
lanz buldog
Members-
Liczba zawartości
635 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez lanz buldog
-
Wszystkich zalogowanych co najmniej od 3 dni serdecznie żegnam i dziękuję za 8 lat wymiany poglądów, a tobie zimny zdzichu ,ciepłe prącie bezpośrednio w kakao. Bywajcie.
-
A tobie zimny zdzichu i innym oburzonym co przyszło do głowy , cwaniaczki za dychę ?
-
Widzę, że doskonale znasz tajniki tamtejszego folkloru .
-
Zbiór małych pęczków, kompleksowa usługa z pola do magazynu
lanz buldog odpowiedział Pęczek → na temat → Produkcja roślinna
U nas na duże mówi się bele , a na małe beliki . Ci co jeszcze je presuja malą kostkę , zwana belikami ,wykorzystują szynę , która sama podaje je na przyczepę i wystarczy jeden człowiek który je układa. -
Zbiór małych pęczków, kompleksowa usługa z pola do magazynu
lanz buldog odpowiedział Pęczek → na temat → Produkcja roślinna
W/g mnie to nie wiem gdzie Ty mieszkasz , ale 1 zł za pęczek to stanowczo za dużo. Wyobraż sobie że ja sprzedaję w dobrych latach pęczek rzodkiewki po 60 gr , a cebulki po 1 zł. Wobec czego za pęczkowanie więcej jak 10-20 gr od sztuki za chuchu nie dam , chyba ze gumkę do związania pęczków dostarczysz sam , oraz sam wyrwiesz warzywa. W takim wypadku mogę negocjować do 15 gr w przypadku rzodkiewki , lub 20-25 gr za cebulkę. Przy moim kwaterunku i wyżywieniu , stawkę obniżam o 30 zł za dniówkę. Co do kwaterunku hotel *** to nie jest , ale wszelkie niedostatki , wynagradzają młode Ukrainki , które rownież zatrudniam ,a są wspóllokatorkami. -
Zbiór małych pęczków, kompleksowa usługa z pola do magazynu
lanz buldog odpowiedział Pęczek → na temat → Produkcja roślinna
Ja uprawiam rzodkiewkę i młodą cebulkę , który sprzedaję na pęczki . Chętnie podzielę się zyskiem pod warunkiem, że mi to wszystko zapęczkujesz , tak by w jednym pęczku było dokładnie 15 rzodkiewek lub 18 cebulki. -
O to mnie zaskoczyłeś. Myślałem, że tylko w Polsce , po wypiciu trunku nawóz krzemionkowy ląduje z okien samochodów przy drodze. Czasem rozsypie się również większa ilość po szczerym spotkaniu kamratów i panuje dziwna zależność ze im słabszy trunek , tym więcej granul. A tu masz we Francji podobnie, pewno moda przszła wraz z muslinami.
-
Z końcem grudnia straciłem złudzenia i pozbyłem się całej pszenicy . Decyzji mojej z pewnością przysłużyła się obecność wołowiny w magazynie z dwuletnim owsem do palenia i śrutą dla mojego stadka świn. Teoretycznie nie straciłem , gdyz sprzedałem o 30 zł/t , drożej jak to czego pozbyłem się w żniwa , ale zysk rzędu 1500 żł to żadna rekompensata. Tym bardziej że z pewnością były jakieś ubytki. Mam jeszcze jęczmien oz i pewno tez go wywiozę. Dużo bardziej martwi mnie dalszy los cen na produkty rolne i obawiam się, że w żniwa może być rzeznia . Dlatego obecny sezon zbożowy myślę potraktować ekstensywnie , jedynie rzepakowi popuścić nieco cugli.
-
To, że sikasz na czyjś grób ,świadczy żeś prostak . Pomiędzy kizerytem a kainitem jest taka różnica jak pomiędzy szczaniem w piwnicy, a piciem w Szczawnicy. Kizeryt jest niczym innym jak uwodnionym siarczanem magnezu MgSO4 x H2O natomiast kainit KMg[Cl/SO4] x 3H2O siarczanem magnezu i potasu . Wobec czego , prożno szukać w kizerycie tego czego tam nie ma.
-
Czy wiosną , czy też latem, bądz zimą , każdy organizm uzupełnia utraconą wodę. I zgadza się ,ze zimą wypijam np .tylko 4 piwa , natomiast latem czasem 10 mało. Gacie wiszące na płocie wysychają rownież w najbardziej srogie zimy , podobnie rośliny odcięte od korzeni , czy tez zmoczona droga bądz umytu samochód. Skoro więc twoim zdaniem zimująca w gruncie pszenica nie transpiruje , to w jaki sposób uzupełnia braki wody , powstałe tytułem parowania , skoro cały czas zachowuje określony poziom turgoru.
-
Pewno dziadzia o kainicie mówił , ale co tam , drobiazg. Co do krzemu , to mam kilka pól położonych przy drodze i nie zauważyłem by plony były tam wyrażnie wyższe niż w środku pola. U sąsiada za stodołą , nawozu krzemowego sterta na 2 metry i a pokrzywa sporo mniejsza niż za kiblem . A przecież bogactwo granulek nawozu krzemowego pod postacią butelek po winie , piwie , wódce lub szybko przyswajalnych form krzemu uwięzionych w słoikach po śledziach oraz musztardzie ,powinno wywołać jeśli nie eksplozję rozwoju, to co najmniej wyleganie.
-
Zawartość krzemu w glebie dochodzi do kilkudziesięciu procent i stanowi wielkość od kilkuset ton , do kilku tysięcy ton na ha profilu glebowego . Jaką dawkę stosujecie owego krzemu w przeliczeniu na ha ?
-
Ma ktoś może Enigmę , lub poda link do translatora ? Bez niej nie ogarniam co niektórych postów , a wypadało by odpisać , mimo iż pozostało nas tu mniej jak dziesięciu aktywnych użytkowników.
-
Ciekawe czy tak modne ostatnimi czasy, ograniczanie ilości wysiewanych ziaren do 120-130 kg/ha w przypadku pszenicy i jeszcze mniej przy innych gatunkach zboża będzie strzałem w dziesiątkę , czy też kolano lub stopę .
-
Tylko że kuriozalne są pretensje kierowane do nabwcy , zamiast sprzedawcy. Kupił , znaczy jest jego i robi co chce. A że dba o interes , rolników niemieckich , brtjskich bądz francuskich , to chyba normalne . Czemuż to ma pilnować polskich interesów , skoro sprzedajna grupa złodziejiskiego buractwa ,złupila kraj , wyprzedając za bezcen majątek wraz z podmiotami z nim zwiazanymi, mając gleboko w odbycie pracowników i rolników , zgodnie z teorią "po nas choćby potop.
-
Dwa lata temu , sąsiad pryskał ścierniska Roundupem naprzeciw mojej plantacji rzepaku (przez drogę) Zawracał na okrętkę i wiatr zniósł nieco preparatu na moje pole , uszkadzając ledwo wzeszly rzepak. Dosialem te miejsca ok 10 wrzesnia. Rzepak był tam duzo mniejszy ale jakoś udało mu się przetrwac zimę. Wiosna te miejsca były zawsze spóznione , rzepak ktory porastał te miejsca kwitł praltycznie do zbioru . Jednym slowem nic z tego nie było , poza smieciami w zbiorniku kombajna. W zwiazku z tym nie wierzę w rzepaki mające 2-3 liscie o wielkosci monety 1-złotowej. Choćby nawet udało im się przetrwać zimę.
-
Podejrzewam że wieksze znaczenie od głębokości przemarzania ma temperatura przemarzniętej gleby. Bo przecież jesli na głębokości 40 cm gleba ma -12 stC lub -2 st C , to w obu przypadkach mówimy o zamarznietej glebie , jednak trzeba przysnac że warunki panujace w obu opcjach różnią się diametralnie. W roku 2012 w nowo moim nowo wybudowanym , a nie zamieszkanym jeszcze domu , przemarzniecie gleby było na tyle głębokie że podniesiona została konstrukcja ganku , którego fundamenty sięgały poniźaj 1,5 m . Nie sadzę by w tym roku zmarzlina była głębsza niż 10-15 cm , tym bardziej ze na krótko przed mrozami , gleba zakumulował powazną ilość ciepła , która to niwelowała mróz. Dużo gorsze są obawy o wytrzymałość kompletnie rozhartowanych roślin , na nagły spadek temperatury sięgajacy 30 i więcej stopni celsjusza , w tym 20 na minus.
-
Woda jest tylko umownym czynnikiem podlegającym transpiracji , chodzi o soki komórkowe , bedące roztworem wielu składników o zupełnie innym poziomie zamarzania niż woda. Pzrecież przy temperaturze powiedzmy -3 st celsjusza w żaden sposób nie złamiesz liścia żyta , gdyz zachowuje on elastycznosc. Sprobuj zrobić to ze słomą nasyconą wodą lub spodniami powieszonymi na mrozie. Szu , czasem łowię rybki na jeziorze Nyskim w Głebinowie . Pzry wjeśdzie do wioski Glebinów na drodze Nysa - Otmuchów po prawej stronie jest jakiś przetwórca kukurydzy i widziałem tam mnóstwo rękawów foliowych? z których pobierane było ziarno kukurydzy. Czyżbyś o tym pisał ?
-
W swietle danych o największych zasiewach pszenicy od 80 lat we Francji , oraz zapowiedzi Amerykanów o możliwości największych w historii zbiorow zbóż na świecie, to perespektywy przeżycia zasiewów mogą być lepsze , jak ceny za ktore przyjdzie pozbyć się surowca. Obawiam się ze szu , przypominając o obowiazującej w UE cenie min na poziomie 101 Eurasów/t moze byc bardzo bliski cenom skupu , w sierpniu tego roku.
-
U roślin ozimych , zielonych zimą, zachodzi transpiracja. Jeśli roślina nie uzupełni zapasów wody zginie , podobnie jak podczas suszy. Głeboko przemarznięta gleba plus brak okrywy snieżnej i mrozne wiatry potęgujące odparowanie wody to czynnik powodujący śmierć roślin zwany -wysmalaniem. W glebie płytko zmarzniętej , uzupełnianie wody jest możliwe , w zwiazku z tym roślina nie uschnie. Jeśli by wykopać jesienią bryłe ziemi z roślinam np żyta , zdolnego bez problemu wytrzymac -16 do -20 st c bez okrywy snieżnej i umieścic ją w zamrażarce o temp -15 st , nie ma szans by po wyciagnięciu wiosną, rośliny takie okazały symptomy życia .
-
Zimą 2012 największe spustoszenie w zasiwewach zrobilo wysmalenie , a głębokie przemrozenie profilu glebowego , uniemożliwiło uzupełnienie wody w roślinach Dotyczyło to pól pozbawionch orywy snieżnej . Co gorsze , częśc z plantacji , ktore rokowaly jako takie nadzieje , po ustąpieniu mrozów zostalo zasilone szybko działajacymi nawozami saletrzanymi . I niby wszstko w/g zalecen , tyle że po kilkunastu dniach ocieplenia i obserwowanej min. regenaracji tego co przeżyło , przszła druga fala ochłodzednia do ok -8-10 st i był to przysłowiowy gwóżdz do trumny . Padły ostatnie niedobitki. W tym roku ziemia nie jest tak przemarznieta , choć rośliny niezachartowane . Zobaczymy co z tego wyniknie.
-
Kiedyś zdechła mi świnia chora na rózcę i po dwóch tygodniach zgniła w gnojowniku. I przyczyną tej zgnilzny nie była ani rózyca , ani nawet zdechnięcie , tylko jakieś plesnie i grzyby które dziwnym, trafem opanowały jej cielsko. Co do Komorowskiego , to nie zebym go specjalnie lubil , ale odnoszę nieodparte wrażenie , że dzisiaj problemem nie jest produkcja i jej zwiększenie , lecz sprzedaż za kwote równą kosztom produkcji powiększoną o zysk. I jesli nawet , przyjąć opcję , rozbudowy tego młyna i utzrymania go na rnku , to zgodnie z zasadami , gdzieś w Polsce musiał by upaść inny mlyn o takiej samej wydajności , by utrzymać równowagę rynku surowca i ceny.
-
Na dwoje babka wróżyła-jak nie umrze to żyć będzie. A najlepiej odczekać kilka dni aż się ociepli. -16 to żadna tragedia , tyle ze w przypadku normalnej zimy. Tu mamy do czynienia z rozhartowanymi roślinami w różnej fazie rozwojowej , najczęściej mało odpornymi na ostry kontynentalny klimat , tak ze może byc roznie. Snieg z pewnością jest sprzymierzencem , gdyz w 2012 w moim rejonie przy braku okrywy śnieznej padło praktycznie wszystko, a na południe od Wrocławia przy 1-2 cm okrywie snieżnej , przeżyło . Pożyjemy- zobaczymy.
-
Cargill zlecał mielenie zboza minn Oleśnicy Tylko nie zapominaj że Cargill jest producentem izoglukozy , której kazdy kilogram wpiera z rynku 0,92 kg cukru. Od roku 2017 , zniesione zostaną limity ograniczające produkcję izoglkozy i pozwolę sobie zacytować ' Po drugie zwiększona produkcja oraz użycie izoglukozy może oznaczać kłopoty cukrowni. Syrop glukozowo-fruktozowy w wielu państwach powoli wypiera cukier z przemysłu spożywczego. Przykładem mogą być Stany Zjednoczone gdzie w w latach 1977-1985 izoglukoza zastąpiła i wyparła 5-6 mln ton cukru, co doprowadziło do likwidacji około 60 proc. potencjału amerykańskiego cukrownictwa. W 100 proc. zastąpiła cukier z produkcji napojów, w 30 proc. w produkcji lodów, w 20 proc. w piekarnictwie." Ta wiadomośc nie koniecznie jest dobra dla plantatorów buraka oraz przemysłu cukrowniczego , natomiast jest dużo lepsza dla rolnikow produkujacch zboża , ponieważ adekwatna ilośc surowca do słodzenia pozwala zagospodarowć ok 2,2 ha pola pod pszenicą , zamiast 1 ha pod burakami. Czy lepiej operować sezonowo wielką masą buraka , czy tez calorocznie pszenicą , celem produkcji substancji slodzącej , czas pokaże.
-
Niestety , mlynów będzie ubywać , Tu jakże trafna uwaga , odnosząca się miedzy innymi do Ciebie szu Dodatkowy czynnik to masowa emigracja zarobkowa Polaków – i to w dużej części właśnie tych, którzy idąc do ciężkiej pracy na budowie, zabierali bochenek chleba. Wyliczyłem sobie kiedyś, że to ubytek rynku odpowiadający przemiałowi 500-tonowego młyna – dodaje Roman Kalkowski. A tu cały artykuł , choć już nieaktualny. http://www.roik.pl/mielismy-w-polsce-mlyny-a-dzsiaj/