
Łysy
Members-
Liczba zawartości
164 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
0 NeutralConverted
-
LOCATION
Gmina Ostróda
-
OCCUPATION
rolnik
-
AOL
5509247
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
-
W poprzednim tygodniu panienki schodziły po 5,35zł. Wstawienia były umiarkowane a martwy okres w handlu powoli się powinien kończyć.
-
Witam serdecznie. Jestem po kilkudniowej lekturze tego wątku, więc mogę pisać pracę magisterską o prasach Przebrnąłem przez temat ponieważ mam poważny dylemat. Rozważam zakup zestawu do zbierania słomy: prasa rolująca, ciągnik z ładowaczem i przyczepa. Dotychczas kupowałem słomę w sporych ilościach do hodowli drobiu i roczne wydatki na ten cel nie są małe. Zużywam około 400-450 balotów i 2000 małej kostki. Nie mam własnego pola ale słomę po kombajnie mogę otrzymać gratis w zamian za obornik. Trzeba się trochę napracować przy zbiorze ale inwestycja zwróciłaby mi się po około 8-9 latach, oczywiście jeżeli zakupi się odpowiedni sprzęt. Maksymalna łączna kwota jaką mogę na to wygospodarować to w granicach 120 tys. netto. Co do pras to po przeczytaniu Waszych wypowiedzi stawiam na zagraniczną prasę pasową John Deere lub NH. Ewentualnie Warfama łańcuchowa jako nówka, oczywiście tylko siatka. Naturalnie najlepiej byłoby mieć nowoczesny ciągnik z rewersem eh ale jest to spory wydatek a ciągnik będzie pracował tylko przy słomie, ewentualnie odśnieżanie i prace porządkowe. Jak będzie czas to usługę też można trzasnąć ale nie za wszelką cenę. Jak myślicie, jaki ciągnik najlepiej spisałby się do takiej pracy. Czy szukać choćby z rewersem mechanicznym czy od biedy z taką ilością poradzi sobie zwykła skrzynia? Co do mocy ciągnika to im mniejsza tym lepsza bo w orce chodzić nie będzie, a z ładowaczem dużym sprzętem też się pewnie niełatwo operuje. Myślałem o ciągniku pomiędzy 75-90 KM. Gdyby miał możliwość demontowania kabiny i rewers choćby mechaniczny to może sprawdziłby się także do załadunku obornika. Proszę o Wasze podpowiedzi!
-
Rynek posrał się doszczętnie. Nie ma już żadnych prawideł i przy rekordowo niskich wstawieniach cena stoi w miejscu i raz minimalnie w górę a raz minimalnie w dół. Generalnie wszyscy chcieliby indyka do uboju ale przepłacać nie chcą lub nie mogą. Już niedługo listopadowy wysyp i jak nic się nie zmieni w handlu to armagedon. Potwierdzam- indyczka 5,40-5,55 ; indorek 5,70-5,80
-
Witam po dłuższej przerwie. Jak zwykle cała masa chętnych do ujawniania cen. Jaro, jak zwykle rzeczowo piszesz, ale tym razem mam inne zdanie na temat ras. W woli wyjaśnienia Hybrid XL i Converter to również jest rasa ciężka. Mi generalnie lepiej wychodzi finansowo Converter niż ptaki z konkurencyjnego BUT. Oczywiście że "szóstka" czy "siódemka" są nieco cięższe, ale za to Converter ma zdecydowanie najlepszą konwersję, a to dziś podstawa sukcesu, o ile przetrwanie można zaliczyć do sukcesów. Na taką samą wagę ubojową różnica FCR w indyczce wynosi około 0,1kg. Zatem koszt wyprodukowania kg żywca jest niższy o około 0,15zł. Ponadto hybrid wydaje się bardziej odporny na choroby i przegęszczenie:) No ale jak cena wróci do normy to oczywiście te około pół kilo wyższa waga żywca BIGa daje większy tonaż z hali i więcej geldu. pzdr
-
Wyłącznie iniekcja florfenikolem lub lincospectinem i to jak najszybciej
-
Wipasz ma teraz jakieś mocne problemy i to na każdej paszy. Cały czas sraki i na finiszerach też wtopy. Kiepskie przyrosty, duże WISy, zwiększone konwersje. Jeżeli jest to wynik na BIGu to tragedia. Waga jak na okres zimowy nie specjalna a FCR wręcz tragedia. Na Twoim miejscu poprosiłbym o rekompensatę z tytułu "przekarmienia". Indyczka 10kg powinna pochłonąć max 2,42
-
Jak w temacie Panie i Panowie. Cena się zatrzymała czy dalej pikuje lotem koszącym? W przypadku indorka poprzedni tydzień cena w okolicach 5,15zł a o indyczce nie mam pojęcia ale na pewno zrobiła się spora różnica
-
Śmieszne tłumaczenie jak zresztą zawsze. Pojawiło się trochę więcej indyczki z dużych wstawień lipcowych i od razu cena w dół mimo że opłacalność ubojni jest bardzo dobra. U nas z kolei koszty rosną w zastraszającym tempie i niedługo może zrobić się syf
-
waga zaje ale coś spore zużycie jak na Wipasz i jesień. Powinno być 2,4 do 2 ,45
-
Moim zdaniem po Floronie powinno się poprawić tylko szkoda że wet wyczyścił Ci kieszeń już wcześniej a florfenikol jak wiadomo do tanich nie należy. Jak można bezskutecznie wpierdzielić w stado 4 antybiotyki? A ponadto musi to już sporo trwać więc straty nie do odrobienia.
