Scalenie gruntow

Mam prosbe do wszystkich ktorzy przerabiali u siebie temat jak wyzej na własnej ziemi lub znaja sie na tym. Moj problem jest taki ze zamiast zrobić scalenie to u mnie robi sie "antyscalenie" a mianowicie innym rolnikom robi pani geodeta z kilku działek jedna ale moim kosztem bo juz mi wychodzi z jednej duzej działki dwie(i tak mam na kilkunastu kawałkach) i to jeszcze przesunięte wzgledem siebie o jakieś 30 metrow. Co wiecej jestem w tzw radzie scalenia i zadne sugestie do tej pani nie docieraja, nastepna rzecz to ze juz zaczeli wbijać paliki a jeszcze ani uczestnicy scalenia ani rada nie widzieli planu jego od ktorego notabene mozna sie odwołać do starosty wydaje mi sie ze chca postawić ludzi przed faktem dokonanym bo wiedza ze za 2 tygodnie trzeba zaczać siać oziminy.Kazda rada bedzie dla mnie bardzo cenna bo juz od 3 dni nic nie robie wieczorami tylko studiuje ustawe o scaleniu gruntow.Dzieki

POWYRYWAJ PALIKI

nigdy wszyscy nie beda zadowoleni ktos musi stracis zeby ktos zyskal. u nas scalenie bylo w 1983r a jeden facet do dzis neka urzedy zeby mu dali dzialke budowlana za jego pole.pamietam jak ojciec sasiada z kosa gonil bo wszedl na nasza ojcowizne i to obok naszego domu.geodeta bez przerwy chodzil pijany bo ludzie mu wodke nosili zeby dobrze mierzyl.w saiedniej wsi nie zodzili sie na komasacje i dzisiaj wiekszosc pol lezy odlogiem bo duzymi maszynami nie ma jak uprawiac

ktos musi byc madrzejszy i ustapic choc troche bo inaczej nie widze wyjscia,chyba ze cos podejrzanego ci sie wydaje w tych pomiarach-moze jakies"dowody wdziecznosci'wchodza w gre