EVI

Hmm... Ja chowam niektóre króliki na siatce. Pewnego razu okazało się że coś młodym króliczkom (już dobrze kicającym) poobgryzało kończyny (w różnym stopniu) byłam pewna że to jakiś drapieżnik który nie był w stanie wejść do klatki bo oczka były za małe. Nie zauważyłam żeby samica była agresywna w stosunku do młodych a i to zdarzenie w tym miocie się nie powtórzyło drugi raz. Za to w innym młodszym miocie u innej samicy nie trzymanej już w klatce (tylko takim pół murowanym boksie) został cały miot zagryziony, część małych zjedzona. Też przypuszczam że to atak drapieżnika który tym razem miał dostęp. Zaczęliśmy tępić szczury które gdzieś tam zawsze podłaziły do karmy króliczej (innych podejrzanych nie było) . A samice zaraz po porodzie przenosiliśmy do specjalnych skrzynek do których nic wejść nie mogło - tak problem zniknął na razie. Więc wydaje mi się, że to nie kanibalizm, chociaż po przeczytaniu postów nie byłam pewna. Powie mi ktoś czy szczury mogły być sprawcami takiej rzezi ? Bo nie chce mi się w to uwierzyć.