309LS 0 Napisano 3 Czerwca 2008 Witaj Izydor, byłem i jestem ale się nie odzywałem.Ja wcale nie mam na myśli żeby sprzedać ziemie, przecież po godzinach zawsze możesz ją obrobić, albo jak będziesz na emeryturce to będziesz miał zajęcie. Sam troszkę mam i mimo że przyszłości nie wiążę z nią to o sprzedaży w ogóle nie ma mowy. buntownik72 – powtórzę się jeszcze raz zgadzam się z tym co piszesz i też mam takie zdanie w tym temacie. Po prostu znasz też inne życie i możesz to porównać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
gargamel 0 Napisano 3 Czerwca 2008 Nie oceniajmy ludzi po samochodzie-w porządku,ale dlaczego oceniać po ciągniku,kombajnie czy wymieniu najlepszej krowy.Ludzi którzy związali się z rolnictwem,a nie są przedsiębiorcami rolnymi ,poznać na kilometr i nie jest to ciekawy widok.Tematem rozmów jest wydajność ,plon,maszyny.Sprobuj spytać o najnowszy film,książkę czy cokolwiek innego co, n ie ma związku z glebą.Człowiek dziczeje ,nabiera prymitywnych nawyków,goni dzieci do pracy ,a z zony robi woła roboczego.Do lekaerza nie chodzi,teatr to słowo nie znane,natomiast doskonale wie co to obornik,pusta kieszen,kręcenie beretem i niemożliwość realizacji marzeń.Moim zdaniem kiepska perespektywa.Jesli masz szansę odpuść ,rób wszystko ,tylko nie rolnictwo.Chyba że lubisz walkę w której skazany jesteś w 90% na porażkę.Ciągłe bicie w dupę robi blizny na niej ,i sporadyczne sukcesy i tak nie dadzą ci nigdy zapomnieć gdzie miejsce rolnika w hierarchii społecznej,a wierz mi nie są to jej wyżyny. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
damian9871 0 Napisano 3 Czerwca 2008 jeżeli naprawdę lubisz tę pracę to przejmuj i gospodaruj ale ja na twoim miejscu puściłbym w dzierżawę i szukał sobie pracy. na gospodarstwie narobisz się a efekt ekonomiczny może być opłakany to fabryka pod gołym niebem nigdy nie wierz za ile sprzedaż i ile zapłacisz za nawozy środki paliwo a gdzie tu jeszcze inwestycje Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
men2face 0 Napisano 3 Czerwca 2008 a ja młody kolego proponuje Ci zebys znalazł prace w otoczeniu rolnictwa a gospodarstwem zajał sie po godzinach.na obróbke w polu znajdziesz czas a hodole sobie podaruj jak chcesz troche pozyc.Zajmij sie sprzedaża srodków ochrony,pasz lub maszyn.Pieniadze zarobisz nie małe bedziesz miał czas dla rodziny i dla siebie a klientów ci nie zabraknie bo chłop juz taki jest ze najpierw pamieta o polu gospodarstwie maszynach zwierzetach a dopiero na końcu o sobie Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
hans 0 Napisano 3 Czerwca 2008 moge podac przyklad mojego sasiada - ojciec ma 57lat moze zapisac za rente, mlody moze startowac na mlodego rolnika pozniej zrobic inwestycje itp.ale nic nie robia - chlopak dostaje 1 tys zł wyplaty na miesiac ktora przeznacza na nowe spojlery do auta , fajrant ma o 17-18 godzinie i jedzie na lachony. A jak z nim rozmawiam dlaczego nie chce zeby ojciec mu zapisal to odpowiada :" ja macior w nocy nie bede pilnował" Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
miccao 0 Napisano 4 Czerwca 2008 chlopak dostaje 1 tys zł wyplaty na miesiac ktora przeznacza na nowe spojlery do autaPewnie do Golfa II... Naprawdę wzór do naśladowania Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
