Skocz do zawartości

JarekSz

Members
  • Liczba zawartości

    185
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez JarekSz

  1. JarekSz

    Rzepak

    jeszcze jedno - mówimy o dawkach CaO, a nie produkcie (zawartości CaO) w nawozie są różne.
  2. JarekSz

    Rzepak

    Agresywność nawozów tlenkowych wynika z dużej szybkości ich działania. Za "ABC wapnowania" Poznań 2005, Grzebisz i pozostali: "....może wystąpić zjawsko zwane przewapnowaniem.....- m.in.. zaburzenia pobierania przez roślinyskładników pokarmowych, głównie mikroskładników." I dalej " W praktyce rolniczej dawki wapna, w formie tlenkowej powyżej 2,0t na ha w stanowiskach z glebami lekkimi, 3,0t -średnimi i 4,0t -ciężkimi jest wyskoka i może doprowadzić.. do przewapnowania" Ja może ze względów przede wszystkim ekonomicznych daję naraz i tlenkowe i węglanowe. Tlenkowe ma mi doprowadzić do odpow. pH, węglanowe utrzymać.
  3. JarekSz

    Myjki ciśnieniowe

    suchodolak - po pierwsze drogie, po drugie duże robern - przy opryskiwaczach po prostu dołanczasz lancę do wolnej sekcji i korzystasz z wody do płukania zbiornika, ale nie wyobrażam sobie jechać z rozrzutnikiem obornika i zapiętym opryskiwaczem Koledzy - to nie to.
  4. JarekSz

    Myjki ciśnieniowe

    czy są myjki na 12 Volt. Ciśnienia nie trzeba dużo. Po prostu mieszkam w terenie mocno zurbanizowanym i wyjechać z pola ubłoconymi kołami nie jest mile widziane.
  5. tomaszgowin nie znam modeli mccormicków więc walnij krótką listę dla zobrazowania (model-moc- ilość garów lub jakoś tak)
  6. Sam się coraz to bardziej zastanawiam na korzystaniem z usług. Więc do sedna: mam 100ha (rzepak i zboża) -mógłby interesować mnie ciągnik ok 80-100 KM ale cięższy (do agregatu, do rozsiewacza nawozów 2t ), z ładowaczem czołowym - termin - VIII-X - siew - rzepaki i zboża ozime -razem ok 75ha - w późniejszym terminie (za 2-3lata) lekki traktorek na szerokim ogumieniu (najlepiej trawnikowym) od IV do IX Kwestia ceny. Jarek
  7. Co potrzebujesz do tego OM360? W każdym sklepie z częściami do merca dostaniesz co chcesz.
  8. JarekSz

    Myszy

    walka z gryzoniami niestety łatwą nie jest (tanią też nie), ale walczyć trzeba. I myszy na łąkach - sprubuj Normix. Jest troszkę bardziej odporny na rozpuszczanie, ma niebieski kolor (a więc ptaki go nie widzą). W celu wydłużenia działania możnaby się pokusić o sposób w jaki robią to w lasach. Bierzesz słoik i kładziesz go nie na płasko, ale trochę bardziej w dół tak żeby deszcz do niego się nie lał, ale i trutka się nie wysypywała. Tylko trochę trudno mi wyobrazić sobie łąki "porośnięte słoikami", a óxnie przed koszeniem zbierać to. No ale jak ktoś zdesperowany. Na początek ja bym spróbował Normix normalnie lejkiem. II Szczury i myszy w zabudowaniach. Ważne i przydatne info - gryzonie nie lubią złej paszy (jeśli jest lepsza wybiorą ją; nawilży ci się trutka i zaczenie się psuć - zapomnij o skuteczności)) - praktycznie wszystkie preparaty gryzoniobójcze zabijają (czyli ważniejszą cechą jest aby kupiona przez nas trutka była smakowo i zapachowo atrakcyjniejsza od tego czym gryzonie u nas się żywią - np. nie dasz zatrutego ziarna w magazynie zbożowym bo bez sensu, ale w magazynie z mocznikiem już tak) - szczur musi pić, myszy wystarczy ilość wody w pokarmie (inymi słowy trucizny płynne do walki z myszami to niezbyt dobry pomysł) - gryzonie lubią w trakcie posiłku spokój ( przez to worki są najpierw zjadane od ściany, innych worków itd) - statystyka - podobno jak widujesz regularnie 1 szczura, to nie widzisz pozostałych 50. Podawanie trutki - tu tak naprawdę jest klucz do sukcesu. Z info powyższych wynikają wskazówki praktyczne: - podaj trutkę atrakcyjniejszą (inną) od paszy. Jak kolega niżej napisał - jeśli nie jest pobierana uatrakcyjnij ją np wanilią - nie syp trutki bezpośrednio na podłogę - nawilgnie i zepsuje się. Lepiej nasypać na jakąś podstawkę (kawałek plastiku, steropianowego tależyka na kiełbaski z grilla itp. - podaj trutkę tam gdzie szczur będzie miał spokój, dobrze gdzieś w rogu i zasłonić czymkolwiek od podłogi do ściany (oprzeć o ścianę) tak żeby powstał "tunelik" i gryzoń nie musiał się co chwila oglądać czy czycha jakieś niebezpieczeństwo - jeśli w gospodarstwie ni ema za dużo dostępnej wody( Spichleże) - można podać trutki płynne - jeśli szczury są w chlewni, oborze - kup trutkę w kostce, paście - są odporne na wilgoć. Dobrze tak jak już napisano kostki przybić. - staraj się nie dotykać trutki, a już broń boże rekoma zbrudzonymi olejami. Kup rekawiczki wampirki. - Trutki podajemy w małych ilościach tak długo dopuki jest pobierana (oznacza to że ktoś to je) - szczury jako bydlęta inteligentne najpierw "próbobiorców", jeśli im nic nie jest reszta uważa trutkę za bezpieczną - dlatego trutki działają po kilku dniach od zjedzenia - ptaki nie widzą koloru niebieskiego - więc kura nie zje takiej trutki chyba że przypadkiem trafi -większość trutek posiada substancje "supergorzkie" - jak pies, kot, człowiek zje kawałek to nawet nie zdąży połknąc bo od razu zwymiotuje (nie próbowałem, he, he) -podobno szczury nienawidzą głosu perliczek No...., to powodzenia. Ja na razie ze szzczurami daję rady, ale myszy u mnie to paranoja
  9. Olej 15W40 (rekomendowany jako olej do silników diesla wysokoobciążonych) lub 15W50 (do normalnej pracy- z info ustnych do starszych silników). Ja używam oleje firmy fuchs - np w 6620 leję Titan Truck 15W40 i zmieniam co 500 godzin.(po badaniu w lab. wyszło że mógłbym jeszcze dłużej, ale na olejach i filtrach nie oszczędzam) Jarek
  10. Pani w US lubi ćiągnąc za język. Oświadczę więc że kupuję osobno i tyle. Jeśli jej to nie wystarczy to ona musi udowodnić że jest inaczej. Za dużo nie ma co dyskutować. Ja kiedyś miałem historię ze sprzedażą auta poleasingowego - wiadomo, kupuje się auto za ostatni czynsz - ona do mnie z tekstem ile faktycznie znajomy mi zapłacił, bo "przecież nie takie niskie pieniądze". Krótko odpowiedziałem - tu jest faktura od tow. leasingowego na daną kwotę, Vat od wartości auta i czynszów odprowadzony - nie widzę podstaw do dyskusji. Jeśli Pani twierdzi że było inaczej prosze to udowodnić. I tyle. Wiecej głupich uwag nie było.
  11. Eryko a który Do konkretnie.
  12. Gedii mazacze robi Wojciech Płudowski w Tarnowie. Zrobi ci jaki tylko potrzebujesz. Kwestia w truskawkach to to że liście leżą na ziemi - jaką masz gwarancję że nie posmarujesz ich roundupem? Koło mnie koleś ma truskawki i plewi je taką robioną glebogryzarką , a raczej wieloma wąskimi glebogryzarkami o rozstawie międzyrzędzi. Potem wyściela ziemię słomą i przez to ogranicza wschody chwastów.
  13. Ja na tą zaparowaną szybę mam inne rozwiązanie - jak zaparuje to daję zimne powietrze, uchylam jakąś szybkę i kiedy para znika dodaję na ciepłe i działa. Można tedy zamknąć szybkę.
  14. Jezu to co opisujesz to jakiś horror. Jak już bójki wchodzą w grę toż to przecież wojna, i zgody szybkko nie będzie. Cóż - pozostaje jedynie żeby była jakaś sprawa w sądzie. Co do zjedzonej kukurydzy - poleca zaprawiać hukinolem -dużo daje. W momencie jak koleś Ci zaproponował żebyś poczekał do końca wegetacji, masz prawo zarządać dokonania szacowania końcowego - musi zrobić do 7 dni. Ale uwaga, zrób to na częsci uszkodzonej, czyli podaj że np jak działka rolna ma 2ha, a uszakodzenia są na 1ha, to kłóć się aby szacować tylko ten 1ha. (Gdy dokona sią szacowania końcowego - nie masz możliwości odszkodowani ajeśli zwierzna wejdzie później,np gdy kuk dojrzeje). macie naprawde cięzki orzech do zgryzienia. U nas kolega zasiał kuk prawie w środku wsi, dziki wlazły do niego, choć po drodze były inne zasiewy kuk, taka odmiana. Koło bez szacowania zakupiło ziarno, koszty przesiewu po stronie kolegi. A jeszcze rok wcześniej prawie jego pole było w sądzie (bo mu sarny zjadły rzepak, on chciał dużo za dużo,, koło dawało dużo za mało - w końcu się dogadali, dzisiaj wszyscy witają si ę z uśmiechem i podają sobie ręce. Jestem członkiem dwóch kół, współpraca miedzy rolnikami idzie dobrze, my rolnicy dajemy poślady, plewy, pomagamy w opalikowaniach pol na hukinol, uprawy poletek, my myśliwi staramy się pilnować jak możemy, przed siewami wiemy gdzie będzie kukurydza, od razu w najdalszej częsci lasu robimy karmiska, tam nie polujemy, a polujemy przy polach. Jasne że są kłotnie, (nawet z żoną precież się pokłócimy a to tylko dwóch ludzi), ale jakoś idzie. Kolega który sieje wszystkim kukurydze śmierdzi tym hukinolem przez dwa tygodnie, teraz bez gatki dostał dzika na święta. Zadowolony już zaprosił na kiełbaskę - chociaż nam niedziwna. Po prostu koszty szkód są po obu stronach w miarę proporcjonalnie. Tego życzę wszystkim w Nowym Roku.
  15. Sprawa można powiedzieć jest z jednej strony prosta z drugiej nie. Za szkody w uprawach i płodach rolnych poczynione przez dziki, sarny, jelenie, daniele i łosie odpowiada dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego (w przeważającej częsci koło łowieckie). Ale i koło iPOSIADACZ POLA MA OBOWIĄZEK UCZESTNICZYĆ W CZYNNOSCIACH OGRANICZAJĄCYCH SZKODY. To ważne, gdyż w razie sprawy sądowej może dość do takiej sytuacji - my na twoim polu ograniczaliśmy szkody przez polowanie - pokażą książkę wyjść w łowisku, a ciebie spytają się - co ty zrobiłeś. Szody zgłasza się u upowaznionego przez koło członka koła pisemnie w ciągu 7 dni od powstania szkody. przedstawiciel koła musi w ciągu 7 dni dokonać oględzin i dokonać oszacowaia wstępnego ( tu z praktyki proponuję nie robić ceregieli bo to g. warte, bo przecież np dziki weszły w pszenicę w czasie dojrzałości woskowej, dokonamy oględzin a do zbioru wejdą jeszcze pięc razy), ważne że szkoda zgłoszona i stwierdzono co szkodę poczyniło. Najważniejsze jest szacowanie końcowe. Tu podobna procedura, 7 dni wcześniej - niestety nie ma takiego czegoś jak przyjdź oszacować bo jutro koszę. Ci ludzie też pracują itp. No i tu schody - rolnik ma stratę, koło wydaje swoją kasę. Kwestia zżycia się. Nie wiem jak gdzie indziej, ale opiszę jak to jest u nas. Ogólnie układ koło- rolnik jest poprawny. Koło uczestniczy aktywnie w zabezpieczaniiu upraw przez: w okresach wrażliwych robią punkty dokarmiania w środku lasu aby zatrzymać dziki (my rolnicy też korzystamy bo przy siewach kuk można wyczyścić ze starej kiszonki silosy), do siewu zaprawia się ziarno kuk hukinolem (śmierdząca subst - sieje jeden rolnik, masyna śmierdzi jak diabli, ale szkody są znikome), rolnicy dostają za darmo hukinol, sieją na poletkach to samo co rolnicy aby odciągnąc dziki itp. , jak mamy szkody to dzwonimy, w większości popilnują pola - pewnie że nie co noc, ale robią. Ogólnie nam szkody zmalały, widzimy że starają się. Ja mam dużo pól pod lasem i rozumiem że zwierzyna będzie wychodzić, tego nie zmienię, inni też to rozumieją. Bez szemrania zgadzamy się na budowę ambon, (gorzej że młokosy i jacyś debile u nas mocno je niszczą), jak trzeba pomagamy kołu w uprawie poletek (zawsze jakaś flaszka jest). Tak że żyjemy w zgodzie. Warto dodać że jeśli nie zgodzimy się np na budowę ambon to odszkodowanie nie należy się (logiczne). Odpowiadając na pytania 1. Mamy 2.Procedura jak wyżej, jesli odmawiają - izba rolnicza, wójt, ostatecznie sąd, ale tu to trzeba być bogatym i cierpliwym 3.Błedne rozumowanie - odszkodowanie powinno być adekwatne do szkody, jak byś się czuł jakbyś widział że ktoś chce cię wyru..ać bez mydła - tak jak piszesz piniżej. To na dłuższą metę musi rodzić konflikty. U nas byli goście co zawsze sadzili ziemniaki pod lasem, jak jeszce nadleśnictwa płaciły szkodę, bo kasy było w bród. teraz koła z kasą stoją róznie (u nas o mało nie plajtło), a jak splajtuje to kto ci zapłaci, lepiej małą łyzką a ciągle. 4. Być mądrzejszym od niego, nie kłócić się nerwowo, a na spokojnie, pisać pisma do koła, kopia do wójta. 5. Nie dyskutować z jeśli plecie bzdury, tylko je zapamiętać i w razie konfliktu zacytować. Warto mieć przy ogledzinach przedstawiciela izby rolniczej. Innymi słwy zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Życzę wszystkim takich relacji z kołem jakie są u nas ( choć czasami nie jest łatwo)
  16. JarekSz

    dziki, sarny itp

    Drobny szczegół techniczny odnośnie stosowania repelentów. 1 jeśli ktoś ma pole w bezpośrednim sąsiedztwie lasu polecam gąbki, szmatki itp nasączone repelentem nie rozkładać/nabijać na paliki na obrzeżu pola ale ok 2-5m w lesie - powód, otóż w większości przypadków zwierzyna na brzegu pola przystaje, rozgląda się, potem wskakuje na pole. Jeśli wiatr nie będzie wiał od pola to zapach repelentu dojdzie do niej już na polu - czyli już za późno 2 nie stosuje się repelentów przez cały okres wegetacji. Zwierzyna przyzwyczaja się. Najlepiej wtedy gdy dana uprawa jest narażona na zgryzanie/ buchtowanie.
  17. Mam 6620 SE Olej Fuchsa Titan Truck 15-40. Wymiana co 500mth (rzeczywiście godzin zegarowych). Na początku jeżdziłem na ichnim johndeerowskim (Schell), potem zmieniłem - po 500 dałem do badania zużyty - wyszłoże mogę jeszcze jeździć (niestety zużywanie się oleju nie jest prostoliniowe a progresywne więc nie potrafili mi powiedzieć ile jeszce dasię jechać) - dla świętego spokoju zmieniam włąsnie co 500. John Deere zastrzega sobie iż wymiana po takim przebiegu może nastapić przy używaniu oleju nap. o niskiej zawartości siarki - dmuchają na zimne - bo w praktyce nie olej napędowy decyduje bezpośrednio o jakości oleju silnikowego. Innymi słowy jeśli olej silnikowy po takim przebiegu zużył się niewiele czyli posiada właściwości smarne to można na nim jeździć. Ale namotałem. Ktoś chciał się dowiedzieć o 6620SE Mam, daje swobodnie ze wszystkim radę - pług 4 obracany, agregat Amazone 3m więc ciężkiego sprzętu nie mam. Żłopie jak John Deere, ale cóż odwdzięcza się wydajnością. Ostatnio musiałem siać U1614 z 1984, podjechał kumpel Johnem i zmierzył mi prędkość - to samo jak sieję Johnem. A wydajność przez 2 - gdzie sedno - nawroty - kardan, guziczek w górę, siłownik znacznika rewers tył, rewers przód, guziczek, kardan, itp - po prostu chwila, i sprzęgło nie śmierdzi. I wieczorem wychodzisz z niego jak człowiek. Co do porówniania z innymi ciągnikami - ja przesiadałem się z Ursusa i MTZ, wszystko co bym kupił będzie lepsze. O tym że ma to być John zadecydowało: pełna rama - mam trochę drzewa do zrywki w podziurawionym terenie, bliskość serwisu, no i jak jedziesz do NIemiec to z autostrady najwięcej widzć John Deerów. Spalanie decyduje że gdybym miał kupić jeszcze raz to chyba nie Johna.
  18. JarekSz

    Rzepak

    Co do nośników, to może nie w tym konkretnym przypadku, ale tak dla ciekawskich. Ostatnio miałem przyjemność być w Monheim u Bayera. najbardziej zostało mi w głowie laboratorium gdzie testują nośniki - pokazano nam czystą substancję imidachloprydu i różne jego formy - WP,WG, SC,SL itd. zależne właśnie od nośnika. W probówce rozpuszczano poszczególne formy i tu dopiero były ciekawostki - czysta substancja aktywna w ogóle się nie rozpuściła, inne formy wyglądały tak a tak (i tu jest powiązanie d wypowiedzi Grzesia - raz preparat był zaleany jako kontaktowy, raz systemiczny, raz taki i taki) ale najciekawsze było jedno doświadczenie - otóż wlano do 2 probówek po ok. 1cm substancji i dolano wody - do jednej pełno - rozpuściło się, do drugiej ok.3cm - WYKRYSTALIZOWAŁA się substacja aktywna. Po moim pytaniu czy jak doleję wody do pełna czy się rozpuści - po prostu dolali i guzik-nie rozpuściła się - innymi słowy ciecz robocza do wyrzucenia. Myślałem że skonam - wywalasz człowieku kupę kasy na preparaty, wlewasz najpierw do wiadra, potem do opryskiwacza i niby wszystko ok - a tu tak cholernie ważne ile ma być wody w wiadrze - własnie najpierw wody - potem preparatu. Jak łatwo zniszczyć środek. Od wtedy czytam całą instrukcję stosowania, a do wiosny będę miał parę probówek. To tak na marginesie.
  19. Marion ale co tak wysiewasz? Ja mam zamiar groch, facelie. Ale boję się o to aby mi samosiewy nie zagłuszyły.
  20. Ja w Lechlerze - czy najtaniej -nie wiem.
  21. Przem tak kupuję u producenta. Specjalnie się nie targowałem, mam 5% i opryskiwacz u siebie (pół Polski).Zresztą na razie jestem na etapie oferty, ostatnie słowo jeszcze przese mną. Wybrałem Burego ze względu na cenę - podzespoły te same co Pilmet, a od Pilmetu 8kpln tańszy, i Krukowiaka (tylko Krukowiak ma o klasę lepszą pompę), 5kpl. Może Krukowiak właśnie przez dealerów jest droższy, oni też muszą z czegoś żyć. Poza tym Pilmet jest nieugięty jeśli chodzi o kompletację - robią trzy wersje danego opryskiwacza i koniec, a tu poskładałem sobie taki jaki chcę. Innych nie brałem pod uwagę ze względu na cenę (zagrabaniczne) albo opinie z tego forum (Skotarek).
  22. Pomęczę was jeszcze. Chodzi o pompę - BUry poleca mi 180l/min, ma też 210. Ale twierdzi że w takim opryskiwaczu (15m belka) bez sensu, a z adiuwantami to się tylko więcej pieni. Którą wybrać?
  23. coś 33zł tylko nie wiem czy to polimer, stal czy ceramika. Mam nadzieję ze coś lepszego, (za inżektory ceramiczne lechlera dałem 35). Pole myślę że wyglądałoby normalnie, na prospekcie widać że dysza wypryskuje ciecz także prosto w dół, więc pominięta co najwyżej byłaby szerokość rozpylacza a to może z 2mm - pomijalne. Natomiast myślałem że jedyny efekt to po prostu jeszcze drobniejszy oprysk drobnokroplisty. A tu cosik więcej, mniam, mniam. Jarek
  24. no Czars - masz u mnie piwo myślałem że ustawia się je na prawo i lewo, a nie tył i przód łanu. W tym momencie postanowione - biorę je. Tnx. Jarek
  25. nie wiem czy piszesz o tym o czym myśle - ja pisze np o Twinjet z teejeta szczególniie polecanego do fungicydów kontaktowych. POlega to na tym że dysza nie posiada jednego otworu, ale dwa - co daje jeszcze lepsze rozpylenie cieczy roboczej i lepszą penetrację łanu - tyle reklama, ale czy ktoś to przerabiał w praktyce?? A to Grzesiu co ty opisujesz - co to to?, też mnie ciekawi, do czego konkretnie służy i co daje?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...