
darekka
Members-
Liczba zawartości
135 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez darekka
-
Ja na potrzeby swojego stada wogóle nie zamrażam. U nas puszcza się byka do krowy i robi to bez mrożenia. Jest taniej
-
W sprawie sianokiszonki to szewostwo twojej firmy raczej wie co robi. Rozumiem, że ma być tych krów 80. Ilość sianokiszonki, która jest zrobiona jest jak w sam raz na potrzeby zimowe takiego stada. Koszt folii do zbalotowania to 6200. Po 10 zł na szt. W pryźmie wyjdzie taniej i to dużo, ale na pewno twoje silosy są dużo za duże. Potrzebujesz około 4 m sześć na dzień. Czyli łącznie jakieś 700-800 m. Masz 100 m długości czyli musisz układać jakieś 8 m sześć na 1 m długości silosu. Pod standardowy wycinak wycokość nie większa niż 1,5 m na jedno wybranie. standardowa szerokość wycinaka 1,8, czyli w twoim przypadku 3 wybieraki. Optymalna pryzma ok 5,5 m szerokości x1,5 wysokości x100 długości. Wybieranie 1 m na 2 dni, po prostu ideał. Koszt foli ok 1000-1200 zł. 5 tys. na rok oszczędności na folii. Są tacy którzy twierdzą że te 5000 to koszt braku ryzyka zepsucia, ale to nieprawda. Też często mi się psuła sianokiszonka, ale jak ją dobrze ubiłem, dokładnie przykryłem i jeszcze dodałem zakiszacz to jest po prostu ekstra. W twoim przypadku ryzoko jeszcze się zmniejsza bo wybierał będziesz jesienią, zimą i wczesną wiosną, to temperatura nic nie robi. Dla takich ilości optymalna byłaby przyczepa samozbierająca z nożami tnącymi. Jak sprzedacie foliarkę + oszcędność na folii z jednego roku to kupicie całkiem niezłą używaną przyczepę. Warto też przemyśleć sorgo zamiast sianokiszonki, ale wtedy trzeba wynająć sieczkarnię. Nie warto jej kupować dla ok 7 ha sorga, a pewnie tyle by wystarczyło na żywienie zimowe dla tej ilości krów. Przy robieniu pryzmy warto pomyśleć o ograniczniku w postaci L betonowych tak na 35 m długości. Ułatwi to pracę, ale nie jest konieczne. Ja u siebie nie mam żadnych ścian i też jest ok. Zanieś prezesowi koszty a od razu uwierzy że trzeba zmienić technologię robienia paszy. przy okazji drugi silos, to dach i obora na zimę jak się patrzy Jak będziecie zwiększać hodowlę to oszczędności będą znacznie większe. A jak już bedzie ich ponad 400 to wykorzystasz cały silos przejazdowy. Szkoda że nie mam 1 000 ha
-
Ceny pszenicy w poszczególnych regionach Polski
darekka odpowiedział wiesLaw → na temat → Produkcja roślinna
Bo nie brakuje, tylko leży w magazynach u rolników. Zawsze jeździłem na opolszczyznę po jęczmień z Małopolski. 3-4 Tiry we żniwa. W tym roku nikt nie sprzedawał, bo wszyscy zostawili na potem. Zbiory były lepsze jak w roku ubiegłym, tylko wszyscy czekają na maximum ceny. Szczerze mówiąc to mnie to cieszy. Jakby była tania po żniwach to by w całości wyjechała do Niemiec. Jak jest droga to została i czeka aż na wiosnę stanieje. Taki świat. -
Czy ja wiem Nina pl czy to takie nieporozumienie. Żeby mi 16 byków doszło z 450 do 750 to muszą zjeść 2,5 ha kukurydzy i jeszcze coś im muszę dołożyć poza kiszonką. Dostanę za nie jakieś 24 tys zł więcej. Jak sprzedam kukurydzę z 2,5 ha przy cenie ok 1000, a na to liczę, to dostanę tyle samo. Po co więc chodzić koło nich przez następne pół roku
-
Bodzio A co się niby dzieje na rynku kukurydzy? Z tego co wiem to dochodzi już do 850 za tonę. Jak wiesz coś innego to napisz proszę, bo mam zamiar zostawić 5 ha na ziarno, a byki sprzedać za jakiś miesiąc jak bedą miało 450-500 kg. Zawsze ciągnąłem je do 750-800, a największe nawet robiły ponad 900.
-
yenon przesadziłeś. Ma słabszą wartość paszową, to tak bo jest w niej mniej suchej masy i mniej dojrzałego ziarna. Zakisza się jednak świetnie.
-
do ed. ładne: z ojcem, bratem i latarką ale jestem z Wami
-
Ja już miałem taki przypadek, że mi z chlewni otwartej ale na ogrodzonym podwórku 10 prosiąt 25 kilowych zniknęło i się już nigdy nie znalazły. Stąd moje pytanie. Ale będę pytał dalej, bo mimo, że w zasadzie mam ustabilizowaną produkcję to męczy mnie wieczne bycie prorokiem, co w danym roku będzie się opłacać i ciągłe podejmowanie decyzji, czy np kukurydzę to skosić na kiszonkę dla byków i chować do wyższej wagi, czy sprzedać byki w wadze 450 kg a kukurydzę ściąć na ziarno i sprzedać ziarno. Nigdy nie hodowałem bydła mięsnego, ale podoba mi się w tym to, że bynajmniej w teorii jest z tym mało roboty. A więc pytanie do tych co hodują: Ile trzeba mieć krów mamek żeby zostało (to co wpłynie-koszty) z tego 120 tys zł na rok? (60 ?) Ile potrzeba mieć pastwisk żeby te krowy się wyżywiły? (20? +6,5 kukurydzy?) Jaka jest stabilność tego rynku? Z tego co słyszałem Włosi zaczęli kupować w Rumunii bo tam jest taniej i rynek się łamie. Być może nie jest to jednak prawda tylko takie plotki. Chętnie nawiąże kontakt z osobami, które mają doświadczenie w tej dziedzinie, lub poppiszę o tym na forum, jeśli innych nie będzie to drażnić, bo coś na te tematy było już wcześniej. Rynek się jednak zmienia i opłacalność też.
-
Też myślałem o bydle mięsnym, ale w moich warunkach nie mogę doliczyć się zysku. Ze względu na to że mam tylko 17 ha pola, na dodatek w 9 kawałkach, a najdalszy jest oddalony o 5 km, chów ekstensywny nie wchodzi w rachubę. Myślałem normalne krowy krzyżować z miesnymi i dokupować byczki z podobnego krzyżowania. przy 15 zwykłych krowach mógłbym swobodnie odchować 30 szt. Ale jak to policzyłem to doszedłem do wniosku, że choćby mieć słabe krowy mleczne to i tak na tym lepiej wyjdę. Niech dadzą tylko 4500 l/rok to jest 4500 x 15 x 1 zł= 67 500 + 15 cieląt po 500 zł = 750, razem 75 tys. Żeby dostać 75 tys za opasy to trzeba wychodować 25 szt i 10 kupić czyli 27. No to po co pracować i karmić 42 szt, jak za te same pieniądze można 15. Obornika mi wystarcza, a pieniędzy szukam gdzie indziej. Jeśli ktoś ma ze 100 ha w jednym kawałku, to może to dla niego być interes, bo je wypuści i od czasu do czasu sprawdzi czy ich jeszcze nie ukradli, ale nie dla maluczkich. A tak swoją drogą to nie kradną tych odsadków z pastwisk?
-
Pewnie jak Zabłocki na mydle. W zasadzie to koleś zapewnia sobie zbyt odsadków i tyle. Jak dostaniesz 5% więcej to znaczy że zamiast 3000 za szt dostaniesz 3150, czyli 150 zł więcej. Jak kupisz cielę za 700 zł to zapłacisz 300 zł mniej. Takim oto prostym sposobem jesteś 150 zł do tyłu. Nie wspominając o tym że około 100 kg. to jest np 86 i nie licz na to że będzie 110. Poza tym to kto daje tę gwarancję 5%? Pewnie jedna konkretna ubojnia, bo nie ma takich możliwości coby zawarli umowę ze wszystkimi. A co zrobisz jak dziwnym zbiegiem okoliczności w tej ubojni będzie taniej jak w innych. Pójdziesz do innej, a tam twoja umowa nie jest ważna. Jak na moje to przy 10 szt na dzień dobry jesteś 3000 zł do tyłu, a potem może odzyskasz 1500, a może nie. Pomysł na biznes dobry, ale dla tego gościa.
-
Przemyślałem to jeszcze raz. Nie zyskujesz na wykopie i na powierzchni betonów aż tyle co pisałem wcześniej. Musi być conajmniej 400 m3 szamba. Tak czy owak musisz tę ziemię usunąć. Jeśli zaś chodzi o beton to jak będzie szambo 1,5 m węższe to trzeba zrobić 1,2 m głębsze a różnica 14 m kw to już nie różnica. Na belkach oszczędzasz jednak nadal. Nie wiem czy w przyszłości nie traciłbyś na wywożeniu szamba ciągnąc z większej głębokości. Trzeba jednak przemyśleć te 4m belek pod rusztem. To bardzo dużo przy takim obciążeniu jakie stanowi 5 dorosłych byków.
-
Ale czy jeśli masz 16 krotnie przekroczone zapotrzebowanie to znaczy że coś jest źle? Czy są jakieś badania, że jak jest więcej to jakoś szkodzi? Czy norma mówi że to jest maksymalna dopuszczalna zawartość, czy że jest to minimalna potrzebna zawartość. Pytam bo nie wiem, choć świnie chowam od 25 lat. Nigdy też nie dodawałem tlenku cynku, ale może zacznę.
-
Nawet jeśli mogą stać na samych rusztach to policz koszty. Zakładając owe 24m długości, odchodzi ci 72 m kw rusztów i tyleż samo wykopu pod zbiornik. Zbiornik na dnie też musi meć beton, czyli to co byłoby w zbiorniku na tym 1,5 metra dnem, będzie w górze posadzką. Mniejsza długość rusztów to automatycznie możliwość cieńszych belek podporowych. Oszczędzasz więc na ruszcie i wykopie myślę że w sumie jakieś 15-20 tys. Tracisz na wygrodzeniu stanowisk 38 x 150 = 5,7 tys. Czyli jesteś co najmniej 10 tys. do przodu ( 3 opasy możesz zjeść), a przy okazji sądzę, że bydlęta zyskują na komforcie.
-
przeglądałem trochę net w poszukiwaniu rozwiązania dla tych rusztów, bo nie podoba mi się to żeby leżły bezpośrednio na ruszcie. Znalazłem projekt na płytką ściółkę, który można by zaadaptowć pod bezściółkową, ale nie zmieścisz się w 11 metrach, minimum to 12,5 metra. Wtedy pod ścianami dajesz legowiska 1,5 m potem część z rusztami 2,5 m stół paszowy 3,5 m i znowu 2,5 i 1,5 razem 11,5 plus ściany czyli jakieś 12,3 metra i jesteś spokojny. Szerokość legowiska ok 1,2 m. Czyli swoje 40 sztuk mieścisz na 24 metrach plus jakaś paszarnia. Dodatkowo jeśli nie jest to jedna a kilka partii w roku możesz zrobić część węższych a część szerszych legowisk. Wygrodzenia legowisk to niestety dodatkowy koszt. Projekt o którym mówię jest wystawiony na allegro ale aukcja się wnet kończy czyli ci co spojrzą na link później to go nie zobaczą. http://www.allegro.pl/item229024219_projekt_obory_dla_bydla_opasowego_promocja_.html
-
grube mury chcesz dać A tak na poważnie to przy szerokości ok 10 m to spokojnie daj dach dwuspadowy kratownicowy i żadnych kombinacje ze świetlikiem mieć nie będziesz. U mnie bydło stoi na płytkiej ściółce, ale mam tuczniki na rusztach. Nie całe pomieszczenie ma ruszt tylko część. Jak się je wprowadza do tej chlewni to ruszt robi się mokry, a pozostała część jest sucha. W zasadzie od razu śpią na suchym a odchody są tylko na rusztach. Bydło jest mądrzejsze od świń to pewnie też tak by było. Zorientuj się czy dla obór ruszt robi się na całości kojca czy tylko przy korytarzu paszowym a pod ścianą zwykła posadzka. Zresztą też poszukam czegoś na ten temat.
-
poszły ci pierścienie na ostatnim tłoku, albo wręcz tuleja do szlifu. Jak stało się to nagle, to pierścienie, jak systematycznie narastało to niestety szlif tulei i wymiana tłoków (oczywiście 4 a nie jednej).
-
Kupię duży rozdrabniaczo-mieszalnik do pasz płynnych z pompą. Kiedyś robiła takie fabryka w Okonku. Pojemność min 750 litrów lub więcej. Może ktoś ma bezużyteczny i chciałby sprzedać kontakt: darekk@telvinet.pl lub tel. 0 501 078 388.