buntownik72 0 Napisano 4 Czerwca 2008 moge podac przyklad mojego sasiada - ojciec ma 57lat moze zapisac za rente, mlody moze startowac na mlodego rolnika pozniej zrobic inwestycje itp.ale nic nie robia - chlopak dostaje 1 tys zł wyplaty na miesiac ktora przeznacza na nowe spojlery do auta , fajrant ma o 17-18 godzinie i jedzie na lachony. A jak z nim rozmawiam dlaczego nie chce zeby ojciec mu zapisal to odpowiada :" ja macior w nocy nie bede pilnował"Na tatowym chlebie to się dobrze je bie .Ale jak jest chleb swój to się nie chce podnosic ch.j . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Qki 0 Napisano 4 Czerwca 2008 Z tym golfem II to bardzo trafna riposta . Co do autora tematu: Jestem w bardzo podobnej sytuacji, mam małe gospodarstwo ok. 4ha ziemi uprawnej i troszkę łąk i lasów. Niedługo zostanie mi to "przepisane". Nie chodziłem do żadnej szkoły rolniczej nie jestem związany z rolnictwem w ogóle także teraz nawet nie miał bym z tego korzyści typu: dopłaty czy też kredyty jeśli bym coś chciał kupić na "młodego rolnika" - jakąś maszynę czy coś. Zamierzam zrobić jakiś kurs czy pójść na rok do jakiejś szkoły policealnej po sam papier że "jestem rolnikiem" z w/w powodów. Ale dlaczego chcę mieć tą ziemię? Chcę ponieważ nie chcę mieszkać "w mieście" - bloku, hałasie, betonie (Przypomina mi się kawałek Kasta squad: "Między blokami nie chcę, bo beton pier...ę"). Mam swój kawałek ziemi, swój dom - własny, nie opłacanie czynszu czy czegokolwiek. Owszem są opłaty: prąd, woda, gaz itp. ale nawet jak mi to wszystko odetną to dalej będę w swoim własnym domku. Ziemia którą uprawiam idzie tylko pod zborze. Roboty jest kilka dni w wakacje, na jesieni i wiosną opryski - nawozy. To jest żadna robota moim zdaniem. Traktuje to jako hobby i lubię taką pracę. Nigdy w życiu nie obsadził bym tego tytoniem, burakami czy czymkolwiek gdzie trzeba się naharować ale kasa na pewno większa. Co do zarobków wychodzę albo na 0 albo trochę na plusie ale kasa w tym momencie nie jest ważna. Jeśli zacznę naprawdę dbać o te pola i robić tak jak piszecie tutaj na forum to pewnie wyjdę na tym trochę bardziej na plusie bo na razie są to takie moje eksperymenty. W przyszłości nie ma mowy o sprzedaży, chcę dalej uprawiać to pole - tylko bardziej starannie i z większymi zyskami, ale będę także szukał pracy w tej branży w której się kształcę - informatyka. Czy to będzie praca w szkole czy w jakimś biurze nieważne - jakiś grosz będzie. Poza tym jaki mieszkaniec miasta może sobie coś sam posadzić do jedzenia? A na wsi można i na pewno wiele osób co najmniej 50% zjadanych rzeczy sobie sama produkuje (ziemniaki, buraczki, sałata, kapusta itp.). Nie mówię tutaj o polu ziemniaków czy czegokolwiek ale "kawałeczek" dla siebie i to wszystko. A jak ten kawałeczek wpływa pozytywnie na stan naszego portfela! Nie musimy już za tym latać po sklepach. To samo co w tym referacie napisałem proponuję i Tobie kolego. Znajdź jakaś pracę - nie koniecznie zarabiając kokosy ale nawet ten 1000 zł , obrabiaj ziemię czymś nie wymagającym zbytniego poświęcenia - np. tak jak ja zboże. Jak znajdziesz sobie żonę która też pójdzie do pracy to myślę że 2000 zł + ziemia = godne warunki do życia na początek. Później może 3000 zł + ziemia. Więcej mi by nie było potrzeba, pieniądze szczęścia nie dają - tylko ludzie. Pozdrawiam! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
marcin82 0 Napisano 4 Czerwca 2008 Ale mieszacie chłopakowi Nie słuchaj nikogo, rób to co ci sprawia największą frajde.Ktoś pisał wcześniej o rolnikach którzy nie czytają ksiązek i rozmawiają tylko na jeden temat - polecam zmienić towarzystwo A na poważnie to nie zawód wypacza ludzi tylko ich własne lenistwo. Pogadaj z żulami z pod sklepu oni też tylko o jednym gadają. Wychodzi na to że na tym forum tylko ja jestem zadowolony z tego że jestem rolnikiem Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
damian9871 0 Napisano 4 Czerwca 2008 już sobie tak nie wlewaj Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
marbar 0 Napisano 4 Czerwca 2008 Wychodzi na to że na tym forum tylko ja jestem zadowolony z tego że jestem rolnikiem no fakt ja rolnikiem jeszcze nie jestem na papierze, ale sam nie jestes... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
