Kasztelan

W takich fazach rozwojowych kukurydzy mróz za dużej krzywdy nie zrobi, gdyż stożek wzrostu jest jeszcze pod ziemią, gorzej jak już ma 2-3 liścienie...... więc możecie spać spokojnie.

Swego czasu siałem nawet sporo i całkowicie potwierdzam zdanie kolegi, że; żadnych nawozów w szczególności azotowych, wałowanie TYLKO PRZED siewem, siew jak najwcześniej (najlepiej w marcu), 25-30 kg w zupełności wystarczy, koszenie tylko listwową a na temat omłotu nie będę się wypowiadał , bo kiedyś młóciło się tzw. kolcówkami ale teraz są inne możliwości.

Mam taką ofertę do jedn. 50tys. i właśnie się zastanawiam. Nie wiem właśnie czy mesurol jest do zdobycia i w jakiej cenie. W tamtym roku zaprawiłem Hukinolem i tak naprawdę to dziki brały ziarno bardzo wybiórczo więc w jakiejś mierze był skuteczny.

Czy cena wyższa o 50zł na jednostce kukurydzy zaprawionej mesurolem jest warta świeczki czy bawić się w to samemu.

Na pewno wytrzyma.Chociaż zmarznie i z choruje ale się.......zregeneruje.

Możesz jechać sam.

Właśnie sam przyznałeś, że jak stożek jest w ziemi to nic mu nie będzie a teraz właśnie tam jest. Jak kukurydza ma kilka liści i wtedy zmarznie to nie ma dla niej ratunku. Mówię o prawdziwym przymrozku (a takie w moich stronach już się zdarzały) ,że nie tylko liście ale i łodyga zrobi się sucha.Faktem jest, że takie przymrozki mają charakter lokalny i najczęściej marznie kilka rządków od strony łąk (w moim przypadku torfowych).A co do małej kuku. to miałem przypadek (kilka lat temu), że zanosiło się na spory przymrozek kukurydza wtedy miała dobrze wykształcone dwa liścienie a ktoś mi doradził żeby pryskać wodą to nie zmarznie więc przypiąłem opryskiwacz, na ziemi położyłem termometr żeby sprawdzać na bieżąco temperaturę i całą noc jeździłem i pryskałem.Wszystko było jak cię mogę do godz. 1-2 ale później zero pryskania bo wszystkie dysze pozamarzały spojrzałem na termometr i oczom nie wierzyłem a tam -8 st. W dzień jak dobrze przygrzało słońce kukurydza zrobiła się biała (więc woda nic nie dała) ale po kilku dniach wybiła spod ziemi i nic nie brakowało.

Odporność jest bardzo mała ale najważniejsze to, na jakiej ziemi rośnie (najgorsze są torfy) i jaka jest faza rozwojowa kukurydzy. Wiem z własnego doświadczenia, że przymrozki w późniejszych fazach robią więcej szkody niż w fazie szpilkowania i liścieni.Jeżeli teraz w tych dniach, całkowicie zmarznie to jeszcze odbije spod ziemi.

Polewasz samą wodą??? Masz już jakieś doświadczenie, czy pierwszy raz??? Wiem, że polewanie jest praktykowane ale wiem też, że duży deszcz może wiele złego zrobić na pryzmie. Co siejesz po życie???

Zrobiłem test kartofla na jakiś 20-stu arach, bezpośrednio po łące i ku mojemu zdziwieniu nic nie było ale po paru tygodniach okaże się, na ile ta metoda jest wiarygodna, przynajmniej będę miał kolejne doświadczenie.

Czy ktoś z Was wałował kukurydzę (po siewie) ze względu na dziki, a konkretnie żeby im utrudnić poszukiwanie ziarna.Z tego co obserwuję to dzik łatwo trafia na rządek kukurydzy, który jest przygnieciony kółkiem a czy przygniecenie całego pola nie utrudniło by mu owocnych poszukiwań.Wiem, że dzik kieruje się przede wszystkim zapachem więc sugerując się Waszymi podpowiedziami zaprawiłem ziarno środkiem zapachowym (Hukinol, który jest typowym środ. naziemnym) ale jak widać bezskutecznie chociaż.....coś dzikom nie pasowało bo nie wybrały (jak w tamtym roku) od miedzy do miedzy, tylko po całym polu pojedyncze rządki.Zasiałem powtórnie i przywałowałem wałem oponowym, zobaczę czy choć raz uda się je przechytrzyć.

Dobrze, że Macie co kosić bo u mnie to nie ma co, zrobiło się rzadkie a wywaliło na wielkość gumiaków Miałem w tym roku zostawić na ziarno, ale jak patrzę na ten ,,bujny łan" to chyba skoszę, bo wątpię żeby wróciło się za kombajn a tak to będę miał maaasę kiszonki

Ja też jestem praktykiem i przyjąłem taką zasadę, że nie wypowiadam się o rzeczach w których nie mam doświadczenia.Wiem, że Masz dużą wiedzę a zarazem doświadczenie w uprawie kukurydzy i nie śmiem się wymądrzać ale wiem jedno, że akurat Guardian u mnie (i nie tylko) się nie sprawdził a próbowałem przez dwa lata i za każdym razem pryskałem powtórnie bo były rożne skupiska chwastów, które pokazywały się w późniejszym czasie po dłuższych opadach deszczu.

Przy takim stadzie jak napisałeś i nie mając innych źródeł dochodu, to jest po prostu NIEREALNE, nawet nie wiem czy połowę tej kwoty byłbyś w stanie spłacić przy założeniu, że ceny na mleko wzrosną, co moim zdaniem nie nastąpi jeszcze w tym roku.....obym się mylił.

Technika oprysku doglebowego na piaskach (prawdziwych piaskach) ma się nijak do skuteczności, a zwłaszcza w tym roku. Moje pytanie o ,,piaski idące do rejenta" było czysto retoryczne, bo nie ma sposobu na zatrzymanie tumanów kurzu, a więc.......po co pryskać