Skocz do zawartości
chabski

Szanse dla bydła mięsnego!?

Rekomendowane odpowiedzi

Bodzio mam pytanie.Dwa lata temu kupiłem byczki [oseski] od gospodarza ,który miał wirusa w stadzie i od tamtej pory cielęta na przedwiośniu kaszlą i wdaje się zapalenie płuc,W pierwszym roku 2 padły bo nie wiedziałem co im jest ,a jak wezwałem weterynarza to dał im po zastrzyku , za dwa dni jeszcze raz i za kilka dni cielaki padły.W tym roku jak zaobserwowałem kaszel to sam podałem antybiotyk przez 5 dni i było O.K. .Czy jest jakaś szczepionka ,jak zapobiegac, kiedy moje stado się uodporni [kaszlą te od moich krów a zakupione z ferm nie] i czy przyczyną jest to że cielęta kładą sie pod paśnikiem gdzie temperatura podłoża ma prawie +30 stopni [gnijące resztki siana] stado trzymam na ściółce mają suchutko dobrą wentylacje brak jakiejkolwiek wilgoci ale ze względu na wielkośc obory [stodoła 2500m kw.]bez wybiegu zimą.GRATULUJE EDYCIE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja polaczylem moje z jalowkami z francji i jest ok.mam male jalowki okolo 3 miesieczne i tez sa odziellnie jak beda mialy 7-8 tez je polacze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyjezdzam w pon do niemiec na 2 miesieczna praktyke przy mlecznym szkoda ze nie bede mial dostepu do internetu i nie bede mogl tu zagladac,poczytac popisac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No no , bez przesady

Nie jestem wszechwiedzący . Jestem zwykłym technikiem ochrony roślin , który nie ma zielonego pojęcia o ochronie roślin . Zawsze chciałem być leśnikiem , lecz wyszło inaczej . Moja skromna wiedza bierze się z 35 lat praktyki i kilku ton przeczytanych książek i artykułów . Według mnie najważniejsze jest umieć powiązać skutek z przyczyną . Jeśli u mnie coś było nie tak to zawsze starałem się dociec przyczyny ( metoda przewijania filmu do tyłu ) . Jak do tej pory to się sprawdza .

nina-pl podejrzewam że zafundowałeś sobie zespół grypy cieląt . Za ten zespół jest odpowiedzialnych ponad 20 patogenów , co powoduje że samoistne uodpornienie jest prawie nie możliwe . Najwięcej upadków cieląt jest w 4 i 9 tygodniu życia . Mogę tylko zasugerować badanie kwi żeby określić konkretne patogeny i dobrać odpowiedni antybiotyk . A najważniejsze to gruntowna dezynfekcja wszystkiego co ma styczność z chorymi zwierzętami . Jeśli nie będzie gruntownej dezynfekcji to będziesz miał problem ciągle bo cała zaraza czeka na na nowa ofiarę . Na przyszłość radzę stosować kwarantannę .

ed. Gratulacje

W każdym stadzie jest ustalona pozycja ważności i każda nowa sztuka będzie musiała ją sobie wywalczyć i nie da się tego zmienić . Można tylko złagodzić skutki , stosując zapoznanie przez przegrodę ( sąsiednie wybiegi ) im to będzie trwało dłużej tym lepiej .

Błażej Czekamy na nowinki z wielkiego świata

I to by było na tyle jak mawiał profesor mniemanologi stosowanej .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale sie urobiłam bo wiecie, dom, ktory kupilam, to wielka rudera, którą staram sie wlasnie doprowadzic do ladu. z tym sprzataniem syfu, który tam zalega od wojny, zostałam sama. masakra... to jest aż 200 m kw. plus piwnica, a ja nic tylko wynosze smieci, meble, butelki, puszki, kartony, papiery... Jezu... a nowe jałowki powolutku zaczynają mnie akceptować. są piękne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam mieszane uczucia , współczuć czy zazdrościć .

A żeby było na temat , jakiej rasy są te ślicznotki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

narazie współczuj. ślicznotki są limousine i należą do tatusia. ja narazie zadowalam sie mieszańcami. postanowilismy trzymac wszystko razem przez pierwszych kilka lat- dla mnie to korzystne, bo ojciec odbębni za mnie wiele typowo męskich prac (np. zbiór siana czy budowa ogrodzenia), a dla ojca- bo korzysta również z moich pastwisk, pól i budynków. chyba jeszcze długo na tym poprzestane- na korzystaniu z pomocy ojca i zadowalaniu się kilkunastoma mieszańcami. zanim zabiore sie na dobre za jakąś działalnośc, muszę cos zrobic z domem, skonczyc studia, zacząć następne i wreszcie wyjść za mąż, bo mi sie chłop starzeje dopiero potem będziesz mógł zazdrościć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
najprawdopodobniej bardziej będzie się opłacało produkować ciężki buhaje

Jaka wg ciebie powinna być cena za buhaja > 600 kg z dolewem mięsnej rasy aby się opłacał opas intensywny na kiszonce z kukurydzy plus dobilansowanie białkiem ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie popatrzcie realnie "psinco" się będzie opłacało ...! Popatrzcie jakie ceny są od maja 30% niżej niż przed rokiem?

Wnioski:

1) pośrednicy przetwórcy (- złodzieje?? czy warto uzyć tego słowa) nas zjedzą jak chodzi o bydło mięsne delikatna nadwyżka i cena leci drastycznie w dół a mięso w sklepie do góry:-(

 

2) Kto mi z Was pośrednicy wytłumaczy czemu ceny skupu bydła mięsnego są w Polsce min 20% mniejsze od tych w państwach starej UE??

 

3)Czemu w Polsce istnieje taka głupia zależność, że cena wołowiny aż tak gwałtownie spada wraz z wagą odstawionego zwierzęcia? To normalne że kg cielęciny jest droższy ale czy aż 3 - 5 razy??? W takich realiach nigdy nie będzie się opłacała hodowla bydła mięsnego.

 

Rolniku zapamiętaj - "pośrednik" TWÓJ WRÓG:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaka cena? Trudno zgadnąć. To zależy od wielu czynników. Przede wszystkim od tego czy buhaj pochodzi z własnej hodowli. Jak masz za 50% zapłacić 700-800 zł, to od razy masz narzut 1,2-1,3 zł na kg żywca przy wadze 600 kg, powyżej i tak będzie się to kształtowało koło 1 zł. Poza tym pasze. Najlepiej kiszonki, własne zboże i dodatki mineralno-witaminowe, broń się przed uwiązówką. Ostatnie kwestia to ile szt jesteś w stanie przygotować na jednorodną partię dla klienta - im więcej tym lepsza cena. Lokalizacja klienta, lepiej płacą na ścianie wschodniej: Sokołów, Morliny, często kontraktują. Acha, no i nie można się uzależniać od małej ilości dostaw w roku. Wówczas od łutu szczęścia zależy czy trafisz na wołową górkę czy dołek, natomiast równomierne rozłożenie dostaw w roku nieco amortyzuje.

 

A wracając ściśle do ceny, moim zdaniem min. 4,8 - 5 zł/kg wagi żywej dla połówki mięsnej. A jak będzie , zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do łączenia młodzieży z resztą stada, problemów nie powinno być. Mała wojna zawsze wystąpi, bo musi się na nowo ukształtować hierarchia stada. Jeżeli maluchy są świeżo po odsadzeniu, należałoby je jakiś tydzień przetrzymać aby zanikł im nawyk ssania/dojenia, potem jeżeli nie ma w stadzie buhaja można je spokojnie połączyć. Dobrze by przy tym było żeby stare stado dogonić do młodego, wtedy przez efekt zajętego miejsca tubylcy łatwiej zniosą ich obecność i szybciej uznają ich za członków stada, skoro bywają w tych samych miejscach, w których one wcześniej były (najlepiej na kwaterze pastwiskowej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zejśc z kosztów po przez cielęta od własnych mamek bo odchowanie jednego oseska na mieszankach zastępczych+ pasza uzupełniająca to koszt por€wnywalny z utrzymaniem mamki ado tego jeszcze zakup cielęcia 600-700 zł ucieczka z kosztów przy opasie [pastwisko całodobowe lub najwydajniejsze zielonki [kukurydza lucerna ] a najlepiej do dyspozycji odpady przemysłu [wywar młóto, wysłodki,itp.] isiano najlepsze jakie uda się zrobic [sianokiszonka] ja mam to szczęście że mam 2 km do gorzelni i wyłącznośc na odbiór wytłoków z marchwi od jesieni do wiosny około2tony na dzień na polach zasiałem kupkówke z koniczyną i lucerne i moja praca ogranicza się do koszenia [żadnych zbędnych prac w polu-czytaj kosztów]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nina-pl: skąd bierzesz wytłoki? ile to kosztuje? jaka jest ich wartość pokarmowa (np. w odniesieniu do dobrego siana)? i jak to sie przechowuje? przepraszam za nadmiar pytań, być może naiwnych, ale taką paszą nigdy u nas bydła nie skarmialiśmy. spośród różnych "odpadów" stosowaliśmy wysłodki buraczane, kiedy w pobliżu funkcjonowała jeszcze cukrownia, no i wywar (choć z zajęć w rolniku pamiętan, że podobno wywar nie jest polecany cielnym krowom, wpływa ujemnie na rozwój płodu, może powodować poronienia itp.- u nas skutków ubocznych tego typu raczej nie zauważyłam). no ale wytłokami nigdy nie skarmialiśmy zwierząt. to pewnie z jakiejś wytwórni soków...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wywar do oporu daje bykom przez cały rok a krowom w okresie jesienno-zimowym i do 40 l wytłoki z przetwórni soku jednio dniowego oni sok ja to co zostaje, wartości nie badałem ale z kilograma marchwi pozostaje 0,5 kg wyt. to jest pasza bogata w cukier znacznie więcej niż w wysłodkach buraczanych i do tego od groma karotenu co niweluje negatywne skutki wywaru przechowuje się mega żle w dodatniej temp ale na ogół do tygodnia ja mam co dnia świeżą a nadwyżkę rozdaje ,lub na pole jako nawóz .To taka transakcja wiązana ja nie płacę w zimie iw tym okresie bez mojej zgody nikomu nie dają ale za to od 20 sierpnia do końca maja muszę oDebra1c i jeszcze siano musi zawierac więcej włókna [nie przerośnięte ]dlatego wybrałem kupkówkę ,a co ciekawe to jak na pastwisko zawiozę wytłoki to potrafią zostawi nawet najlepsze pastwisko i stoją przy przyczepie a jek pięknie s...ją na czerwono

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, czy jakaś wytwórnia jest u nas w pobliżu. wydaje mi się, że nie... a jeśli chodzi o moje "pastwisko całodobowe" i o świt nad rzeką znów chodziłam blisko 3 godziny wśród metrowej i dwumetrowej trawy w poszukiwaniu miejsca, w którym tym razem ukryły sie przed światem te moje krowy- żartownisie. zaczęłam o 6 rano. przemokłam do suchej nitki (rosa, a wcześniej w nocy deszcz). podrapałam się jakimiś gałęziami, wlazłam pare razy w pokrzywy wielkie jak po wybuchu jądrowym i wiecie co...? i nic. nie znalazłam. nie mam pojęcia, gdzie są krowy. rozważam kupno konia- to jedyny godny polecenia środek transportu w tych warunkach, bo na tym moim pastwisku wymięka nawet terenowe auto ojca. a póki co, wybiorę się tam jeszcze raz pieszo i jak znów nie znajdę, uwierzę w porwanie ich przez ufo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam pytanie z jeszcze innej beczki: trzymacie siano na wolnym powietrzu czy w stodole, ewentualnie pod wiatą? rozważam przerobienie stodoły na oborę, ale wtedy musiałabym całe siano trzymać w stogach. nie wiem, czy to dobry pomysł. do tej pory było tak: siano, które dawalo sie wczesniej, tzn. jesienią i na początku zimy, leżało w stogach, a to, które później, składowaliśmy w stodole, bo tam lepsze warunki. boje się, że na dłuższą metę to kiepski pomysł...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

narazie łącznie 26 (jałowki i krowy), do tego cielęta i opasy w różnej liczbie, średnio drugie tyle w roku. czyli siano na jakieś 50 sztuk. ale tu nie o sztuki chyba chodzi, a raczej o to, że część tego siana będzie naprawdę długo leżeć, do wiosny, aż woda z pastwiska opadnie- bo tylko tym w zimie żywimy. wydaje mi się, że siano bez konkretnej osłony może się po prostu popsuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaką masz prasę [[średnica beli]ja w zeszłym roku częśc miałem w stogu a częśc w pojedynczych rzędach i te w stogu na styku bel zamakają i gniją a te pojedyncze to 10 cm od spodu a reszta jest o.k i nawet wczoraj jak rozebrałem jednego to mimo zimy i deszczu jest o.k

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bele 160:120, o ile sie nie myle. mamy też kostkującą (małe kostki). w stogach bele, kostki w stodole (kostki łatwiej ręcznie wyciągać z zapakowanego do granic mozliwości budynku). i wlasnie to gnicie mnie troche zniecheca. wiesz, ostatnia zima byla taka, ze tam za wiele pewnie tej paszy nie odpadlo. ale jak przyjdzie deszczowa jesień, a potem snieg i nastepujace po sobie odwilze i mrozy, a wiosna ostateczna ciapa, to moze sporo tego odpaśc. zaryzykowałbyś z tym pozbyciem sie stodoły, czy jednak nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stodoła to stodoła ale poukładane jeden obok drugiego i jeszcze 1,6 m to [ja miałem 1,2m] naprawde wiele nie odpada ,a jeszcze na jakichś żerdziach pod spodem to nie zmarnuje się prawie nic bo to co zmoknie to i wyschnie jak strzecha, proste,zresztą zostawcie na zimę kilka i sama się przekonaj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...