miccao 0 Napisano 4 Czerwca 2008 Wychodzi na to że na tym forum tylko ja jestem zadowolony z tego że jestem rolnikiem He, ja zamierzam w przyszłości przejąć gospodarstwo ojca, teraz studiuję agrobiznes. Przydałaby się dobra posada np. w ARiMR a po godzinach relax na własnych hektarach Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
marbar 0 Napisano 4 Czerwca 2008 ooo to widze szykuje sie moda pt. tzw. weekendowe wypady na działeczke tylko ze "troche" większą i lepiej zmechanizowaną Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
marcin82 0 Napisano 4 Czerwca 2008 miccao - pogadaj z ramzesem moze coś załatwi Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Casper 0 Napisano 4 Czerwca 2008 No proszę, ile osób jest w podobnej sytuacji Ja też właśnie kończę studia i niedługo przejmę gospodarstwo ojca, niecałe 10 ha. Teraz trzymamy krowy mleczne, ale wkrótce kończymy ten interes, to już się robi coraz mniej opłacalne, wymagania rosną i roboty mnóstwo. Zamierzam iśc do jakiejś pracy, zostawić sobie pole i obrabiać po godzinach, bo lubię pracę rolnika, mimo że nie jest lekka. W ostateczności wypuszczę komuś w dzierżawę gdyby mi się nie opłaciło obrabiać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Ukasz52 0 Napisano 5 Czerwca 2008 Pracuje na 50 ha sieje i sadze marchew pietruszke ziemniaki zboża rzepę groszek buraki kapuste część warzyw dostarczam bezpośrednio do sklepów, roboty jest w cholere a jescze musze pisać prace magisterską gospodarstwo jest moje kredytu mam na pare ładnych lat ale i tak sobie chwalezresztą jakbym niewychodził na + to i tak nie mam skąd dołożyć.... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
gargamel 0 Napisano 5 Czerwca 2008 Pracowac i prowadzić małe gospodarstwo.to jest jakieś wyjście.Zaczynać od początku ,lub przejąć gospodarstwo do modernizacji,nie ma sensu.Gospodarstwo ok 50 ha by jakoś wyglądało ,potrzebuje min 1 mln zł ,a zyski z takowego nie przekroczą 50000 netto.Dochodowość 5% przy tak dużym zainwestowanym kapitale to jest porażka i nie uwzględniam żadnej suszy ,cen srodków obrotowych i odsetek od kapitalu.1000 zł z ha to i tak duży zysk,bardzo rzadko osiągany,gdyż jest to ok 1,5 tony zboża/ha.Nie każdy ma ziemię 1-3 klasy,a przy 5-6 trudno liczyć na więcej jak 3,5-4 tony ,a w tym roku ,przy tej suszy 1,5-2,5 jak popada.Gospodarstwo ma atuty w postaci życia blisko natury,ale w razie "w" wycofanie kapitalu jest prawie niemozliwe ,a jeśli już to z olbrzymią stratą. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
buntownik72 0 Napisano 5 Czerwca 2008 Żeby przybliżyc co niektórym aspekty pracy w gospodarstwie opowiem wam historję ze swego życia o wspaniałym zawodzie rolnika .Rok temu w maju wziołem 250 sztuk prosiąt łotewskich w programie " Razem w przyszłośc "dla ZM.Sokołów .Oczywiście przed wstawieniem obora została dokładnie wymyta , odkażona i wybiałkowana .Profilaktycznie podałem leki okołoodsadzeniowe na jelita i od płuc .Prosięta wstawiałem w wadze ok.33 kg. Za jednego płaciłem 210 zł .Przez dzisięc tygodni chodziliśmy z żoną koło nich jak koło dziecka .Mieliśmy problemy finansowe i liczyliśmy że po sprzedarzy tuczników trochę staniemy na nogi .Towar rósł ładnie , staty na poziomie 3 % .Kiedy były już w wadze 90-110 kg. nagle jednego dnia , bez wcześniejszych jakichkolwiek oznak zaatakowała stado rużyca w formie nadostrej .W PRZECIĄGU PÓŁ DNIA PADŁO 84 SZTUKI TUCZNIKÓW .Padały największe .Wprawdzie podaliśmy leki ale świnie padały tak szybko i nagle że nie nadążyłem wyciągac .Pamiętam tylko że wieczorem stałem przy tej kupie zdechłych sztuk , patrzyłem i płakałem .Wielkie jak groch łzy spływały mi po policzkach a ja płakałem nie wydawszy żadnego głosu .Płakałem tak jak się płacze na pogrzebie kogoś bliskiego .Wiedziałem że oto na wiele lat umarły moje marzenia .Dodam tylko że w przeciągu tygodnia padło w sumie ok.110 sztuk .Straty ok.50.000 zł .Wszystko w kredycie i nieubezpieczone .Mam znajomego który przez coś takiego wylądował w szpitalu psychiatrycznym .Ja przez dwie noce z rzędu nie spałem .Podobno co nas nie zabije to nas wzmocni . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
