men2face 0 Napisano 6 Lutego 2010 dla mnie tez Capallo jest numerem jeden wśród preparatów na pierwszy zabieg!a ile dajesz capallo na 1 zabieg?w zależności od odmiany i warunków-1,5 do 2l/ha. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
piotrek200 0 Napisano 6 Lutego 2010 Ja jednak chcę spróbować powalczyć o 10 ton i myślę,że jeśli aura nie zawiedzie to powinno się udać.Myślę,że przy 9 kalkuluje się jedną tonę spisać na straty dla parametrów pozostałych 8A co pogoda pokaże to zobaczymy Jaką masz odmiane? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
rechu1 0 Napisano 6 Lutego 2010 Bogatkę,Turkisa,Bomera Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jarki 0 Napisano 8 Lutego 2010 10t/ha to ja chyba nigdy nie osiągne{mozajki} 7-8 to spoko już wjele lat temu po peluszce tyle zbierałem grany-pamięta ktoś ją to była pierwsza odmiana naprawde intensywna Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
luki21 0 Napisano 8 Lutego 2010 Panowie nie wiem jak osiągacie takie wyniki w zbiorach dla mnie 10t to jest lilość o jakiej nie śniłem...! Macie jakiś patent na to? Jakiś sposób uprawy? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lanz buldog 0 Napisano 8 Lutego 2010 Ciekawe po ile będzie pszenica jak zaczniemy zbierać po 8-10 ton. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
rancher 0 Napisano 8 Lutego 2010 ...pewnie po 280 zł z dekana wycisnąłęm w sezonie 2008-wyjątkowo urodzajnym-10,5 t z ha ,w ubiegłym roku 8,1t pola po rzepaku 105N+68N+30N.polityka fungicydowa to 60- 70 zł w stadium 30-32 (prorok z karbenem) i na drugi zabieg fandango-koszt ok.140 zł.staram się nie przekraczać kwoty 220 zł w ochronie bo średnia wieloletnia z gospodarstwa to 62 q/ha-a cena pszenicy co rok to lepsza...2007-920zł,2008-550zł,2009-490...pozdrawiam kolegów po fachu Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kdsz86 0 Napisano 8 Lutego 2010 MARCIN2 ty zacznij liczyc wszystkie koszty posrednie i bezposrednie, wtedy nie koniecznie z tym browarem bedziesz sie cieszyl, ja dalem przyklad hipotetyczny, nie mowie ze tak jest w rzeczywistosci, ale akurat w przypadku ktory opisalem to dobitnie by sie zabieg nie oplacal, oczywiscie pod warunkiem ze choroba by sie dalej nie rozwijala. Sam stosuje zabiegi fungicydowe ale nie jest to nigdy decyzja, ze oooo... bo inni pryskaja. Za tanie jest zboze zeby sobie robic w ten sposob. Pozdro Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Maciek 0 Napisano 9 Lutego 2010 do ranczera: fandango takie tanie tylko 140zł? ,nie pomyliło ci się coś ? w jakiej dawce, jakie parametry tego dekana wyszły , były u was w kwietniu deszcze bo u nas od 26.03 do polowy maja nic nie było i pszenica nie rozkrzewiła mi się także było ok.6,5 tony a 2 lata temu na lepszych kawałkach ok.9. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lanz buldog 0 Napisano 9 Lutego 2010 ...pewnie po 280 zł z dekana wycisnąłęm w sezonie 2008-wyjątkowo urodzajnym-10,5 t z ha ,w ubiegłym roku 8,1t pola po rzepaku 105N+68N+30N.polityka fungicydowa to 60- 70 zł w stadium 30-32 (prorok z karbenem) i na drugi zabieg fandango-koszt ok.140 zł.staram się nie przekraczać kwoty 220 zł w ochronie bo średnia wieloletnia z gospodarstwa to 62 q/ha-a cena pszenicy co rok to lepsza...2007-920zł,2008-550zł,2009-490...pozdrawiam kolegów po fachuPero.perooooo,bilans musi wyjść na zeroo-jakże trafne słowa piosenki z repertuaru 'Kabaretu pod Egidą" 3t/ha x 920zł=2760 zł/ha, a 10t/ha x 280=2800zl/ha. Zobaczcie ile trzeba się narobić i ile zainwestować by zarobić 40 żł na flaszkę i słoik sledzi Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
osa21 0 Napisano 9 Lutego 2010 ja też wole jak plony mniejsze a cena większa wtedy mniej sie czlowiek narobi a zysk taki sam a nawet więszy, np w seszłym roku miałem 40 ton ziemniaka jadalnego po 35gr/kg, a 3 lata temu plon był 20t/ha a cena 80gr, o ile mniej roboty a kasa większa. jak by wszyscy mieli plony o 30% mniejsze to by było lepiej, ale to nigdy nie bedzie bo zawsze bedzie ktoś co bedzie chciał mieć 10t/ha pszenicy Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lanz buldog 0 Napisano 9 Lutego 2010 Mówią że robota lubi głupiego. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
luki21 0 Napisano 9 Lutego 2010 Dokładnie....!Mój ś.p. dziadek jak wyjeżdżałem w pole z nawozami mówił tak: ...pamiętaj mniej dasz mniej zbierzesz a i tak wyjdziesz na swoje....! Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lanz buldog 0 Napisano 9 Lutego 2010 Dziadek dobrze mówił i za to dziadkowi duże piwo Jednak czasy się zmieniły i prawdą jest że jak mniej zbierzesz wyjdziesz na swoje,lecz należy dodać-zbierzesz dużo-stracisz i nawet na swoje nie wyjdziesz. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
