sztum 0 Napisano 28 Listopada 2007 Czy ktoś może wie jakie są objawy wscieklizny u bydła?Czy można je pomylić z jakaś inną chorobą? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Bodzio55 0 Napisano 28 Listopada 2007 http://www.ppr.pl/artykul.php?id=1546Masz wściekłe krowy Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
sztum 0 Napisano 28 Listopada 2007 Jałóweczka dostała nietypowych objawów: od tygodnia codziennie słabiej jadła , aż w końcu przestała w ogóle pobierać pokarm i przeżuwać. Tą odrobinę co zjadła to zalegała jej w pusku. Z początku wyglądało to na przejedzenie śrutą.Mieliśmy jej wlać drożdze z wodą ale nie szło jej pyska otworzyć.Od 3 dni była coraz słabsza.Poruszała sie z trudem i sztywno stała. Dziś leży ze sztywnymi nogami i z wygjętą do tyłu głową, ma wytrzeszcz gałek ocznych. Nie jest wzdęta. Nie ma typowych objawów wścieklizny ale te sztywne nogi........Dostała biovetalgin i mamy tak bezsensu czekać. Masakra Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Bodzio55 0 Napisano 28 Listopada 2007 To są objawy typowe dla Tężyczki , nie wiem jak to wytłumaczyć w tym czasie .TĘŻYCZKA PASTWISKOWAWystępuje najczęściej u krów wysokomlecznych w okresie wczesno pastwiskowym , w momencie nagłego przejścia z żywienia zimowego na wiosenne.Bezpośrednią przyczyną tężyczki pastwiskowej jest niewystarczająca ilość pobrania Mg przez zwierzęta wypasane na pastwisku. Szczególnie niebezpieczne jest skarmianie młodej zielonki z dużym udziałem traw zawierające mało Mg. Następuje wówczas zachwianie w składzie mineralnym krwi i płynach ustrojowych. Dochodzi do niedoboru magnezu we krwi i wzrostu stosunku Ca i P do Mg. Czynnikiem sprzyjającym powstaniu tężyczki pastwiskowej jest także nadmierna ilość azotu w młodej zielonce.Objawy choroby - początkowo obserwuje się utratę apetytu, posmutnienie zwierzęcia, występuje sztywny chód, utrudnione wstawanie. Tętno i oddechy ulegają przyspieszeniu. Z czasem pojawia się wytrzeszcz oczu, szczękościsk, zgrzytanie zębami, drżenie i skurcze mięśni oraz wygięcie grzbietu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
marcin82 0 Napisano 28 Listopada 2007 zwiększyć nawożenie pastwisk magnezem, wiosną szczepić krowy Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
sztum 0 Napisano 28 Listopada 2007 Znalazłem już sam nie wiem gdzie, że oprócz tężyczki pastwiskowej występuje również tężyczkaoborowa i transportowa. Związane są one również z nierównowagą biopierwiastków w ustroju ( a w szczególności magnezu). Ich objawy, sposób leczenia i zapobiegania są podobne jak w tężyczce pastwiskowej. Ale dla nas to wiedza teraz już się nie przyda... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
wetman 0 Napisano 28 Listopada 2007 Ja myślę , że to nie była tężyczka tylko tężec. Objawy sa podobne do opisanych a zdarzają się bez względu na stan żywienia. Mało prawdopodobne jest aby jałówka złapała tężyczkę a krowy mleczne nie. Wszak jedzą to samo. Leczenie przy tężcu to antybiotyki, surowica i leki rozkurczowe. Najważniejsze jest jednak znaleźć ranę (najczęściej kłuta). Rokowanie z reguły niepomyślne. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
sztum 0 Napisano 28 Listopada 2007 Tężca też brałem pod uwagę ale nigdzie nie widzę żadnej rany. Najgorsze jest to, że sami musimy sie głowić co to jest, bo u nas większość hodowców bydła mlecznego przyzwyczaiła tak weterynarzy, że nie warto sie głowić za bardzo nad chorą krową, bo to kosztuje niby więcej niż następna nowa krowa. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Bodzio55 0 Napisano 29 Listopada 2007 Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że nasza weterynaria jest bardziej chora od naszych krów . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
sztum 0 Napisano 29 Listopada 2007 Pewnie, że tak. O ósmej rano dzwoniliśmy żeby przyjechali jej dać zastrzyk. W lecznicy bardzo ździwili, że ona przeżyła noc. I tak czekamy i czekamy i lipa, a jest już wiadomo która godzina.To upokażające. Człowiek nie biega do lekarza z powodu byle piardnięcia, bo krowa coś nie melodyjnie beczy!!!!Jałóweczka wciąż sie męczy. Sami leku podać nie możemy, bo po prostu cały zapas jeżdzi w samochodzie. To co mamy zrobić wziąść siekiere i palnąć ja w łep????!!!! Zwierzak sie męczy........ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
wetman 0 Napisano 29 Listopada 2007 Rany z reguły się nie znajduje. Jest to beztlenowiec, który rozwija się pod zagojonym ukłuciem. Jeślibyś znalazł rankę to trzeba ją otworzyć, odkazić i czysty tlen do środka ( może być woda utleniona). Ale tak jak mówię, rany z reguły sa pogojone i ciężko je znaleźć. Leczenie bez znalezienia rany jest skazane na niepowodzenie. Bakteria nie przenika do organizmu lecz produkuje toksyny, a tych antybiotyk nie zabije. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
nina-pl 0 Napisano 29 Listopada 2007 Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że nasza weterynaria jest bardziej chora od naszych krów .Dawno to zauważyłem Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Bodzio55 0 Napisano 30 Listopada 2007 Wygląda na to że jestem szczęśliwcem i w razie problemów mam solidne zaplecze . Ps. dostałeś moje PW Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
sztum 0 Napisano 30 Listopada 2007 Ja myślę , że to nie była tężyczka tylko tężec. Objawy sa podobne do opisanych a zdarzają się bez względu na stan żywienia. Mało prawdopodobne jest aby jałówka złapała tężyczkę a krowy mleczne nie. Wszak jedzą to samo. Leczenie przy tężcu to antybiotyki, surowica i leki rozkurczowe. Najważniejsze jest jednak znaleźć ranę (najczęściej kłuta). Rokowanie z reguły niepomyślne. Zdobyliśmy wczoraj antybiotyk i biovetalgin ale surowicy nie. Z tego co sie udało nam dowiedzieć to surowicy na tężca już nie produkują. Pozostaje tylko szczepionka ale ona w tym konkretnym przypadku już nie zadziała (okres uodparniania po szczepieniu 3 tyg.). Zresztą nadal konkretnie nie wiadomo napewno czy to tężec. A co do weterynarzy... Są różni. U nas jest problem , że jest ich po prostu za mało, a zbyt duży teren i goście jeźdżą jak zombi od obory do obory i później im sie miesza. A wiadomo ,że przeciążenie nie sprzyja nietypowym przypadkom. Ale za to do koni mamy konkretnego weta. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
wetman 0 Napisano 1 Grudnia 2007 Mam nadzieję sztum, że dajecie penicylinę i to konkretne dawki + trankwilinę i biowetalgin i usilnie szukacie dziurki. Powodzenia! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach