michał75

Czy nadal wierzycie że Tebukonazol albo metkonazol powoduje skrócenie łodygi?

To że Calypso wyszło bardzo dobrze to efekt dobrych warunków, ogólnie bez pyretroidu nie wychodzi tak rewelacyjnie. Skuteczność w Niemczech na poziomie 70%. Ale już wolę Calypso niż Mospilan Jeżeli chodzi o Talstar rzeczywiście z pyretroidów trzyma się najlepiej lub na równi z mavrikem. W tym roku po talstarze był spokój około 10 dni.

Nie wiem czy u Ciebie pszenica jest jeszcze w fazie krzewienia, bo patrząc na długość dnia to wydaje mi się, że łapie drugie kolanko. Jeżeli chcesz zostać po całkowicie bezpiecznej stronie, zostaw sobie lintur na jare zboża a tutaj sięgnij po coś co jest mniej wrażliwe na fazy pod względem fito. Jeżeli już chcesz jechać Linturem to może odczekaj odrobinę z pozostałymi komponentami.

Przy wyborze atlantisu, grodylu, czy cerone, balansujesz na krawędzi skuteczności , fito i skracania okresu wegetacji. Do późnych faz rozwojowych możesz stosować Axial Starane i Moddus.

Stosowałem, Jest to środek, który ma silne działanie gazowe. Słodyszek jest ogłupiały ale nie można powiedzieć, że wystarczy, by się z nim pożegnać na dobre. Masz rację jest to środek silnie systemiczny, ale działający głównie na owady ssące. Wspominane wcześniej środki systemiczne wcale nie są panaceum na słodyszka. Nawet najbardziej systemiczna Actara sobie nie radzi.

Alert oprócz zabezpieczenia, ze względu na triazol działa też po infekcji choroby, ale mówimy tu raczej o septoriozie. Niestety nie ma nic wspólnego ze zwalczaniem łamliwości. Jeżeli jesteś pewny że to łamliwość to zwróci Ci się z nawiązką Unix. (Choroby na podstawie źdźbła to nie tylko łamliwość, możesz mieć jeszcze fuzaryjną zgorzel i inne) W odwodzie masz jeszcze połowiczne rozwiązania na łamliwość oparte na prochlorazie w Proroku lub w czymś tam jeszcze.

Moddus nie bardzo wychodzi z szybkimi triazolami. Zdarzają się przebarwienia w niekorzystnych warunkach. Ci z Syngenty przestrzegają przed mieszaniem z cyprokonazolem, epoksykonazolem, tebuconazolem . Można spokojnie mieszać go z Tiltem czy innymi, które mają powolny triazol np. propiconazol

Cudowny chwyt marketingowy, chodzą, jedzą tylko nie żerują. Nie dzwońcie do przedstawicieli bo oni też w to wierzą. Lepiej zadzwonić do marketingu Ciekawe czy wezmą odpowiedzialność za to co każą mówić w terenie.

Na 90 % to nie grzyb. Masz albo problemy ze składnikami albo efekt herbicydu, zależy co było stosowane, w jakiej dawce i na jakich glebach

poczekaj chwilę, jęczmień ma wyższy współczynnik krzewienia więc jeszcze będziesz narzekać że jest za gęsty.

Plonotwórcze są głownie dawki stosowanae przed ruszeniem wegetacji i w fazie 2 kolanka. Dawka kłosowa ma mniejszy wpływ na plon za to dużo większy na jakość.

Nie wiem czy Pictor wytrzyma Ci od zielonego pąka do końca, trochę za mała ilość substancji aktywnej. Jedynie Syngenta odważyła się puścić Amistar tak wcześnie i jeszcze zabezpieczają się najwyższą zarejestrowaną dawką.

Jezeli chcesz regulować wysokość łanu to 1 cm długości pierwszego międzywęźla to najlepszy moment na CCC. Przy tych temperaturach radziłbym Ci chociaż najmniejszy dodatek Moddusa. CCC jako stara molekuła bardzo powoli wchodzi do rośliny. Moddus znakomicie poprawia jej wchłanianie i synergistycznie wzmacnia działanie. Dzisiaj u mnie przez cały dzień było +9. Nie jest to najlepsza temperatura na zabiegi skracania czy herbicydowe z użyciem chwastoxu. Jeżeli się ociepli - efekt będzie dużo lepszy. Wiem że już nie masz czasu bo faza uciekła, ale jeżeli na przykład w środę będzie cieplej - będziesz miał większy pożytek z zastosowania chwastoxu.

A i abstra(słowo zostało usunięte)ąc od mechanizmu działania... Rozkład pochodnych mocznika następuje na drodze hydrolizy. Pod wpływem wody substancja rozpada się na dwie inne, które dalej ulegają metabolizmowi na nie toksyczne substancje, Mechanizmem metabolizmu tłumaczyłem sobie do tej pory uszkodzenia przy przymrozkach i suszach lub przestrzeganie przed stosowaniem na piaskach.

W zeszłym roku ze względu na suszę dostałem od ubezpieczyciela po 1300 złotych do hektara. Więc chyba warto.

Agronom musi podpierać się nowymi osiągnięciami wiedzy. Do tej pory myślałem że IPU jest herbicydem należącym do destruktorów fotosyntezy (korzenie mało w tym uczestniczą) Poprzez wzbudzanie aktywnego tlenu powoduje uszkodzenie chloroplastu przeładowanie naturalnego karoteinowego systemu ochronnego (wzbudzanie potrójnego chlorofilu) Skutki tego działania to przeżółknięcia i nekrozy. O zakłóceniach we właściwym układzie struktur komórkowych spotykałem się tylko przy regulatorach wzrostu, następuje to przy mechaniźmie ukwasowienia ścian komórkowych w pierwszym etapie działania. Rośliny są wtedy rzeczywiście bardziej kruche - szczególnie jest to widoczne przy stosowaniu 2,4 D w kukurydzy (wyleganie w późniejszych fazach rozwojowych) Uważam, że IPU jest toksyczny i to bardzo, szczególnie w późniejszych fazach stosowania, ale nie przez osłabianie korzeni a zbyt silne zaburzenia fotosyntezy. Zresztą widać wyraźne przebarwienia po nałożeniu dawki. Będę musiał poszukać doniesień na ten temat bo bardzo to interesujące co tu piszesz o tych korzonkach.

250 gram strobiluryny zabezpiecza przed chorobami 8 tygodni. Rzeczywiście opadanie płatków to newralgiczny czas infekcji, głównie zgnilizną twardzikową, ale w tym momencie Amistar jest w największej formie. BASF poleca opóźnianie Piktora ze względu na krótszy czas działania. Tebukonazol w pierwszym zabiegu idzie wtedy jeżeli wiosna jest bardzo ciepła. W tym roku juz go nie będzie bo do tej pory ciężko było złapać temperaturę powyżej 15 stopni. Amistar daje wcześniej żeby w pełni wykorzystać fitotoniczność - plonotwórcze działanie. Jesienne zabezpieczenie rzepaku przed chorobami to zupełnie inna sprawa.

Wszystkie triazole mają działanie wyniszczające. Zależy pod co się ustawiasz. Jeżeli pod septoriozę zgadzam się że duet i zawarty w nim epoksykonazol to obecnie bardzo dobre rozwiązanie. Przewyższa go tylko zabezpieczające stosowanie triazolu z Bravo. Jeżeli masz pszenicę hodowli strzeleckiej ustaw się bardziej na Tilt ze względu na mączniaka. Przy wcześnie sianych pszenicach pomyśl o łamliwości czyli Unix lub prochloraz. Można tak jeszcze długo. Kilka stron wcześniej znajdziesz dokładne info o Moddusie. O tej porze proponowałbym 0,2 - 0,3 litra Moddusa i 650 g czystego CCC.

wystarczy pictor ok. 120 na ha Jadę litrem, w żółtym pąku, Przy wczesnym stosowaniu rzepak cały czas jest pompowany przez strobilurynę. Jest wart swojej ceny, popatrz na skuteczności w styczniowym, lutowym czy marcowym Top Agrar, Jak pomnożysz przez wyższą niż przyjętą przez Korbasa cenę rzepaku wyjdzie bardzo dobrze.

Kto Ci powiedział o spaleniu korzonków? Czy mógłbyś to rozwinąć, bo to całkiem ciekawy temat. Ja do tej pory myślałem że pochodne mocznika IPU i CTU niestety głównie działają przez korzeń. Jeżeli nie ma deszczów nie powinno się ich stosować ze względu na obniżenie skuteczności. DFF (diflufenikan) niestety działa gównie na kiełkujące chwasty więc teraz jego stosowanie jest bez sensu. IPU też zresztą straciło już swój czas stosowania

Ale z rzepakiem, czy międzyplonem (gorczycą) to chyba nie będziesz chciał wchodzić jesienią?

Nie jestem zwolennikiem stosowania Chiselu w tym okresie. Wydaje mi się, że najlepsze efekty osiąga sie zaraz po ruszeniu wegetacji. Jeżeli pole dawno nie widziało tych środków to.. "będzie Pan zadowolony" W dodatku jest to pszenżyto więc jego konkurencyjność z chwastami jest większa Trend nie powinien zaszkodzić a właściwie obawiam się, że bez niego efekt byłby marny. Nie bój się o fito, żaden środek nie może być zarejestrowany jeżeli najpierw nie przejdzie badań na fitotoksyczność podwójnej dawki. Stąd nałożenia się produktu nie wpłyną na spadek plonu. Również polecane z herbicydami adiuwanty sprawdza się w podwójnych dawkach. Czasami obserwuje nałozenia IPU ale to u tych, którzy jadą z nim w fazie 1 kolana.

Moje żółte plamy na polu pszenżyta to problem wysokiego nawożenia potasowego i małej zasobności gleby w magnez. (Potas jako ten, który wchodzi wbrew gradientowi stężeń blokuje mi magnez). Na zżółknięte i poskręcane liście słabo działa też dolistne nawożenie siarczanem magnezu. z ociepleniem sytuacja się wyrównuje, obsada w tych miejscach jest słabsza ale wystarczająca żeby wytworzyć 500 kłosów na metrze.

mo mozna do fazy paka... ja pryskalem kumplowi jak byl po kolana i mial paki i nic sie nie stalo... tylko jak rzepak jest duzy to dosiegnie chwasty? Przy późnym stosowaniu zobaczysz powyginane pędy a czasem i łuszczyny. Łatwo można odróżnić pola robione galerą wiosną i nie traktowane. Wygięcia zdaje się nie wpływają na plon. Taka to już uroda regulatorów. Ty zdaje się nie masz wyjścia i nie będziesz patrzył na urodę pojedynczej rośliny. Problem jest taki że następny tydzień znów zapowiadają chłodny a to nie najlepsza wróżba dla skuteczności Galery.

Perenalem zdecydowanie lepiej jest pryskać jesienią.