gargamel 0 Napisano 5 Czerwca 2008 Buntownik,kiedyś hodowałem świntuchy i mogę tylko współczuć,bo wiem co to znaczy.Ok.5 lat temu zabiłem ostatniego wieprza i przenigdy w zyciu nie wstawię żadnego do chlewa.Takich sytuacji są setki i trafiają się przeważnie w najgorszych momentach,a ce(słowo zostało usunięte)e je zawsze bezradność.Sam posiadam może nieduże gospodarstwo ale kompletnie wyposazone ,osobie stojącej z boku zdawac by się mogło że niezłe.Zero kredytów,niezłe auta,dom itp.Ale jakbym miał jeszcze raz 20 lat to nigdy alerto przenigdy drugi raz bym go nie kupił.Po prostu interes jest zasrany, a rolnik postrzegany jest jako brakujące ogniwo w teorii Darwina.W żadnej innej dziąlalności gospodarczej nikt nie pozwala się okradać,a my wozimy swinki po 3 zl,sprzedajemy tytoń po 10 zł/100kg ,ziemniaki po 20 zl czy zboże po 30.I to mnie własnie wkur***ia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Prowokator 0 Napisano 6 Czerwca 2008 No, faktycznie straszna rzecz.... Znaczy kupiłeś zarażone świnki, czy dobry Pan Narew zesłał na nie chorobę? Aby Cię doświadczyć... Ale dlaczego świnki nie były ubezpieczone? jak działalność produkcyjna, to czegoś zabrakło w kalkulacji... Czy to by badzo zmieniło sytuację, gdyby były ubezpieczone? tak czy inaczej - straszna rzecz... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
gargamel 0 Napisano 6 Czerwca 2008 Prowokator,ubezpieczenie jest nie po to by ubezpieczony spał spokojnie ,lecz by ubezpieczyciel żył dostatnie.Wierz mi mam swoje doświadczenia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
szopen72 0 Napisano 6 Czerwca 2008 Prowokator jeszcze jeden post na tym forum i porozmawiamy osobiście przy twoim szefie w ARR.Chcesz tego? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
abuk14 0 Napisano 6 Czerwca 2008 Czy zostac na gospodarce ?? Ja ci powiem, że najlepiej jest tak jak doradzają koledzy. Znalezdź pracę imiec gospodarstwo. Możesz wtedy gadac o tanich świniach, drogich nawozach, jednak tak naprawdę niczym sie nie przejmujesz. Spypniesz mniej, będzie mniej, sypniesz więcejj, będzie wiecej, ale masz wszystko miedzy pośladkami . Ja mam 20 krów, 35 ha dochody jako takie są, nie mogę powiedziec, ale spokojnie i dużo więcej zarobiłbym kładac płytki, które umiem ukałdac ( z resztą czasem biorę nieduże zlecenia ), ale przynajmniej lubie to co robię. Czasem jednak ( gdy ostatnio przyszedł mi druczek za mleko ) naprawdę miałem dosc i wszystko wykląłem, ale szybko mi przeszło. Najlepiej zasiac jakimś zbożem czy rzepakiem, splunąc na krowy i robic przy płytkach... ale mam zamiar ciagnik zmienic . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Ukasz52 0 Napisano 6 Czerwca 2008 Ramzesina ale ty kiep jesteś... nie zawsze chodzi o pieniądze jak widzisz tylko rolnicy potrafią w ''ciemno'' ryzykować a nawet sprzedawac swoje produkty poniżej jakichkolwiek kosztów wytworzenia ale jak zdycha żywiciel to i pasożyt padnie... moze później lecz padnie.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
marcin82 0 Napisano 6 Czerwca 2008 abuk14 - jak nie myślisz o rozwoju to czemu się męczysz z krowami?? moge ci powiedzieć że i tak zaprzestaniesz tej produkcji Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach