
fryciol
Members-
Liczba zawartości
60 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
0 Neutral-
ivanekk1994 a policz czy mają tyle samo rozgałęzień bo u mnie po caryxie ma zdecydowanie więcej niż po tebu.
-
miesiąc temu podpisałem kontrakt na 1480 netto. W razie nie wywiązania się z kontraktu 15 procent kwoty od niedostarczonego tonażu. w razie wystąpienia szkody przedstawia się protokół z ubezpieczalni i kara zmniejszają do minimum. wszystko zależy od umowy.
-
wygiął się ale już się podniósł. pytanie czy mocno zaszkodziło to pąkom kwiatowym. u mnie póki co jeszcze nie kwitnie.
-
no a czemu nie mają wykorzystać sytuacji rynkowej? no sorry ale żyjemy w gospodarce rynkowej i wszystko jest możliwe. a kontraktują po to, żeby przedsiębiorstwa miały zapewnioną kontynuacje działania. Rok temu kontrakt na 1700 a w żniwa był po 1250. Równie dobrze w tym roku może być po 2000 nie mówię że nie. Zakontraktowałem połowę plantacji żeby nie ponieść ryzyka. To samo dotyczy przedsiębiorstw. Kontraktują, żeby nie płacić w przyszłości np. tych 2000 zł/t. A jeśli się zmówią to z chęcią zaniża tą cenę do niższego poziomu bo w końcu muszą na starcie przeznaczyć spore środki pieniężne dla tych którzy zakontraktowali a w przypadku mojej okolicy jest to duża większość. Co również nie zmienia faktu, że nie nawołuje do kontraktacji. Sam bym tego nie robił gdybym miał pewność, że rzepak w żniwa będzie po 2000. Przyda w tym momencie się kalkulacja kosztów i obrać to w miarę zadowalające "minimum" na pokrycie wysokich kosztów produkcji rzepaku. A z drugą połową plantacji będę miał pole do manewru czyli albo zmagazynować albo sprzedać po te 1700-2000 jeśli cena okaże się wyższa.
-
ja tam nie ryzykuję. zakontraktowałem 1600 brutto. Jeśli pogoda nie zrobi figla to wydaje się, że rzepaku będzie pod dostatkiem i zbiją mocno ceny. najwyżej stracę ale lepsze to niż rzepak po 1200 podczas żniw.
-
galaper w rzepaku?
-
marbar naprawdę mają takie same formy azotowe? jak ja mogłem tego nie wiedzieć? dziękuję za cenną informację muszę to ogłosić na wsi bo pewnie mało który rolnik to wie. paranoja. a co do sedna sprawy to wydawało mi się, że domieszka dolomitu w saletrzaku powoduje wolniejsze rozpuszczanie nawozu co w konsekwencji powoduję dłuższą dostępność azotu ale widocznie się mylę gdyż to jest tylko mit i legenda. Dziękuje za cenną informację. Zatem nie widzę zasadności używania saletrzaku. pozdrawiam.
-
podobno mocznik po kontakcie z glebą może w dużej części parować. Ile w tym prawdy?
-
chodzi mi nawożenie rzepaku w ostatniej dawce.
-
tak chodziło mi skrót myślowy. A co uważasz o nawożeniu pogłównie mocznikiem? cena przemawia za siebie ale czy przekłada się to na efekt?
-
szkoda, że w tych 9 lat szalonej nauki nie nauczyli Cię, że najbardziej wydajne jest, gdy byś dostarczał azot z tygodniowymi przerwami . Wtedy azot będzie w pełni wykorzystany z minimalnymi stratami. tylko to liczy się z dużymi kosztami i nikt nie jest w stanie tego robić.
-
zaś siejąc jęczmień w terminach późniejszych saletra jest wskazana, gdyż jęczmień przy ciepłych dniach rośnie jak na drożdżach.
-
chodzi o to, że nie zostanie w całości wykorzystany siejąc go 1 marca z jęczmieniem. Panują wtedy niskie temperatury co wiąże się z wolnym wzrostem jęczmienia. Skoro kończyłeś nauki rolnicze to wiesz , że saletra jest silnie wymywana i nie zostanie w pełni wykorzystana. Lepiej zastosować chociażby saletrzak, który wolniej się uwalnia. takie jest moje zdanie
-
8 w skali 9 bodajże. w sumie lepiej nie będę zaśmiecał tematu jęczmienia.
-
bardziej wybieram "południowe" odmiany. rok temu miałem czeską -25 bez okrywy śnieżnej. Bohemia w tym roku również, na srogie zimy chyba najlepsza