szopen72
-
Liczba zawartości
1 488 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez szopen72
-
-
Ja się martwię że sporo śniegu zwiało dzisiaj Ledwo przykrywa pszenicę o rzepaku nie wspominając. To jak wegetacja ma ruszyć? wszystko zależy od regionu, ja nie panikuję, na razie azotu nie straciłem.
-
Zanim spadł śnieg to saletra była już rozpuszczona. Śniegu jest u mnie maks 5 cm, nawet pszenicy nie przykrył. Na całkiem płaskim terenie jaki mam żadnego spływania nie będzie. Biorąc pod uwagę suszę glebową w trakcie wysiewu saletry, wszystko ładnie wsiąknie.
-
Jeśli chodzi o 400S to dwa lata temu jeszcze go nie było a poza tym musisz dokupić przy 15m 30 elektrozaworów i okablowanie i zamontować je na belce. To po pierwsze duży koszt dodatkowy a po drugie trzeba mieć odpowiednią belkę, mocna i z miejscem na zawory.
Co do Bravo300 to ma dużo mniej funkcji niż 400. Poczytaj ich parametry, a i tak nie wszystko jest zapisane.
Malkolm2 masz racje, że to nie ten temat ale to nie ja zacząłem.
-
Policz oszczędności. Zawsze dawka minimalna, bez ryzyka niedokładności. Mniejsze zużycie środków itp. W rok mi się zwrócił sprzęt.
-
To duża różnica, w zależności od wilgotności gleby ciągnik może mieć 10% poślizgu, chyba że czujnik jest na opryskiwaczu. Poza tym wiem gdzie opryskałem i ma na bieżąco podgląd na powierzchnie, kliny itp.
-
Po pierwsze to było na początku 2011 roku i to był pierwszy Bravo 400 w Polsce, po drugie to firma Agri-mal. Ich namiar znajdziesz na pewno.
-
I koszt komputera to 13 tys brutto, nie kupowałem u producenta opryskiwaczy tylko u importera sprzętu Araga.
-
Takim małym robię ponad 200 ha oprysków po kilka razy w roku. Wielkość opryskiwacza nie jest proporcjonalna do jego wydajności bo wodę z rozpuszczonym nawozem mam zawsze tuz obok. A wjazd zawieszanym na podmokłe pole jest zawsze dużo łatwiejszy niż dużym ciąganym. Wydając 150 tys na opryski nie mogę sobie pozwolić na marnotrawstwo, oszczędności na środkach już dawno pokryły koszt sterowania.
Poza tym sterowanie można zawsze przenieść, na opryskiwaczu są tylko elektrozawory, komputer i wyświetlacz są w ciągniku.
-
Mam tylko zawieszany 800 l. Całość jest z Jarmetu a sterowanie Araga, końcówki TeeJet.
-
Ja leję do NH agrol U i nie mam problemów z hydrauliką.
Za to właśnie L-85 przestał mi jeździć
Wszystko niby ok ale nie jedzie, jak włączę przód to tylko on ciągnie, a wałek chodzi bez problemu. Ma ktoś pomysł co się stało?
-
Nie znam Bravo 300.
Mój steruje dawką oprysku w zależności od prędkości, którą bierze z GPSu. Do tego może automatycznie włączać i wyłączać sekcje, zapisuje gdzie i ile było opryskane, mierzy powierzchnię ilość zużytej cieczy, chwilową i średnią dawkę i wiele innych rzeczy.
Krótko mówiąc po wpisaniu dawki i zaznaczeniu rodzaju używanych końcówek mogę sobie jechać a on czuwa nad resztą.
Wygoda i dokładność w jednym. Jest jeszcze bravo 400S, różni się tym że steruje każdą końcówką indywidualnie ale wymaga założenia elektrozaworów na wszystkie głowice dysz. Mój ma elektrozawory na sekcjach.
-
Zmiana gęstości wpływa na wydatek cieczy przy takim samym ciśnieniu.
Przy takiej samej prędkości komputer Bravo 400 musi zmniejszyć ciśnienie przy zwiększeniu gęstości cieczy aby zachować ten sam przepływ cieczy mierzony przepływomierzem elektromagnetycznym. Widać to na ciśnieniomierzu który dodatkowo mam zamontowany, bo komputer bada tylko przepływ i pokazuje teoretyczne zadane ciśnienie.
Rotametry są dużo mniej dokładne od przepływomierzy. Przepływomierz mechaniczny tez może się nie być dokładny ze względu na wzrastające opory cieczy o większej gęstości. dlatego najdokładniejszy jest przepływomierz elektromagnetyczny, który mam zamontowany na rozdzielaczu.
Nie ma znaczenia jaki mam opryskiwacz, najbardziej do dokładnego dozowania liczą się sterowanie i końcówki.
-
Ledwo się rozpuściła a już gleba zamarzła i nie przemieści się głębiej.
-
Przy zmianie gęstości cieczy ważny jest przepływ a nie ciśnienie. Jak stosuję dodatek mocznika do oprysku to komputer musi zmienić ciśnienie żeby pozostał założony przepływ.
-
Ktoś pytał czy na rzepak też siałem. Oczywiście, on jeszcze szybciej będzie potrzebował azotu.
-
Poczytaj wyroki sądów administracyjnych. ja też chciałem żeby żona miała swoje gospodarstwo z produkcją trzody w jednym miejscu, a ja roślinne 30 km dalej w innym powiecie. Zrezygnowałem po lekturze stanowiska sądów w tych sprawach.
-
Jak miałem famarola parę lat to wymieniałem te sprzęgiełka bo przepuszczały przy rzepaku, ale to grosze kosztowało. Kupowałem w sklepie firmowym Famarolu, na telefon i wysyłka.
-
Azot rozsiany, zanim się rozpuści minie kilka dni, potem wsiąknie, mrozek go zatrzyma i jak puści to będzie pod korzeniem pszeniczki.
-
Powtórzę tylko starą ale nadal aktualna zasadę dobrego rolnika: To nawóz ma czekać na zboże a nie zboże na nawóz.
-
Czy dasz azot czy nie o tej porze roku po kilku dniach z temperaturą 7-10 oC pszenica zacznie wegetację. Mróz może uszkodzić i ta podsianą azotem i nie podsianą. A poza tym pszenica za tydzień nie zacznie jeszcze pobierać azotu wysianego dzisiaj. Najpierw musi się on przemieścić do strefy korzeniowej, a to przy niewielkiej wilgotności ziemi i braku opadów trochę potrwa. Najbliższe opady zapowiadają na sobotę a mróz kilka dni później. Moim zdaniem ten azot nie powinien zaszkodzić pszenicy.
Poza tym mam oziminy ubezpieczone
-
ARiMR nie nada małżeństwu dwóch numerów, nawet w przypadku rozdzielności majątkowej. Sądy administracyjne już wydały podobne wyroki. Sens ich jest taki, że skoro system dopłat jest dobrowolny to człowiek musi się podporządkować agencji. Jak nie chce tego zrobić to niech nie stara się o numer i dopłaty. A ARiMR ma przepis, że małżeństwo ma jeden numer nawet jak gospodarstwo jest w dwóch innych województwach. Co innego jak obecni małżonkowie mieli przed lubem swoje numery, co się dzieje wtedy dalej to juz bardziej skomplikowana sprawa.
-
Dzisiaj rano na początek 10 ha na mokrym polu. Jutro rano reszta mokrego a potem można siać do woli resztę. moim zdaniem jest wyjątkowo sucho
-
JD może jak i każdy inny spalić 12 jak i 22 l. wszystko zależy od warunków, wilgotności ubicia a nawet po jakiej roślinie się orze. takie gdybania nie maja sensu, chyba że postawimy na tym samy7m polu z takimi samymi pługami i dokładnie zmierzymy. przy większych areałach warto pamiętać że liczy się też czas.
-
Też bym chciał od poniedziałku ale mrozek może być za mały żeby wjechać na pole i wyjechać bez problemów.
Rzepak
w Produkcja roślinna
Napisano
A kawałek dalej już śniegu prawie nie ma, ledwo trochę pszenicy i rzepaku przykryte. Reszta zwiana nie wiadomo gdzie. Na oranym prawie goła ziemia.