Casper

Ja zrobiłem tak że po zwiezieniu wszystkiego i udeptaniu polałem pryzmę wodą - ale nie za dużo oczywiście żeby gnoju nie zrobić , potem jeszcze trochę podeptałem i na koniec z wierzchu polałem pryzmę konewką kwasem mlekowym. W zeszłym roku zrobiłem dokładnie tak samo i kiszonka była w porządku. A po życie miałem zasiać kukurydzę, ale jak zacząłem z rana orkę to raczej nici z tego - suchy piach na wylot i do tego pług nie wchodzi! [na 5 klasie] Raczej nie ma szans żeby tam urosła, a więc trzeba będzie posiać sorgo.

Na pewno będzie ok, żyto zakisza się bardzo łatwo Moja też już się kisi, jednak było jeszcze mniej niż sądziłem... nawet połowy tego co w zeszłym roku z tej samej powierzchni A to ze zmokło to nic, ja polewałem trochę swoje na pryzmie bo za bardzo przeschło i nie chciało się udeptać.

Pokosiłem no niby było co kosić ale w porównaniu do zeszłego roku - bida z nędzą... będzie z 60% tamtego. Nawet saletry którą dosyć późno wysiałem nie pobrało przez te suszę bo blade było jak nie wiem i rzadkie Też się wahałem czy nie zostawić na ziarno, ale wtedy kiszonki znowu będzie za mało. Tak źle i tak niedobrze

Bo na to chyba nie ma zaprawy, można zrobić oprysk doglebowy [nazwy nie pamiętam] ale to straszna siekiera, no i też nie zawsze pomaga.. Parę lat temu posiałem kukurydzę na stanowisku po wieloletniej trawie, gdzie była masa rolnic i dutowców, wykonałem taki zabieg przed uprawą a mimo to i tak miałem powywalaną kukurydzę całymi placami i rzędami...

U mnie tak samo, to co spadło już dawno wyparowało z nawiazką przez ten wiatr... A kukurydza właśnie wschodzi i nie wygląda to najlepiej

Nareszcie deeszcz Co prawda niewiele bo tylko 6l/m ale zawsze, teraz co jakiś czas przechodzą takie ciemne chmury z których mocno leje

http://www.progress.plantprotection.pl/pliki/2008/48-2-52.pdf a tu jeszcze jedne wyniki badań

A no tak

U mnie to nawet kropidła nie było... ale niebo wygląda obiecująco, zobaczymy moze jutro coś spadnie.

Ja w ubiegłym roku zbierałem przyczepą 2 dni po skoszeniu i kiszonka była rewelacyjna. Wtedy świeciło słońce więc wyschło nawet za bardzo, oczywiście niczym nie przetrząsałem. Tylko przed zbiorem zgrabiłem po 2 pokosy na jeden wałek zgrabiarką karuzelową - tak jest lepiej gdyż materiał wtedy układa sie w poprzek do linii noży i jest lepiej cięty niż np po popularnym pająku. A koszone było już wykłoszone, natomiast zaleca się ścinać tuż przed wykłoszeniem - wtedy ponoć ma najwyższą wartość. U mnie też widzę że już kłos wychodzi, w czwartek zamierzam pokosić.

Super! Dzięki Trzeba będzie coś wybrać, szkoda że nic nie wiadomo o guardianie, bo mi zostało z kukurydzy.. Chwastox byłby ok, tylko że u mnie jest masa chwastnicy której nie zwalcza Ostatnio doszły mnie słuchy że Lumax - nowy produkt Syngenty można stosować w sorgu, ale sprzedają go tylko w dużych opakowaniach no i tani to on nie jest...

Ani kropli.. U mnie też już się robi nieciekawie, trawa ledwie rośnie, żyto na kiszonkę - połowa tego co rok temu, kukurydza posiana ale pole jak pustynia Z tym ubezpieczeniem to nie jest pięknie, może zależy gdzie. Z tego co nam tłumaczył na szkoleniu wymogiem jest że przez 40 dni nie może spaść ani kropla deszczu, to wtedy będzie dla nich susza a tak jest jednak mało kiedy... [ i nie wiem jak mogą udowodnić że padało lub nie ]

Nie wiecie czy pojawił się już jakiś oprysk na chwaściory który nie załatwi sorga? Bo atrazyny nawet spod lady już się raczej nie dostanie...

Ja także mimo już dość dużej suszy zastosowałem Guardian 2 dni po siewie. Mój patent jest taki że najpierw jadę opryskać o zmierzchu samą wodą, a potem dopiero właściwy zabieg Myślę że tylko na glebach piaszczystych taki oprysk w suszę może nie dać efektów bo może zostać "wywiany".

Ja zasięję zapewne tradycyjnie - około 28 kwietnia Ciepło może i jest ale można się sparzyć.. na pewno będą przymrozki