii lekarzy o uśpieniu nie zrobiliśmy tego, postanowiliśmy dopóki nasza koteczka będzie się w miarę dobrze czuła to będzie z nami.

Mamy w domu jeszcze inne koty i to uratowało naszą koteczkę, podczas zabawy, została przebita skóra na główce i wypływać zaczęła ropa, a nie żaden płyn mózgowo-rdzeniowy, jak to sugerowali lekarze z Olsztynskiej uczelni weterynaryjnej. Pojechaliśmy od razu do innej lecznicy, w której natrafiliśmy na wspaniałego lekarza który zrobił jej ponownie prześwietlenie i stwierdził, ze on z całym szacunkiem dla profesora z uczelni , ale on tu nie widzi żadnej dziury w czaszce, więc zoperował i kotka po około dwóch miesiącach od niewłaściwej diagnozy i chodzenia cały czas z ogromnym ropniem na głowie, pozbyła się tego świństwa, które też mogło by ją zabić jakby dłużej nie było usunięte (ropień). Jak to powiedziałem lekarzom na uczelni Olsztyńskiej to nawet wtedy nie przyznali się do swojego błędu, mówiąc, ze stał się cud i czaszka się zrosła, co za hipokryzja.

Po usunięcie ropnia , przez specjalny dren musieliśmy koteczce aplikować długo jeszcze antybiotyki.

Niestety klątwa lekarzy z Olsztyńskiej uczelni nie została na zawsze zdjęta z naszej ukochanej koteczki, pod koniec sierpnia nasz lekarz który ją wcześniej operował i jednocześnie uratował, był na urlopie. Pojechałem po poradę w sprawie bardzo silnych biegunek jakie nękały naszą koteczkę do przychodni uczelnianej, tam zaordynowano jej właśnie owe sterydy (podejrzewając enzofiliczne zapalenie jelit), nie uprzedzając mnie o ewentualnych skutkach ubocznych działania sterydów, w postaci silnego spadku odporności, a spadek odporności to nowotworzenie (ów chłonniak).

I tak sam z powodu zaleceń lekarskich po ponad dwóch miesiącach podawania sterydów, zabiłem ukochaną koteczkę, będącą słońcem na ziemi, po jej śmierci nic już nie będzie takie jak było. Nie wybaczę sobie tego do końca życia.

Omijajcie Państwo jeżeli jesteście z Olsztyna lub okolicy lekarzy z Olsztyńskiej uczelni w Kortowie, nie wierzcie ich diagnozom, konsultujcie te diagnozy z innymi lekarzami, bo to może źle się skończyć dla ukochanego dla Was kota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo smutna historia ! Jednak to jest portal rolny i niewielu lekarzy małych zwierząt tu zagląda proponuję ją zamieścić gdzie indziej np:

http://www.vetcontact.com/pl/vet.php?k=38

wtedy może przyczyta i ktoś kogo to dotyczy !? Szkoda że nie pomyślałeś iż ten drugi lekarz wróćił już z urlopu ,chyba nie był na nim 2 miesiące ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Bardzo smutna historia ! Jednak to jest portal rolny i niewielu lekarzy małych zwierząt tu zagląda proponuję ją zamieścić gdzie indziej np:

http://www.vetcontact.com/pl/vet.php?k=38

wtedy może przyczyta i ktoś kogo to dotyczy !? Szkoda że nie pomyślałeś iż ten drugi lekarz wróćił już z urlopu ,chyba nie był na nim 2 miesiące ??

 

Brak powrotu do lekarza był strasznym błędem, którego sobie nigdy nie wybaczę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

romanek co ty k.... piszesz?twoja historia jest tak dluga i smutna ze nie chcialo mi sie jej przeczytac.zasadnicze pytanie:co wydarzylo sie w twoim dziecinstwie,co spowodowalo ze taki jestes?mysle ze kazdy z nas sam sobie odpowie na to pytanie.pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cczłowieku, ty sobie z nas jaja robisz? Jaka beznadziejna historia! A dzieci z tą koteczką nie miałeś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...