lanz buldog
Members-
Liczba zawartości
635 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez lanz buldog
-
Oczami wyobrażni widzę te biedne plantacje rzepaku, którym azot podany w ok 5-10 marca będzie obojętny , a nawet niestrawny.
-
A gdzie on nie miał http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,2362044.html#ixzz0r8qlLIix[/i]
-
Szu , czy dobrze gospodarzył to bym się spierał. Nowoszyce to rodzynek, na którym trzeba się starać by stracić. A gdy zadbać, co nieco jak obecnie Turek ,to opcji straty nie widzę.
-
Wysoki plon daje satysfakcję, jednak gospodarstwo i rodzina wymaga środków finansowych, wobec czego od jakiegoś czasu interesuje mnie tylko różnica pomiędzy kwota za sprzedane nasiona, a tą wydaną na koszt uprawy. a czy jedno szkodzi drugiemu?? wiadomo ze każda zainwestowana złotówka musi przynieść dochód(wzrost plonu) Tego bym nie był taki pewny. Powiedzmy że dzisiaj rzepak kosztuje 1500 zl i takiej ceny spodziewamy się w lipcu. Cena jednak nie wynika z kapelusza , lecz z oceny rynku , ilości zasiewów i ich kondycji . Powiedzmy ze zasiane jest 1 mln ha i przemysł spodziewa się 3 mln ton rzepaku . My jako rolnicy kalkulujemy plon 4 tony , który warty bedzie 6 tys i inwestujemy w zasiew 4 tys zł , liczac na 2 tyś zysku . Niestety , tak nie będzie. Przemysł natychmiast dostanie informacje z terenu i od nas z forum , ze rzepaki sa piękne i zamiast 1500zł ustali cenę na poziomie 1000 zł , wiedząc, ze na rynku istnieje nadprodukcja w wysokości 1 mln ton , która byc może zostanie wyeksportowana , lecz nas pozostawi bez nawet minimalnego zysku. Ktoś powie , ja się ubezpieczę i zakontraktuje po cenie 1500 . Owszem , jest to możliwe , ale nadwyżka 1 mln ton zakupiona po 1500 bedzie zbyt droga by sie gdziekolwiek sprzedała i pozostanie jako przyszłoroczny balast . Teoretycznie zarobimy , jednak w nastepnym roku , owa niesprzedana nadwyzka zdemoluje rynek ustalając i nasze kieszenie, gdyz nikt nie kupi ani tym bardziej nie zakontraktuje rzepaku po godziwej cenie., To samo tyczy zboza, ziemników , mleka itd itp. Zastanawiające jest że masowo kupujemy nawozy i srodki ochrony roślin , po cenach praktycznie najwyższych w historii , nie zastanawiając się kto i za ile kupi nasze produkty , które jeśli pogoda utrzyma się na obecnym trendzie wyplyną na rynek w niespotykanej ilości. Jesli zaś wydarzy się kleska w postaci suszy , nadmiaru opadów lub niemożności zbioru , wysokie naklady bedą zaprzepaszczone. Stąd ostrożnośc w inwestycjach jak najbardziej wskazana , tym bardziej ze szanse na odwrócenie trendu spadkowego na surowce rolne -słabe.
-
Wysoki plon daje satysfakcję, jednak gospodarstwo i rodzina wymaga środków finansowych, wobec czego od jakiegoś czasu interesuje mnie tylko różnica pomiędzy kwota za sprzedane nasiona, a tą wydaną na koszt uprawy.
-
Przy długiej i cieplej jesieni to jest normalny objaw , więc bez obaw. Teraz to jest zima, ale za ok 3 tyg , możesz go zasilić pierwsza dawką nawozu azotowego.
-
Czyli 80 tys/ha to u was okazja. Szerokiej drogi.
-
Kalkulacja jest bardzo prosta`. Dla gleby klasy 6 zakładam plon rzędu 3 ton za ha, który rośnie o tone wraz z klasą ziemi i tak dl 5 kl 4 tony , 4kl-5t ,3kl-6t ,2kl-7t aż do pierwszej i 8ton. By nie bylo tak rózowo uzyskanie takich plonów wymaga dośc wysokiego poziomu agrotechniki oraz sprzyjajacych warunkow pogodowych. I teraz pytanie , za ile będzie można spieniężyc owe przenżyto w sierpniu 2015. Mozna mieć nadzieję na 700zl/t i kalkulacja będzie wykazywała zysk , tyle że szansa na takowe ceny jest minimalna i wiąże się z zapraszaniem komornika do drzwi. Należy więc , widząc dzisiejsze realia do kalkulacji podstawić sumę o polowę mniejszą czyli 350 zł . W takim wypadku ew pomyłka , gdy pszenżyto będzie kosztować 380 a może i 420 zl/t , zasutkuje zyskiem w wysokości 150 zl/ha w przypadku najnizszych klas ziemi do 400 zl na glebach o najwyższej bonitacji. Ktoś powie -a doplata ? Ta nalezy się nawet do ugoru , wobec czego wliczać jej nie warto Ktoś inny powie że wyliczenia kiepskie bo na 5 klasie uzyska 7 ton. Po pierwsze , to bardzo malo realne , a po drugie tylko w wyjątkowo sprzyjajacych latach , ktore to neutralizują tą zwyżkę poprzez spadające ceny i to na leb iszyję. Także wydając 1200 zl na nawożenie i 600 na ochronę uprawiając pszenżyto na 6 bądz 5 klasie w dzisiejszych warunkach ekonomicznych trzeba być niewąskim samobójcą , z gleboką wiarą w cud zmartwychwstania.
-
A czemu to nawożenie ma nie podlegać ekonomicznej ocenie efektywności ? Jest wiadomym, że najbardziej efektywne są niskie dawki skLadnikow pokarmowych. Po zwiększaniu ich następuje coraz mniejszy przyrost plonu , aż do zmniejszenia go przy przenawożeniu. Jeśli dzisiaj 1 kg azotu kosztuje ok 4 zl , 1 kg p2o5 podobną kwotę , zaś k2o ok 3 zl to 300 kg NPK warte jest ok 1100 zł. Ten nawoz należy jeszcze wysiać , oraz ponieść poziom ochrony, gdyż mocno nawożony łan jest podatniejszy na choroby i wyleganie. Pozostaje jeszcze większa masa do zbioru i transportu. W sierpniu 2015 roku może się okazać że owe pszenżyto , będzie warte max 400 zł , o ile znajdzie nabywcę. Na slabej zaniedbanej glebie nawozy działają mało efektywnie i czasem lepszym wyborem jest stosowanie min nawożenia . Owszem plon będzie niższy , ale gdy do sumy otrzymanej z jego sprzedaży , dodamy zaoszczędzoną kwotę na nawozie , ochronie i zbiorze istnieje duża szansa ze zbierając mniej będziemy mieć wiecej. Niestety taki pomysl jest nierealny i nie możliwy do zrealizowania na idiotycznych dzierżawach slabych zaniedbanych ziem , po kuriozalnych stawkach oderwanych od rzeczywistości . O takich kupionych za kwoty pow 30 tyś za gleby klas 5-6 i 50tyś za gleby klas 4 nawet nie wspomnę.
-
Jesli występują wyrazne braki magnezu, nie dawał bym potasu . Kiedyś w technikum uczono mnie na bardzo prostym przykladzie , gdzie plonowanie porównywano do wody , a pole do beczki w której ta woda się znajduje. Beczka jak wiadomo zrobiona jest z klepek i w wypadku tego porównania , każda z nich odzwierciedla inny pierwiastek potrzebny do wzrostu roślin. Poziom wody ( czyli w naszym wypadku plon ), determinuje ta klepka, (czyli ten pierwiastek ) która jest najmniejsza. Co do siarczanu magnezu , to w takiej ilosci w zaden sposób nie doprowadzi do poprawy zawartości magnezu , natomiast 150 kg w dramatyczny sposób pogorszy braki tego składnika. Ja ze swojej strony soli potasowej wiosna bym nie dawał , tym bardziej że 150 kg , jest więcej warte niz uzyskany ew przyrost plonu tego pszenżyta po żniwach, a ryzyko zmniejszena plonu-realne. Są jeszcze kainity , kalimagnezje i inne nawozy które zawierają potas i magnez , ale tam również kłania się cena , ktora jest nieadekwatna do wartości ew przyrostu plonu. Wobec czego zastosował bym wiosną opryski siarczanem magnezu , azot w granicach max 80kg/ha , a dopiero po zniwach zainwestował w dolomit lub jakieś inne wapno z dodatkiem magnezu . Tym bardziej że przy dzisiejszym stanie pogody , pogłowiu zwierząt i zapotrzebowaniu na ziarno, praktycznie pewne jest że cena zboża w żniwa zahaczy o wieloletnie minima W związku z tym nie ma co spinac się w tym sezonie , generując koszty.
-
Uważasz że prochloraz jest mało skuteczny ?
-
Jeśli chodzi o potas , to moim zdaniem ma to sens , choć przy niskiej zawartości magnezu w glebie narobisz więcej szkody niż pożytku . Jest on antagonistyczny w stosunku do magnezu i jeśli na twoim polu w łanie występują przebarwienia , świadczące o niedoborze magnezu , nie dawał bym potasu, bo skutkiem będą megaprzejaśnienia i znaczna obniżka plonu. Jesli z magnezem jest ok. . myślę ze możesz podać potas wiosna bez problemu.
-
Moim zdaniem nie warto ani teraz , ani nigdy. Po co ci wapno granulowane , choćby 40 generacji . Kup po żniwach tlenkowe lub węglanowe , zależnie od gleby jaką posiadasz , najlepiej z domieszką węglanu lub tlenku magnezu w postaci sypkiej. Zaoszczędzoną kasę przerżnij na dziwki, alkohol lub roztrwoń w kasynie. Będzie to i tak lepszy pomysł, niż marnowanie środków pieniężnych na granulację . Gdy hektarów jest sporo , to i ręczę C,i że lepiej i przyjemniej będzie opowiadać kumplom , a pózniej wnukom o własnych przeżyciach w tych niecnych przybytkach , niż oblizywać ślinę , wiedząc ze za tą kasę nie hulasz Ty , lecz dystrybutor wapna x-generacji . Jeśli jesteś pobozny m to bron Boże nie trwoń kasy na takie cele , lecz wspomóż np Ojca Rydzyka , ew. telewizję Trwam lub inny zbożny cel. Co do pola to wierz mi , nie ucierpi.
-
Moim zdaniem nie warto ani teraz , ani nigdy. Po co ci wapno granulowane , choćby 40 generacji . Kup po żniwach tlenkowe lub węglanowe , zależnie od gleby jaką posiadasz , najlepiej z domieszką węglanu lub tlenku magnezu w postaci sypkiej. Zaoszczędzoną kasę przerżnij na dziwki, alkohol lub roztrwoń w kasynie. Będzie to i tak lepszy pomysł, niż marnowanie środków pieniężnych na granulację . Gdy hektarów jest sporo , to i ręczę C,i że lepiej i przyjemniej będzie opowiadać kumplom , a pózniej wnukom o własnych przeżyciach w tych niecnych przybytkach , niż oblizywać ślinę , wiedząc ze za tą kasę nie hulasz Ty , lecz dystrybutor wapna x-generacji . Co do pola to wierz mi , nie ucierpi.
-
To już staje się żałosne. Czy koniecznie musisz być trollem?
-
jakiś link
-
Niezły bałagan masz na strychu
-
Zapytaj worki. Jak nie powiedzą to pokażą.
-
Bardzo ciekawa uwaga To roślina była odzywania jak? a skoro była fotosynteza to wada została tez pobrana tylko z rosy z gleby nic? A dwutlenek węgla , czyli związek pierwaistłow które saą podstawowym budulcem to skąd się bierze ?
-
Lwia czesc tej suchej masy to efekt fotosyntezy, a nie związków pobranych z profilu glebowego.
-
I ja pamietam tamte czasy . W 1984 r cena ON to 32 zl , gdzie pszenicę sprzedawałem po 2200 zl/q , zyto po 1700 , a świniaki po 168 zł/kg . prosieta zas po 800 zł/pare Pamiętam dokladnie cenę saletry amonowej na poziomie 795zl/q kupowaną pod te zasiewy , w promocji bo na przedwiośniu. By nie było tak słodko , to polski telewizor kolorowy , kupilem ,na wolnym rynku za sprzedany tyton z 1 ha , a 7 letni maluch 126p zdobylem, sprzedając na niego ok 25 ton pszenicy . Tyle że ten stary maluch zadawał wtedy wiecej szpanu , jak dzisiejszy Golf i to nowy. Pierwszy Roundup ktory kupiłem był strasznie drogi , stad i jego stosowanie było bardzo sporadyczne. . Poplonów nie siałem, bo kazdy towar miał zbyt i ceny gwarantowane , gdzie wyznacznikiem bylo żyto , stąd płodozmian był nasycony niezbozowymi. Było warto , bo np cena grochu konsumpcyjnego , w 1 kl, stanowiła równowartosc 3q żyta , Mam wiele paragonów i wz z tamtego okresu i czasem wspominam tamte relacje łatwe dla produkcj,i a ciężkie dla konsumpcji.
-
Zastanawiam się Panowie czy opisywanie plonów na poziomie większym od oczekiwań ma wpływ na poziom cen skupu i czy w ogóle sensowne jest pisanie takich postów.
-
2 lata pózniej – płatność uzupełniająca do tytoniu (płatność niezwiązana z produkcją) – 4,53 zł/kg tytoniu jasnego z grupy odmian Virginia oraz 3,18 zł/kg tytoniu jasnego odmian typu Burley, tytoniu ciemnego suszonego powietrzem oraz tytoniu ciemnego suszonego powietrzem z możliwością dosuszenia i wędzenia;
-
Świetnym przerzedzaczem jest również stado desi które upatrzyło sobie moją miejscowość na marcowy dwutygodniowy odpoczynek w jego corocznej migracji Stało się tak od czasu gdy w mojej okolicy zaczęto uprawiać kilkuset hektarowe kukurydzy , ktorej ścierniska stoja do wiosny. Jedynym plusem jest to że okoliczne uprawy zbóz i rzepaku są usłane goównami .
-
w moim przypadku gorsze od szkodników są tabuny saren. Nie muszę pisać , ale można sobie wyobrazić co robi racica sarny , dzika lub jelenia trafiająca w rośline rzepaku , szczególnie po siewie.