rechu1 0 Napisano 9 Lutego 2010 ja też wole jak plony mniejsze a cena większa wtedy mniej sie czlowiek narobi a zysk taki sam a nawet więszy, np w seszłym roku miałem 40 ton ziemniaka jadalnego po 35gr/kg, a 3 lata temu plon był 20t/ha a cena 80gr, o ile mniej roboty a kasa większa. jak by wszyscy mieli plony o 30% mniejsze to by było lepiej, ale to nigdy nie bedzie bo zawsze bedzie ktoś co bedzie chciał mieć 10t/ha pszenicyLepiej to by było dla Słowaków i Węgrów bo od nich by dowiezli resztę Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lanz buldog 0 Napisano 9 Lutego 2010 Myślisz że Słowacy ,Węgrzy i inni nie umieją liczyć i będą produkować ze strata? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
korsarz 0 Napisano 9 Lutego 2010 Niewiem czy tak wszędzie jest ale u mnie jak jest tanie zboże to oglądaja jak diabli a jak jest drogie to nikt zabardzo niekreci nosem na jakość Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
rechu1 0 Napisano 9 Lutego 2010 Myślisz że Słowacy ,Węgrzy i inni nie umieją liczyć i będą produkować ze strata?Myślę,że gdyby wszyscy mieli plon o 30% niższy w Polsce to nie miało by wielkiego wpływu na wzrost cen.Dopóki ceny pszenicy w sąsiednich krajach będą niższe i podobne do naszego poziomu,dotąd znajdzie się ktoś kto zechce ją przywiezć.Najbardziej obawiam się Ukrainy,która ma olbrzymi niewykorzystany potencjał.Unia ma nas daleko w dupie i nie wprowadzają żadnych ceł żeby zniszczyć całkowicie Polskie rolnictwo Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Aleksander 0 Napisano 9 Lutego 2010 Panowie czy wiecie jakie dopłaty otrzymują Słowacy i Węgrzy ,Pozdrawiam wszystkich POLAKÓW. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lanz buldog 0 Napisano 9 Lutego 2010 Ukraiński import można powstrzymać,wymyślając restrykcje podobne do tych jakie mamy eksportując nasze mięso na wschód.Jest to tylko kwestia dobrej woli osób odpowiedzialnych za polskie rolnictwo.Podobnie rozumować mogą np.Węgrzy,bojąc się obniżyć plony gdyż mają obawy że Polacy wykorzystają lukę powstałą na rynku węgierskim.Pora chyba dojść do porozumienia,gdyż rolnik niezależnie od kraju z którego pochodzi ma te same problemy.Wzrost plonów do niczego nie doprowadzi,za wyjątkiem spadku ceny i kłopotow ze zbytem.Szansą dla Polski jest uwolnienie kraju od GMO.Import produktów roślinnych do takiego kraju jest obwarowany wieloma ograniczeniami i w zasadzie nie możliwym do zrealizowania przez kraj który GMO dopuszcza.Ktoś może powiedzieć że konkurencyjność polskiej żywności będzie wtedy stała pod znakiem zapytania.Moim zdaniem to robienie wody z mózgu,na zdrową żywność zawsze będzie kupiec,podobnie jak na prawdziwe kwiaty zamiast sztucznych,bądz boazerię drewnianą zamiast paneli. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
rechu1 0 Napisano 9 Lutego 2010 Przewidują śnieg i mróz do końca lutego,pózniej zacznie topnieć.Jak na razie nie zapowiada się ten sezon zbyt optymistycznie.W mądrych opracowaniach piszą ,że wysokiemu plonowaniu sprzyja wcześnie rozpoczęta wegetacja Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lanz buldog 0 Napisano 9 Lutego 2010 W/g mnie największy wpływ na poziom plonów ma woda w maju.a zalegający śnieg w całej Polsce raczej wilgoci sprzyja.To czy wiosna będzie wcześniejsza czy pózniejsza ma drugorzędna znaczenie.Nadzieja w tym ze może coś wymoknie lub wyprzeje. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
rechu1 0 Napisano 9 Lutego 2010 Drugorzędne,ale krótsza wegetacja to pierwszy pewny negatywny wpływ.A dlaczego najważniejszy w maju? W maju pszenica jest w fazie strzelania w zdzbło,gdzie kłosy zawiązały się końcem krzewienia.Nalewanie ziarna przypada na koniec czerwca i lipiec a wtedy ziarniaki potrzebują wilgoci do wypełnienia Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lanz buldog 0 Napisano 9 Lutego 2010 W maju zboża mają największy wspólczynnik transpiracji i dlatego potrzeby wodne są największe.W lipcu w zasadzie nie ma już blaszki liściowej,a ta w największym stopniu odparowuje wodę.W zbożach jarych ten okres to czerwiec,ale zboza jare stanowią niewielki procent zasiewów i mają mniejszy wpływ na lączne plony zboż.Co do wiosny,to jak sama nazwa wskazyje zaczyna się wiosną.Ciepło w lutym i ruszenie wegetacji w jego końcu jest dużo gorsze niż normalnie rozpoczynahjace się ocieplenie w końcu marca. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
rechu1 0 Napisano 9 Lutego 2010 Dlaczego ciepło w lutym bez powracającej zimy jest dużo gorsze od ocieplenia w końcu marca? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach