mania 0 Napisano 2 Października 2006 Czy hodowcy, którzy kupowali importowane jałwki hf mogli by podzielić się swoimi spostrzeżeniami na ten temat? Ciekawi mnie między innymi jak się ma sprawa z aklimatyzacją do polskich warunków i czy to prawda, że większość z nich rodzi byczki? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
sirmnemonic 0 Napisano 3 Października 2006 Chłopie daruj sobie jałowice z importu. Cena duża i nic pewnego. Mój kolega kupił jałówki z Holandi, wali im żarcia ile chcą i dają w 3 laktacji po 6000-6500.Nie wiesz co kupujesz. Pozdrawiam Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
radzioha 0 Napisano 3 Października 2006 a mój sąsiad sprawil sobie takie jalóweczki z imprtu- piekne czysty hf, a w prezencie z nimi dostal bialaczke-gratis. Teraz krówki mu zabrali i ma chlop problem Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
sirmnemonic 0 Napisano 3 Października 2006 No widzisz. Co kolega pisze?!? A ja mam jałóweczki na sprzedaż z własnej hodowli od 75 % HF w górę, oborę wolną od brucelozy i białaczki. Środkowa Polska. Cena około 4000 zł za sztuke. Wydajność stada u mnie to ponad 8000 l. Rekordzistki 10 000 w 305 dniach laktacji. Poleceam Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mania 0 Napisano 4 Października 2006 Skutecznie mnie te odpowiedzi odstraszyły od kupna jałówek zarówno importowanych jak i polskiej hodowli, chyba trzeba dalej bazować na swoim stadzie. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robern 0 Napisano 5 Października 2006 ogólnie nie polecam:1. inne warunki utrzymania (klimat, stan obór, żywienie) 2. inne programy hodowlane (co prawda wyższy poziom, ale ukierunkowane np na łagodniejsze zimy) 3. robione badanie USG w trakcie ciąży (jakimś "trafem" ponad 90% wycieleń to byczki lub ciąże martwe lub zniekształcone). 4. stres w trakcie długiej podróży nie wychodzi im na dobre. Argumenty "za" polskimi jałówkami: 1. niższe koszty zakupu, 2. lepiej dostosowane do naszych warunków, 3. zazwyczaj żywione w sposób podobny do naszego, 4. system utrzymania prawie identyczny - jeśli damy im lepsze warunki - to nam się ładnie odwdzięczą. Poza tym sporo gospodarstw, które już nie powiększają kwoty mlecznej sprzedaje wartościowe okazy. Jeśli masz dobre podstawy to zawsze jest bazować na własnym stadzie i je rozbudowywać o zakup. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Zenon 0 Napisano 5 Października 2006 ogólnie nie polecam:1. inne warunki utrzymania (klimat, stan obór, żywienie) 2. inne programy hodowlane (co prawda wyższy poziom, ale ukierunkowane np na łagodniejsze zimy) 3. robione badanie USG w trakcie ciąży (jakimś "trafem" ponad 90% wycieleń to byczki lub ciąże martwe lub zniekształcone). 4. stres w trakcie długiej podróży nie wychodzi im na dobre. Ad pkt 2Co to za bzdury że program hodowlany jest ukierunkowany na klimat? To bełkot pseudoprofesjonalny Podaj przykład dowolnej organizacji hodowlanej na świecie realizującej program hodowlany na wybranej populacji bydła mlecznego uwzględniający klimatCzy temperatura powietrza lub wilgotność wchodzi w zakres wyceny wartości hodowlanej?A może są elementem składowym indeksów TPI, INET, RZG itd ? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robern 0 Napisano 6 Października 2006 Drogi Zenonie a miałeś do czynienia z doradcami hodowlanymi z Holandii lub Francji? Bo ja miałem tą przyjemność - jest to jedna z cech, która nie występuje w ocenach hodowlanych ale poważnie brana pod uwagę w zakresie przydatności do chowu. Krowa dająca pow. 7 tys. litrów mleka wydziela potężne ilości ciepła i muszą one być wzięte pod uwagę. Jeśli znasz taki trik - to m.in. po grubości skóry można ocenić jej wydajność - i co Ty na to? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Zenon 0 Napisano 7 Października 2006 Drogi Zenonie a miałeś do czynienia z doradcami hodowlanymi z Holandii lub Francji? Bo ja miałem tą przyjemność - jest to jedna z cech, która nie występuje w ocenach hodowlanych ale poważnie brana pod uwagę w zakresie przydatności do chowu. Krowa dająca pow. 7 tys. litrów mleka wydziela potężne ilości ciepła i muszą one być wzięte pod uwagę. Jeśli znasz taki trik - to m.in. po grubości skóry można ocenić jej wydajność - i co Ty na to?Nigdy nie miałem przyjemności z doradcami hodowlanymi z Francji i HolandiiNajwiększą przyjemność miałem z pewną panią - jak chcesz poznać szczegóły to się odezwijRobern - sam przyznałeś mi rację że nie jest to informacja brana pod uwagę w ocenie hodowlanejJa z kolei przyznaję Ci rację że elementy klimatu nalezy bezwględnie brać pod uwagę do projektowania budynków dla bydła, technologii utrzymania no i oczywiście ze względu na żywienie.Co do trików - coś w tym jest ale nie wierz do końca we wszystkie sztuczki marketnigowe jakie stosują doradcy. To tylko służy do zrobienia krótkiego show na potrzeby chwilowego ogłupienia klienta. Taki zbajerowany klient, którym najczęściej jest średnio inteligenty producent mleka kupuje potem każdy gadżet / nasienie, pasza, itp/Pozdrawiam Zenek Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robern 0 Napisano 8 Października 2006 Co do oceny jałówek to miałem okazję wybierać jałówki hodowlane dla kilkudziesięciu gospodarstw - czyli ocenić kilkadziesiąt sztuk. I stałem zawsze po stronie kupującego. "Najlepsze" doświadczenie jakie miałem to rolnik się uparł, żeby kupić "pulę genów" - karta znakomita natomiast budowa jałówki - jakkolwiek posiadała podstawowe cechy HF to skóra niestety jak na bizonie, grube rogi, brak zarusowanych żył mlecznych, brak tzw. krawata itp. Rolnik się uparł - jego sprawa. Kupił. Po ocieleniu jałówka dawała szklankę mleka (słownie: jedną). I dopiero zaczął pluć w brodę, że się nie posłuchał - ale pulę genów ma Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach