Skocz do zawartości
dzik

Odszkodowanie za zniszczenia upraw przez zwierzynę !!!!

Rekomendowane odpowiedzi

witam mam pytanie czy wy tez macie problemy z dzikami i innymi stworzeniami które powinny siedziec w lesie ????

jak zmusić kolo łowiecjkie do wypłacwenia odszkodowania???

jak uzyskac jak największe odszkodowanie ???

jak wytrzymac nerwowo obecnosc człowieka wycweniającego szkody ????

jak powstrzymac sie od uderzenia go ???

 

takich pytań mam bardzo wiele!!!!

 

zapraszam do dyskusji !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i tu jest problem

nam dziki zniszczyly okolo 2 ton ziemniakow powiedzieli ze dza 100zl a wkoncu jak doszlo do wyplaty dali tylko 50zl:D tylko wziasc te ich bron i ich zaszczelic a co gorsze wzywalismy ich zeby je zastrzelil;i to ich nie bylo jak wykopalismy kartofle dziki sie upaslu to zbudowali sobie ambone i je powyszczelali i muwili ze chca pomagac rolnikom:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja na swoich polach polach mam stróża od maja do pażdziernika i w końcu nie mam strat. tylko łąki znów mi przeorały.U nas zawsze koło wypłaca szkode i nie mam z nimi konfliktów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wszystko zależy jak bogatych masz myśliwych - bo niestety za zwierzynę łowną odpowiada lokalne koło myśliwskie. Jeśli masz znajomego to będą pilnowali Twego pola, żeby nie musieli Ci płacić. Jeśli z nimi zadrzesz to niestety będą robić Ci na złość. Jedyną drogą wtedy może być proces sądowy - długi i nie zawsze zwracający koszty szkód (zarówno polowych, jak i finansowych...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopłaty za zniszczone plony to swoją drogą, ale za zniszczony sprzęt zwłaczcza na porytych łąkach w przewracarkach grabarkach zęby w kosiarkach noże, no i dla rolnika za to jeżdżenie po wertewpach - ach te dziki co roku problemy.

Raz nam tylko dobrze zapłacili oszacowali straty na 500zł (na protokole) a jak przyszło do wypłaty to dali 5000zł (tak na tym kwiciebyło wypisane), nic nie mówiliśmy tylko przytrzymaliśmy ta kasę i czekaliśmy kiedy się zgłoszą że stwierdzili pomyłkę na koniec roku wpadają do nas prawie całe kółko z 10 osób i mówią ze zaszła pomyłka i chcą to jakoś załatwić ja mówię kasa już dawno stracona no to oni mówią jak przez dwa lata nie będę zgłaszał szkód to puszczą to w zapomnienie nie wiem czy dobrze zrobiłem ale się zgodziłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xsc934 koło łowieckie zatrudnia ludzi do pilnowania pół żeby strat nie było i tak zawsze coś zniszczą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawa można powiedzieć jest z jednej strony prosta z drugiej nie.

Za szkody w uprawach i płodach rolnych poczynione przez dziki, sarny, jelenie, daniele i łosie odpowiada dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego (w przeważającej częsci koło łowieckie). Ale i koło iPOSIADACZ POLA MA OBOWIĄZEK UCZESTNICZYĆ W CZYNNOSCIACH OGRANICZAJĄCYCH SZKODY. To ważne, gdyż w razie sprawy sądowej może dość do takiej sytuacji - my na twoim polu ograniczaliśmy szkody przez polowanie - pokażą książkę wyjść w łowisku, a ciebie spytają się - co ty zrobiłeś. Szody zgłasza się u upowaznionego przez koło członka koła pisemnie w ciągu 7 dni od powstania szkody. przedstawiciel koła musi w ciągu 7 dni dokonać oględzin i dokonać oszacowaia wstępnego ( tu z praktyki proponuję nie robić ceregieli bo to g. warte, bo przecież np dziki weszły w pszenicę w czasie dojrzałości woskowej, dokonamy oględzin a do zbioru wejdą jeszcze pięc razy), ważne że szkoda zgłoszona i stwierdzono co szkodę poczyniło. Najważniejsze jest szacowanie końcowe. Tu podobna procedura, 7 dni wcześniej - niestety nie ma takiego czegoś jak przyjdź oszacować bo jutro koszę. Ci ludzie też pracują itp. No i tu schody - rolnik ma stratę, koło wydaje swoją kasę. Kwestia zżycia się. Nie wiem jak gdzie indziej, ale opiszę jak to jest u nas. Ogólnie układ koło- rolnik jest poprawny. Koło uczestniczy aktywnie w zabezpieczaniiu upraw przez: w okresach wrażliwych robią punkty dokarmiania w środku lasu aby zatrzymać dziki (my rolnicy też korzystamy bo przy siewach kuk można wyczyścić ze starej kiszonki silosy), do siewu zaprawia się ziarno kuk hukinolem (śmierdząca subst - sieje jeden rolnik, masyna śmierdzi jak diabli, ale szkody są znikome), rolnicy dostają za darmo hukinol, sieją na poletkach to samo co rolnicy aby odciągnąc dziki itp. , jak mamy szkody to dzwonimy, w większości popilnują pola - pewnie że nie co noc, ale robią. Ogólnie nam szkody zmalały, widzimy że starają się. Ja mam dużo pól pod lasem i rozumiem że zwierzyna będzie wychodzić, tego nie zmienię, inni też to rozumieją. Bez szemrania zgadzamy się na budowę ambon, (gorzej że młokosy i jacyś debile u nas mocno je niszczą), jak trzeba pomagamy kołu w uprawie poletek (zawsze jakaś flaszka jest). Tak że żyjemy w zgodzie.

Warto dodać że jeśli nie zgodzimy się np na budowę ambon to odszkodowanie nie należy się (logiczne).

 

Odpowiadając na pytania

1. Mamy

2.Procedura jak wyżej, jesli odmawiają - izba rolnicza, wójt, ostatecznie sąd, ale tu to trzeba być bogatym i cierpliwym

3.Błedne rozumowanie - odszkodowanie powinno być adekwatne do szkody, jak byś się czuł jakbyś widział że ktoś chce cię wyru..ać bez mydła - tak jak piszesz piniżej. To na dłuższą metę musi rodzić konflikty. U nas byli goście co zawsze sadzili ziemniaki pod lasem, jak jeszce nadleśnictwa płaciły szkodę, bo kasy było w bród. teraz koła z kasą stoją róznie (u nas o mało nie plajtło), a jak splajtuje to kto ci zapłaci, lepiej małą łyzką a ciągle.

4. Być mądrzejszym od niego, nie kłócić się nerwowo, a na spokojnie, pisać pisma do koła, kopia do wójta.

5. Nie dyskutować z jeśli plecie bzdury, tylko je zapamiętać i w razie konfliktu zacytować. Warto mieć przy ogledzinach przedstawiciela izby rolniczej.

 

Innymi słwy zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Życzę wszystkim takich relacji z kołem jakie są u nas ( choć czasami nie jest łatwo)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj stary jak ja ci zazdroszcze !!!!!

 

powiem ci tylko jeden przypadek!!!

nie mam wiecej pola i mieszkam na terenach bardzo zalesionych gdzie midzy lasami sa pola i łaki wiec nie polece na księżyc zeby uprawiac bez sasiedztwa z lasem. Sytuacja która ci opowiem jest w 200% prawdziwa. zasiałem kukurydze. 1 noc puźniej połowa pola została zaorana tzn. z precyzja redełek do ziemniaków rzadki z kukurydza zostały rozorane a ziarno wyjedzone !!! Pierwszys raz cos takiego widziałem na oczy nawet jak rządek leciał po łuku to dziczki precyzyjnie wyjeły ziarno z ziemi ........dzwonie nic......znowu dzwonie nic.......... dzwonie....... odbiera. wiec spokojnie mówie ze mam szkode i prosze o przyjazd bo musze dosiac połowe pola zeby wschód był równy i.......... 2 dni puzniej przyjezdza koles taki tłusty wieprz idziemy na pole on sie przyglada cmoka ........robi hmmm hmmm i mówi panie przecierz to zrobiły swinie !!! pewnie panu z zagrody uciekły i zeżarły !!!! moja krew doszła do 100C ale zagryzłem warge i mówie panie nie mam swiń mam krowy i jak pan widzi mieszkam na koloni !!! to on znowu hmhmhmh i mówi wie pan ja zrobie raport a szkody obliczymy po zbiorze to wtedy bedzie wiadomo ile było tej szkody. ja sie na niego patrze i mówie panie to co mam zrobic na tym kawalku co mi dziki zniszczyły ??? a on mówi nic tzrymaj pan to tak do jesieni to wtedy sporzadzimy raport i damy pieniadze (przypominam ze to było prawie połowe pola ok 0.75h) wiec ja mówie do niego panie czy ty jestes normalny ???? czy myslisz ze zostawie sobie 75arów odłogem !!! a on do mnie mówi wiec rób pan se jak chcesz i (słowo zostało usunięte) pojechał.....

 

druga sytuacja jest taka dziki poryły mi łake ok 1,5h ale w takie połacie porytego placki miały po jakies 3m2 ale było ich baaaaardzo dużo !!! dzownie ......przyjechał ale inny idziemy na łake on cmoka i mówi wiesz pan co ??? te placki sa małe wiec bedziesz pan to szpadlem poprawiał jakies 4 godzina a ja panu dam po 5 zł za godzine czyli razem 20zł które wyjoł z portfela i mi daje....... normalnie zdębiałem !!!!! mówie do niego wiesz pan co ja panu dam po 20zł za godzine i mozesz to robisz 3 dni oby było zrobione miedzyczasie wyciagam 100zł z portfela i mówi trzymaj to jest zaliczka !!!! a on sie na mnie popatrzył i mówi eeee hhmmm aaaaa ja nie moge bo jestem chory !!!! wiec ja mówie do niego jak to chory to mi karzesz napierd..... szpadlem za 20 zł i myślisz ze ja nie bede chory !!!!!w czsie tej rozmowy przyszedł ojciec do nas i jak usłyszał ze daje mi 20 zł to mówi do niego wypier..... z pola ale panietaj ze jak bedziesz na polowaniu albo w nocy przy kukurydzy to napewno sie spotkamy ale juz po ciemku.....a wtedy to juz zobaczysz chorobe z bliska..... koles stanoł jak wryty zaczoł cos pisac, dzwonic jakies takie nerwowe ruchy napisał protokół dał mi do podpisania i ostatni raz go widziałem !!!

 

Jak to czytacie pewnie pomyslicie ze jakis pojeb jestem. moze delikatnie nerwowy jestem ale co do sparw z kolłem łowieckim to u nas juz tak jest poprostu nasze koło ma nas w dupie a jak przyjdzie co do czego to jest to zazwyczaj 20zł. nasza wioska otoczona jest lasem z kazdej strony i sasiedzwo lasu nie jest nieuniknione.... sam pojechałerm kiedys z sasiadem do koła i mówimy z zbierzemy sie z wioski ciagniki siewniki i pługi i zrobimy w lesie kilka miejsc po hektarze np pod linia wys. napiecia albo na zrebie zeby dziki miały zajecie w lesie a nie u nas na polu a szef koła popatrzył sie na nas i mówi no tak ale jeszcze ziarno trzeba kupic......... wiec my z sasiadem oczy na wierzch i sie pytamy panie przecierz oferujemy wam pomoc sprzet za darmo i robot tylko dajcie nam ziarno i jedzcie z nami !!!! Odpowiedział NIE wy nie mamy pieniedzy na ziarno kukurydzy !!!!! i tak wizyta sie skończyła.

 

tak to unas niestety wyglada !!!! jest zebranie rady gminy zostaja zaproszeni z koła to albo nie przyjezdzaja albo siedza i sie smieją i jeszcze krzycza ze rolnicy specjalnie sieją kukurydze i nie wazne ze pod lasem a wszystko po to zeby odszkodowanie dostac !!!! A na tłumaczenie ze niestety taka mamy okolice i dookoła lasy rolnik usłyszał odpowiedz - to niech pan rzuci gospodarke i pujdzie do pracy do miasta !!!!

Po tej sytacji pan który to powiedział dostał dwa dni pużniej wpierdol ale sprawców nie widział i nie wie kto mu to zrobił !!! miał połamaną reke i obojczyk !!! szczerze powiem ze nie przyłożyłem do tego reki ale sprawa była jasna dla wszystkich !!!

 

Mówie wam mamy tu parodie.

Potem było jeszcze gorzej i nie ze wzgledu na wczesniejsza sytuacje ludzie naprawde zaczeli sie obuzac na takie traktowanie i na szydercze słowa "masz 20 zł bo inaczej nic nie dostaniesz" doszło do tego ze nie przyjedzali wcale a najgorsze ze nic nie dawały pisma do sarosty, wojta, wojewody, lasów państwowych, pzKł, arimr etc......

Dziki sa coraz gorsze i jest ich coraz wiecej !!! w tamtym roku biegały koło budynków....koło łowieckie wogóle sie tym nie przejmuje i kładzie laske na nas !!!

wiec albo koniec gospodarki albo 2 metrowe siatki ogrodzeniowe na kazdym kawałku pola !!!

 

POZDRAWIAM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezu

to co opisujesz to jakiś horror. Jak już bójki wchodzą w grę toż to przecież wojna, i zgody szybkko nie będzie. Cóż - pozostaje jedynie żeby była jakaś sprawa w sądzie. Co do zjedzonej kukurydzy - poleca zaprawiać hukinolem -dużo daje. W momencie jak koleś Ci zaproponował żebyś poczekał do końca wegetacji, masz prawo zarządać dokonania szacowania końcowego - musi zrobić do 7 dni. Ale uwaga, zrób to na częsci uszkodzonej, czyli podaj że np jak działka rolna ma 2ha, a uszakodzenia są na 1ha, to kłóć się aby szacować tylko ten 1ha. (Gdy dokona sią szacowania końcowego - nie masz możliwości odszkodowani ajeśli zwierzna wejdzie później,np gdy kuk dojrzeje). macie naprawde cięzki orzech do zgryzienia. U nas kolega zasiał kuk prawie w środku wsi, dziki wlazły do niego, choć po drodze były inne zasiewy kuk, taka odmiana. Koło bez szacowania zakupiło ziarno, koszty przesiewu po stronie kolegi. A jeszcze rok wcześniej prawie jego pole było w sądzie (bo mu sarny zjadły rzepak, on chciał dużo za dużo,, koło dawało dużo za mało - w końcu się dogadali, dzisiaj wszyscy witają si ę z uśmiechem i podają sobie ręce.

Jestem członkiem dwóch kół, współpraca miedzy rolnikami idzie dobrze, my rolnicy dajemy poślady, plewy, pomagamy w opalikowaniach pol na hukinol, uprawy poletek, my myśliwi staramy się pilnować jak możemy, przed siewami wiemy gdzie będzie kukurydza, od razu w najdalszej częsci lasu robimy karmiska, tam nie polujemy, a polujemy przy polach. Jasne że są kłotnie, (nawet z żoną precież się pokłócimy a to tylko dwóch ludzi), ale jakoś idzie. Kolega który sieje wszystkim kukurydze śmierdzi tym hukinolem przez dwa tygodnie, teraz bez gatki dostał dzika na święta. Zadowolony już zaprosił na kiełbaskę - chociaż nam niedziwna. Po prostu koszty szkód są po obu stronach w miarę proporcjonalnie. Tego życzę wszystkim w Nowym Roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nowy sposób który zapodał mi znajomy podobno u niego pogłowie spada po kazdej nocy....

 

otręby + gips budowlany + ziemniaki parowane = mniej szkodników

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mojego sąsiada dziki zryły podan 10h przenicy zimowej bo miał po ziemniakach w okolicach lasu, przyjechali myśliwi i powiedieli "ze tu moze kawałek zaorać i tu środek mozna zostawić bo jeszcze coś zielone z ziemi wystaje" wycenili mu na 2 tys. gościu ściągnoł eksperta który oszacował szkody na 10 tys. a myśliwi na to "my mamy znajomości i jak sie nie zgodzisz na 2 tys to drzewa już nigdzie nie kupisz" a gościu ma tez tartak i to jest dopiero śmiechu warte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"dzik"

To co tu opisujesz to trochę przeraża i poprostu niemogę w to uwierzyć.

Praktyki jak z PRL-u.

Umnie w kole tez bywają kłopoty w wyceną, jedna i druga strona nie jest zadowolona z wyników, ale sianie kukurydzy pod lasem bez hukinolu? ... to czego innego można się spodziewać?

Rolnik robi dzikom stołówkę.

W tej chwili rolnicy u nas dostają hukinol, i sytuacja się trochę poprawiła, rolnicy i myśliwi starają sie współpracować choć czasem idzie to dość opornie.

Po zasiewie pilnujemy pól a potem polujemy na polach jak są kolby.

Rolnicy często dzwonia że dziki są na polu i zwsze ktoś na pole pojedzie.

Zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie, trzeba tylko chcieć.

 

a pomysł z gipsem...

 

coż, chcesz się zniżać do ich poziomu?

 

 

Pzdr

 

Nemrod

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziki w tym roku są tak bezczelne ,że żadne środki odstraszające już nie działają.

Próbowałem chyba wszystkiego a i tak 4/ha kukurydzy siałem 3-y krotnie (efekt wiadomy) a co będzie jak zaczną dojrzewać kolby......Jedynym rozwiązaniem jest ,,Własny kałach'' i właśnie złożyłem podanie o przyjęcie do koła łowieckiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w poprzednim roku straty spowodowane przez dziki u mnie to jakieś 40 000

skasowały co najmniej 4 ha kukurydzy

myśliwi wycenili straty na 800 zł Słowinie osiemset złotych polskich a sposób i praktyki wyceny można jedynie określić parodią, warcholstwem, czystą kradzieżą i wieloma krzaczkami żeby się post nadawał do przeczytania

 

gmina nie podjęła się negocjacji z 1 powodu stary wójt jest myśliwym

jak chciałem coś załatwić żeby się coś ruszyło najpierw szedłem do izby oraz doradztwa potem oni wydzwaniali go gminy chociaż powinno być odwrotnie i wtedy z wielkiej łaski odsyłali kozła ofiarnego...

z reszta jak już musieli coś zdziałać bo wymagało tego prawo to myśliwi i tak się nie pojawili...(gmina za obowiązek prowadzenia negocjacji pomiędzy stronami)

 

w tym roku napisze pismo o zwolnienie mnie z podatku z powodu zniszczeń jakie spowodowały zwierzęta łowne w końcu gmina też zapracowała na to że zwierzaki sobie biegają jak święte krowy w dosłownym znaczeniu bo nazywając wszystko po imieniu koło łowieckie hoduje u mnie na polu świnie i nie ma zamiaru płacić za paszę...

 

sprawa trafiła do sadu

szkodę wyceniał także mój ubezpieczyciel 2 dni przed myśliwymi i wycenił na około 20 000 ( przed 15 listopada)

jednak z przyczyn proceduralnych jego wyliczenia nie zostały uznane przez sąd bo nie miał on szkolenia z zakresu szkód łowieckich (ale ile kolb brakowało to już dobrze wyliczył bo co to za różnica czy to zjadł dzik czy sama spadła? wynik się liczy)

jako że rozpiętość obliczeń szkód była wysoka sąd zadecydował na mój wniosek o powołanie biegłego sadowego

biegły na podstawie chyba zdjęć ocenił (w marcu 2008!!!) ze szkody musiały wynosić co najmniej 10 000

na moja niekorzyść działał czas ponieważ moja suszarnia przerabia około 10 ton na 2 dni co oznacza ze mogę zebrać około 1 ha na 2 dni a ze miałem ponad 30 ha wychodzi 2 miesiące liczac że nie ma zadnych przestojów i pracuje 24 godziny na dobę... ( ziemia klasy II i III, solidnie nawożę, pryskam na omacnice, nasionka mam z pioniera na ponad 290 FAO co daje mi plon ponad 10 t suchego ziarna z ha)

 

więc nie zdążyłem przed 15 listopada szkody które były na polu po tej dacie nie zostały uwzględnione czyli porostu połowa szkód spowodowanych przez dziki została skasowana bo za późno (data brana z sufitu przez wojewodę)

dodam jeszcze ze moje pola z kukurydza znajdują się ponad kilometr od najbliższego lasu

sprawa nadal jest w toku...

 

w tym roku dziki skasowało do tej pory jakieś 0,20 ha

z czego ponad połowa po samym siewie a kukurydza była kupiona już zaprawiana a do tego ja sam zaprawiałem mesurolem zgodnie z zaleceniami nie mam pojęcia w jaki sposób były w stanie to połknąć i przeżyć w końcu to 1 kasa toksyczności...

 

po pisemnym poinformowaniu ( przesyłka z pokwitowaniem odbioru) przyjechała ekipa do której dokooptowałem osobę z gminy, izby i doradztwa na wizje lokalną ( jakieś 200-300 metrów bieżących kukurydzy zostało zjedzonej) po tej akcji myśliwi rozstali patyki z zapachowym straszakiem który pewnie podziałał przez może tydzień bo potem zaczęło lać, obecnie widać ślady ryjów pod palikami i kilka wydeptanych gniazd czyli kilka arów więcej jest zniszczonych...

na pisemna informacje o o szkodach dostałem informacje ze myśliwi nie maja obowiązku niczego oglądać...

 

co będzie dalej się zobaczy ale nie dam się zrobić w balona jak w tamtym roku w końcu to albo ja pójdę z torbami albo to koło łowieckie ze stalinowskimi nawykami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- od samego początku zbieraj wszystkie faktury na nasiona, nawozy itp itd najlepiej żeby mieć jeszcze faktury z plonów ubiegłego roku bo można w sadzie przedstawić średnie plony z ha

 

- jak coś na polu zacznie się dziać wyślij pisemnie z pokwitowaniem odbioru informacje do koła łowieckiego pod które podlega twoje pole musi być data i twój podpis, kopie sobie zostaw, podaj swój nr telefonu i poproś aby poinformowali cie o dacie przybycia ekipy 3 dni przed przyjazdem

 

- jak ci zadzwonią i stwierdza ze przyjeżdżają za godzinę odmów bo cuda ci wylicza, stwierdź ze musisz dobrać paru świadków ( 1 z gminy, 1 z doradztwa, 1 z izby rolnej) jak tak zrobią na papierach które ci potem przyślą napisz ze nie przyjmujesz ich obliczeń gdyż odmówili ci wezwania świadków i etc

im więcej napiszesz tym lepiej ci sprawa pójdzie w sadzie

 

- najpierw wstępnie oszacowują i wypisują i tu uwaga czytaj każda linijkę a jak ci coś się nie podoba to pisz na tej kartce bo to dopiero są takie aneksy na których podstawie jest liczona powierzchnia początkowa

u mnie zrobili tak że powierzchnie liczyli chyba w sierpniu a potem mieli to gdzieś i liczyli tylko masę ziarna które to wychodziło około 5 ton z ha mokrej kukurydzy

 

- przed koszeniem musisz ich wezwać żeby wyliczyli faktyczne szkody i wtedy to już musisz oprócz wcześniejszych świadków najlepiej dobrać sobie jeszcze jakiegoś człowieka co potrafi mniej więcej ocenić szkody np człowiek z TUW-u i etc jeśli wartość szkód jest duża warto rozważyć powołanie biegłego sadowego (koszt około 1000 zł), ja się wkopałem bo tego nie zrobiłem na czas

 

- będą liczyć ile jest roślin na 13 m i costam centymetrach każda roślina jest na wagę złota bo potem jest ciężar ziarna z nich ważone i mnożone razy ilość ha wiec 1 roślina może w praktyce ważyć i 10 ton albo i lepiej, to samo przy warzeniu nasion, u mnie podmieniali kolby duże na niedorodny a samej liczby roślin tez mi się nie zgadzała bo sieje więcej niż 1 jednostkę na hektar wiec na tych 13 metrach mus przymus musiało być z 80 roślin a im wyszło może 70 było ich 3 a ja jeden nie jesteś ich w stanie upilnować żebyś pękł

 

co do zachowania spokoju to nie mam żadnego pojęcia jak to zrobić, mój stary mało zawału nie dostał...

 

ps zapomniałem dodać ze z miesiąc temu wybudowali sobie ambony z czego 1 się rozsypała po pierwszym lepszym wiaterku po tej całej akcji w sadzie wiedza że zemną takie żarty nie przejdą... hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak się okazało

zebrany materiał dowodowy był całkowicie wyczerpany więcej mieć nie mogołem

- światków ile tylko mogło być (gmina,izby, rodzina, nawet z ubezpieczalni tu wielki pokłon dla kierownika oddziału TUW)

- zdjęć ile wlazło

itp itd

 

sędzina zasadziła kwotę jaką wyliczył biegły sądowy ( o zgrozo wziął powierzchnie szkód od szacunków szkody która obliczał pan z TUW-u( bo były najbliżej tych które według prawa polskiego) a plon z jakichś statystyk regionalnych) czyli gdyby człowieka nie było to chyba by wziął ta liczbę z kosmosu

 

było nie było zasądziła sumę która podała na początku jako sumę która była dla mnie do przełknięcia przed sprawą w sadzie czyli za ugodą a sprawa ciągnęła się już ponad 10 miesięcy

 

i jak by nie było zostało zasądzone ponad 1000% tego co wyliczyły te patałachy, powinienem teraz ich po kolei do sądu ciągać za fałszywe zeznania oszustwo gospodarcze i etc i pewnie to zrobię w końcu mam za co teraz taka inwestycja w przyszłość...

 

sprawa jest nadal w toku ponieważ strona oskarżona prawdopodobnie się odwoła się zobaczy co będzie dalej

 

ja mam czas i wiem więcej niż się spodziewają więc będzie jeszcze weselej w finale, się jeszcze zastanawiam czy w to wszystko nie włączyć jakiejś gazety albo Tv... zawsze to by reklamę zrobił super firmie pt koło łowieckie z pipidówki dolnej (nie obrażając pipidówki dolnej)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a koło łowieckie w moich okolicach płacą po 90zł za tonę zniszczonej kukurydzy i po zagrożeniu sądem że niebęde się domagał pieniędzy tylko odszkodowania w naturze wypłaciło po 280zł za tonę a po 90zł to ja mogę odnich kupić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mnie to juz wkur..... maksymalnie jeszcze troche to pole bede musiał obkładać minami przeciwpiechotnymi !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zapomniałem dopisać ze spasione tłuse ryje pseudo myśliwych z kół łowieckich (przpraszam jesli kogoś uraziłem i wrzucam wszystkich do jednego worka) nalezy jak najczęściej obijac gumowym butem.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U nas też był problem z dzikami i oczywiscie z kołem łowieckim.Na włąsna reke kupowałem pastucha i wszystko co mi potrzebne.Znalazłem jedną babke w internecie co sprzedaję pastuchy świetnie doradza i co najważniejsze nie naciąga jak wiekszosć co pisze o nieprawdziwych parametrach i doradziła mi żebym tym kosztem obciążył koło łowieckie wystawiłą fakturkę i mam już spokój.

 

Jak ktoś chce namiary to pisać.Chętnie pomogę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...