-
Grześ a to nutri honej to czymś pryskałeś, bo ja swoje na części spaliłem opryskiem, a druga część tak zarosła że też musiałem zniszczyć. Dobre ziemie mają to do siebie że chwasty też świetnie rosną. A i napisz proszę skąd brałeś nasiona. Ja kupiłem wysyłkowo przez internet około 15 maja i była to już końcówka. Na paragonie było zresztą "trawa sudańska". Trochę się zniecheciłem ale jestem skłonny spróbować jeszcze raz. Jak wejdzie stonka to czymś tę kukurydzę trzba zastąpić.
-
A co z waszym drugim pokosem nutri honej, odrasta?
-
A tak swoją drogą to nie bardzo wiem jak można zapomnieć ile pszenicy się sieje
-
Też nie wiem bo nie miałem, a tymbardziej bałbym się eksperymentować. Ale cytuję"Uwagi W młodych roślinach o wysokości poniżej 65 cm, lub na skutek przymrozków mogą czasowo występować związki szkodliwe dla bydła. Związki te ulegają biodegradacji w procesie suszenia lub koszenia, lub w ciągu 7 dni po przymrozku. Z tego względu nie należy kosić lub wypasać tej odmiany poniżej zalecanej wysokości, lub bezpośrednio po przymrozkach" Tak piszą na http://www.zorza.net.pl/index.php?co=detal_nutrihoney
-
Powinno mieć powyżej 65 cm, najlepiej jak będzie kwitło. Tak bynajmniej piszą w opisach tej rośliny. Jak jest mniejsze to ma jakieś kwasy szkodliwe dla krów. A tak swoją drogą to jak masz zamiar to zbierać? Ja niestety zakończyłem już swoją próbną przygodę z nutri honej poprzez zaoranie i niestety nie dokonam prób zbioru, ale jestem ciekaw jak tobie poszło. Myslę w przyszłym roku znowu spróbować, największy problem dla mnie to chwasty. Roślina jest wielce interesująca, bynajmniej wg opisów teoretycznych.
-
próbowałem skutecznie usunął wszystko. Drugiej połowy nie pryskałem wcale. Zarosło tak że nic nie było widać. Dziś zakończyłem swój eksperyment z 20 arami nutri honey poprzez zaoranie plantacji. Ciekaw jestem jak poszło innym.
-
kombinuję ciągle jak robić sianokiszonkę. Zawsze była na pryźmie po orkanie ale jakoś dużo odchodzi. Myślę o takiej technologii. Ściąć orkanem (a nie kosiarką jak do tej pory), powinna bardzo szybko podeschnąć, a potem zbierać prasą w bale i foliować. Nie mam prasy z docinaczem a jak wysokie trawy albo żyto (to na przyszły rok) się kosi to potem ciężko byłoby rozdzielać. Nie wiem tylko czy jak rozdrobnie orkanem na początku to potem uda się to rozsądnie zgrabić tak żeby połowa nie została w polu.. Próbował może ktoś takiej technologii?
-
Chcę posiać nutri honej w przyszłym tygodniu. Popatrzyłem na zdjęcie na na trawrolu i też myślę o 4 rzędach pomiędzy koła traktora a potem odstęp technologiczny na koła żeby nie gnieść przy koszeniu. W tej chwili tylko 20 arów na próbę. Ale wychodzi mi że to jakoś strasznie gesto się sieje. Powiedzmy że 20 arów to pole 100x20 m. Wychodzi mi 14 pasów po 4 rzędy x 100 metrów czyli w linii prostej 5600 m siania. 5 kg x 45 000 ziaren to 225 tys ziaren. Zatem jak to podzielę to jest ok 40 ziaren na metr, czyli odległość ziarnka od ziarnka 2,5 cm. W porównaniu z kukurydzą to jakoś strasznie gęsto wychodzi. Wam też tak wychodziło, czy też gdzieś się pomyliłem w swoim myśleniu. Chcę to spróbować kosić kosiarką i po przewiędnięciu orkanem. Drugi raz od razu sam orkan. Zobaczę czy to się uda. W teorii roślina o tyle fajna że nie potrzeba sieczkarni i ma ciekawe wartości paszowe, do mleka idealne. Jak się uda to może zamiast kukurydzy bedę siał i bez inwestycji w sieczkarnię. 8 ha w trzy dni orkanem powinienem zebrać. Ale najważniejsze to te odstępy 2,5 cm czy to dobrze.