-
Jeśli tylko my dwaj produkujemy indyki w Polsce to ustalmy cenę na przyszły tydzień na poziomie 5,5 panienki, 6 zł chłopaki i jazda a jak UOKiK się będzie czepiał że zmowa cenowa to zaczniemy pisać tylko na pw żeby inni co nie hodują indyków nie korzystali z owoców naszej pracy
-
Że tak chamsko zapytam, Jaro jakie ceny na początku tygodnia??? Przecież nie będę pisał czy wiecie jakie ceny bo i tak o cenach piszę tylko ja i sympatyczny koleżka Jarek. Reszta ewentualnie napisze posta raz na pół roku jak sprzedaje i zamiast napisać ile im oferują to tylko chce wyciągnąć info o cenie od innych. Według moich wiadomości tydzień zaczynamy od pięciogroszowych podwyżek. Indorek na kontrakcie w okolicach 5,10 więc na wolnym z pewnością powinno się zaczynać od 5,30 ale są to tylko moje domysły.
-
Ok Jaro, dzięki za info. Co do indorka pełna zgoda ale czy ktoś zaoferuje dziś 5,10 za panienki skoro dużo lepszy dla ubojni indor kosztuje 5,2-5,3 zł? Jak wcześniej pisałem różnica zaciera się jak są duuuuże braki żywca więc byćmejbi. Co do ekoindyka to nie miałem styczności i nie bardzo wiem o co kaman? Grupa producentów oferująca skup indyka spoza swoich ferm to dla mnie lekka abstrakcja. Chyba że mają jakieś udziały w ubojni w Stasinie lub bardzo dobry układ koleżeńsko-biznesowy. Swego czasu słyszałem tylko że Stasin bardzo mocno szukał partnerów nawet w indyczym mateczniku (war.-maz.) więc możliwe że odpalają im coś za pośredniczenie w transakcji. Termin 45 dni to kolejna abstrakcja. I tak terminy w większości ubojni są megadługie (30-35dni) a dokładając kolejne 10 dni to robi się już od sprzedaży do zapłaty prawie połowa tuczu indyczki a przecież są poważniejsze instytucje kredytowe niż hodowcy drobiu:D
-
Jaro zawsze podawałeś wyższe ceny niż były według mojego rozeznania ale tym razem jest inaczej. Te ceny o których piszesz to są praktycznie ceny z kontraktacji a indyka brakuje (w szczególności ładnego indorka) więc kto nie zaklepał musi zabulić 0,1-0,2 zł więcej. O indyczce nie piszę bo nie wiem ale indorka z pocałowaniem w rączkę łykają po 5,25 a jeśli ktoś by się mocno potargował to podejrzewam że spokojnie jeszcze te 10 groszy by podbił.
-
Alojz ma rację. Tak jest co roku.Tylko pytanie czy dadzą 20% świeżego i przykryją to enzymem czy więcej i bez enzymu? U mnie podobno zastosowali pierwszą opcję i było pogorszenie odchodów ale w nieznacznym stopniu a teraz praktycznie można powiedzieć że jest dobrze.